Newsy

Małgorzata Rozenek: czuję się coraz mniejsza w moim domu pełnym facetów

2017-09-25  |  06:59

Moi synowie zaczynają być prawdziwymi chłopaczyskami – mówi gwiazda TVN Style. Twierdzi, że wyraźnie zauważa zmiany, jakie zachodzą m.in w charakterach i zachowaniu wkraczających w wiek nastoletni chłopców. Prezenterka nie ukrywa też, że coraz trudniej jest jej zaznać chwili spokoju w domu pełnym mężczyzn.

Małgorzata Rozenek zaskoczyła swoich internetowych fanów zdjęciem, na których pokazała się w krótkich włosach. W komentarzu pod fotografią stwierdziła, że fryzurę zmieniła pod wpływem impulsu. Szybko okazało się jednak, że włosy gwiazdy zostały jedynie misternie upięte, tak aby fryzura przypominała eleganckiego boba. Gospodyni programu „W dobrym stylu” zapewnia, że przy podejmowaniu decyzji, zwłaszcza tych poważnych, rzadko pozwala sobie na spontaniczność.

– Wszystkie podejmuję z absolutnym przekonaniem i nigdy nie kalkuluję. Zauważyłam, że wszystkie decyzje, które podjęłam dlatego, że tak czułam, to były najlepsze decyzje mojego życia. Jak tylko zaczynam kalkulować, zawsze jest masakra – mówi Małgorzata Rozenek agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Gwiazda TVN Style przyszła na świat 1 czerwca – osobom urodzonym w tym czasie astrologia zachodnia przypisuje znak Bliźniąt. Małgorzata Rozenek twierdzi, że jest typową przedstawicielką tego znaku zodiaku, cechuje ją bowiem swoista dwoistość osobowości. Jej charakter to połączenie cech zazwyczaj pozostających w sprzeczności.

– Z jednej strony jestem bardzo spontaniczna, energetyczna i ekspresyjna, z drugiej jestem samotnikiem, który lubi ciszę i spokój, który nie prowadzi zbyt bogatego życia towarzyskiego – mówi prezenterka.

Małgorzata Rozenek przyznaje jednak, że w jej domu trudno jest o spokój. Gwiazda zauważa, że jej synowie to już mali mężczyźni: Stanisław ma 11 lat i właśnie rozpoczął naukę w gimnazjum, Tadeusz natomiast wiosną skończył 7 rok życia. Starszy z chłopców zaczyna już przeżywać charakterystyczny dla okresu nastoletniego bunt wobec dorosłych.

– Zaczyna być na tym etapie: oj, mamo – cokolwiek nie powiem, albo: mnie to nie obchodzi – mówi Małgorzata Rozenek.

Gwiazda zauważa również, że jej synowie potrzebują znacznie więcej posiłków, ich ciała przechodzą bowiem okres wzmożonego wzrostu i rozwoju. Proces dojrzewania swoich synów prezenterka obserwuje więc m.in. na podstawie ilości przygotowywanego codziennie jedzenia.

– Kiedy robisz kolację i nagle zamiast czterech kanapek musisz zrobić ich dwanaście, bo każdy zje po ileś, nagle widzisz też ilościowo, że to się zwiększa. Czuję się coraz mniejsza w tym domu pełnym facetów – mówi Małgorzata Rozenek.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.

Uroda

Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę

Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.

IT i technologie

Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu

Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.