Newsy

Magdalena Boczarska: Dawno żadna postać nie sprawiła mi takiej trudności jak bohaterka serialu „Żywioły Saszy – Ogień”. To zupełnie inna rola od tych, które grałam do tej pory

2021-03-23  |  06:31

W ramach wiosennych nowości Grupy TVN Discovery w kwietniu na antenę trafi serial „Żywioły Saszy – Ogień”. Magdalena Boczarska wciela się w nim w rolę Saszy Załuskiej, profilerki kryminalnej, która po latach spędzonych w Wielkiej Brytanii wraca do Polski i niemal natychmiast otrzymuje swoje pierwsze zadanie. Wyrusza do Łodzi, gdzie policja bezskutecznie poszukuje osoby odpowiedzialnej za serię podpaleń i wybuchów. Aktorka nie ukrywa, że jej nowa bohaterka to postać zupełnie inna od tych, które do tej pory grała – skomplikowana, wielowymiarowa i niejednoznaczna. Wejście w tę rolę było więc dla niej zupełnie nowym doznaniem.

Aktorka jest przekonana, że serial „Żywioły Saszy – Ogień” zaintryguje widzów i z dużym zaciekawieniem będą oni oczekiwali na kolejne odcinki. W swojej bohaterce Saszy najbardziej podoba jej się to, że jest tajemnicza, powściągliwa i nieoczywista.

– „Żywioły Saszy” są na podstawie cyklu książek Katarzyny Bondy „Cztery żywioły” i ja gram profilerkę, Saszę Załuską, wybitną psycholog policyjną, która jest zupełnie inną osobą, niż się wydaje. To bardzo tajemnicza postać i wydaje mi się, że bardzo ciekawe i intrygujące jest to, że widz wraz z poznawaniem kryminalnych zagadek i ze śledzeniem procesu, jak Sasza je rozwikłuje, będzie też próbował rozwikłać zagadkę, kim ona tak naprawdę jest i jaka jest jej przeszłość – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Magdalena Boczarska.

Sasza Załuska zostaje skierowana do pracy w Łodzi, gdzie ma pomagać w schwytaniu osoby odpowiedzialnej za serię podpaleń i wybuchów. Zadanie nie będzie łatwe, bo na drodze do rozwiązania sprawy stoi nie tylko brak jednoznacznych dowodów i tropów, ale też wątpliwości przełożonych i współpracowników co do umiejętności profilerki. Magdalena Boczarska przyznaje, że wykreowanie tej postaci nie było dla niej łatwym zadaniem.

– Dawno żadna postać nie sprawiła mi takiej trudności. Sasza jest bardzo nieoczywista, bardzo skryta i dogryzienie się do niej było dla mnie rzeczywiście nie lada wyzwaniem. Plus oczywiście musiałam się przygotować do roli policjantki, miedzy innymi z zakresu strzelania. Generalnie to było zupełnie coś innego niż role, które grałam do tej pory, zazwyczaj dużo bardziej emocjonalne, przynajmniej na pierwszy rzut oka, i dla mnie z aktorskiego punktu widzenia dużo bardziej łatwiejsze do zdefiniowania – mówi.

Aktorka cieszy się jednak, że z powodu pandemii nie została całkowicie bez pracy. Choć nie ukrywa, że na początku, kiedy zdjęcia do różnych produkcji zostały przerwane i nikt nie wiedział, kiedy będzie możliwość ich kontynuowania, to pojawił się pewien niepokój. Udało jej się jednak powstrzymać negatywne emocje i wykorzystać ten czas przestoju z pożytkiem dla siebie i rodziny.

– Wszystkich nas łączy to, że był to bardzo trudny czas, czas strachu, refleksji, bliskości i też pewnie małych wzruszeń. W ciągu ostatniego roku na pewno zwolniłam, ale też spędziłam sporo czasu ze swoją rodziną i też jak u wszystkich było go więcej niż normalnie. Ten czas dał mi refleksje, bliskość z rodziną, ale też szczęśliwie udało się pracować, co prawda nie w takim zakresie jak w poprzednich latach, ale ja należę do osób, które absolutnie narzekać nie mogą – mówi Magdalena Boczarska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Media

Wojciech „Łozo” Łozowski: Nazywam Małgosię Rozenek terminatorem. Ona jest niesamowicie ambitną i zdyscyplinowaną kobietą

Wokalista nie ukrywa, że z dużą przyjemnością stanął do rywalizacji z Małgorzatą Rozenek-Majdan w biathlonie. Szybko się jednak przekonał, że prezenterka nie będzie łatwym przeciwnikiem i trzeba nie lada wysiłku, by jej dorównać. A i sama konkurencja przysporzyła mu niemało problemów.

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.