Newsy

Anna Wendzikowska: wspominając moje wybryki, nie wiem, czy pozwolę dziecku wyjechać na wakacje w wieku 15 lat samotnie

2016-07-18  |  06:55

Na pierwsze wakacje bez opiekuna Anna Wendzikowska wyjechała w wieku 15 lat. Spędziła wówczas z koleżankami tydzień nad polskim morzem. Gwiazda twierdzi, że wspominając własne wybryki z tamtego czasu, nie wie, czy wyśle swoją nastoletnią córkę na samodzielne wakacje.

Anna Wendzikowska przez pierwszych piętnaście lat swojego życia każde wakacje spędzała z rodzicami. Początkowo rodzina najchętniej wyjeżdżała nad polskie morze, z czasem jednak wybrzeże zamieniła na Mazury i wakacje pod namiotem. Dziennikarka bardzo dobrze wspomina także wyjazdy na kolonie i obozy, które odbywały się nad morzem lub nad jeziorami. Na zagraniczny wyjazd kolonijny gwiazda wybrała się dopiero pod koniec szkoły podstawowej.

Rodzice pierwszy raz wysłali mnie na kolonie do Włoch i Hiszpanii, potem jeździłam na obozy językowe do Londynu przez całe liceum i to były fajne wakacje – połączenie przyjemnego z pożytecznym, czyli moje ulubione – mówi Anna Wendzikowska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Gwiazda telewizji TVN doskonale pamięta swój pierwszy samodzielny wyjazd wakacyjny. Rodzice pozwolili jej na to dopiero w ostatniej klasie szkoły podstawowej, gdy miała 15 lat. Dziennikarka wybrała się wówczas z dwiema koleżankami nad morze. 

– Było tak, że rodzice zawieźli nas do Augustowa, tam były takie domki nad jeziorem i tam spędziłyśmy tydzień właśnie we trzy – mówi Anna Wendzikowska.

Dziennikarka nie zdradza szczegółów tego pamiętnego wyjazdu. Zapewnia natomiast, że obecnie, jako matka, patrzy na niego zupełnie inaczej niż kilkanaście lat temu jako nastolatka.

– Powiem tylko tyle, nie wiem, czy pozwolę swojemu dziecku wyjechać na wakacje w wieku 15 lat samotne. Biorąc pod uwagę różne moje wybryki, to będę ostrożna – mówi Anna Wendzikowska.

Aktorka jest mamą półtorarocznej Kornelii.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Żywienie

Filip Chajzer: Jestem samozwańczym królem kebaba. Miałem już ponad 700 zapytań o franczyzę i za dwa–trzy lata będzie to bardzo poważny biznes

Dziennikarz zamienił studio telewizyjne na budkę z kebabami i jak przekonuje, była to jedna z najlepszych decyzji w jego życiu zawodowym. Nie przejmuje się więc drwinami kolegi po fachu z TVN-u, za nic ma jakiekolwiek głosy krytyki i nie ogląda się na innych, tylko robi swoje. Wierzy bowiem, że ten biznes ma sens i szybko odniesie sukces w branży fast food. Filip Chajzer zdradza, że jego pomysł natychmiast odbił się szerokim echem. Po wyjątkowy przysmak do food trucka ustawiają się długie kolejki klientów i już teraz ma siedemset zapytań o franczyzę.

Zdrowie

Mikołaj Roznerski: W wieku 40 lat zrozumiałem, że powinienem regularnie się badać. Mam dziecko i chcę jak najdłużej żyć w zdrowiu

Aktor wspomina, że jakiś czas temu ani myślał o profilaktyce. Regularne badania spychał na margines, bo był przekonany, że jeśli dobrze się czuje i jest aktywny, to nie ma powodu do obaw. W końcu zrozumiał jednak, że nie tędy droga. Aby zachować dobre zdrowie, a w przypadku choroby móc błyskawicznie zareagować i rozpocząć leczenie, trzeba się badać. Teraz Mikołaj Roznerski zachęca też innych nieprzekonanych do tego, by zmienili podejście i nie zapominali o kontroli swojego organizmu.

Konsument

Polacy coraz częściej rezygnują z mięsa na rzecz roślinnych zamienników. Blisko połowa próbowała już produktów tego rodzaju

Już 24 proc. polskich konsumentów identyfikuje się jako fleksitarianie, a 6 proc. stosuje dietę roślinną – wynika z raportu ProVeg „Plant-Based Food in Poland”. Choć pod względem spożywanego mięsa wciąż plasujemy się w europejskiej czołówce, to ponad 40 proc. Polaków je go mniej niż rok wcześniej. – Potencjał rozwoju rynku roślinnych alternatyw w Polsce jest bardzo duży, zwłaszcza że rośnie świadomość o potrzebie ograniczenia mięsa – ocenia Marcin Tischner, public affairs coordinator w ProVeg.