Mówi: | Michał Piróg |
Funkcja: | tancerz, choreograf |
Michał Piróg: Gdy zgadzałem się na udział w „Azja Express” byłem niedotleniony. Byłem wtedy po cardio na siłowni
Dzięki „Azja Express” znów poczułem się jak dziecko – mówi tancerz. Nie ukrywa, że zgodził się na udział w reality show po długich namowach, obawiał się bowiem o swój kręgosłup. Nie żałuje jednak tej decyzji. Od początku nastawiony był na przygodę i zabawę, a nie zaciętą rywalizację.
Michała Piróga trzeba było długo namawiać na udział w programie „Azja Express”. Początkowo odrzucał propozycje ze strony stacji TVN, głównie ze względu na stan zdrowia. Wiele miesięcy zajęło mu dojście do formy po kontuzji kręgosłupa, która zakończyła jego karierę taneczną, nie chciał więc ryzykować ponownego urazu. Przypadł mu jednak do gustu program „Agent: Gwiazdy” i głośno wyraził chęć uczestniczenia w kolejnej edycji. Okazało się to jednak niemożliwe, zdjęcia kolidowały bowiem z finałem „Top Model”.
– Wróciłem do formy, zacząłem myśleć, że może mogę wziąć w tym udział. To moje pytanie spowodowało, że zaczęto w różnych produkcjach mówić: może trzeba powtórzyć to pytanie o Azję – mówi Michał Piróg agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
W programie „Agent” możliwe jest odstąpienie od wykonywania zadania, jeśli uczestnik uważa je za zbyt trudne lub niebezpieczne. Producenci „Azja Express” nie przewidzieli takiej opcji, Michał Piróg wiedział natomiast, że pewnych rzeczy nie będzie w stanie zrobić. Miał na myśli chociażby zjedzenie mięsa. Obawiał się także o swoje zdrowie i kondycję – po latach pracy tancerza jego stawy są mocno przeciążone. Przekonał go dopiero Piotr Czaykowski, przyjaciel.
– Skończyłem z nim rozmawiać i pomyślałem, że może nie jest to durny pomysł. Śmieję się, że byłem niedotleniony, byłem wtedy po cardio na siłowni, zadzwoniłem i mówię: no dobra, w zasadzie mogę pojechać na tę Azję, rozmawiajmy o tej Azji – mówi tancerz.
Do udziału w programie artysta zaprosił właśnie Piotra Czaykowskiego, modela pracującego obecnie w Mediolanie. Przyjaciele podzieli między siebie ewentualne działania i ustalili, czego który z nich z pewnością się nie podejmie. Przyjaciel tancerza zobowiązał się m.in. nieść dwa plecaki, gdyby Piróg cierpiał z powodu bólu kręgosłupa. Pozostały jednak obiekcje związane z osobowością tancerza.
– Miałem kilka obiekcji, czy dam sobie mówić, jak będzie wyglądać mój dzień, co mam robić, co mam myśleć, czy w pewnym momencie nie stwierdzę: nikt nie będzie mi mówił, co mam robić i czy zamiast jechać dalej i brać udział w pościgu, nie pójdę pooglądać przyrody przez 9 godzin – mówi Michał Piróg.
Tancerz nie żałuje swojej decyzji. Twierdzi, że udział w programie „Azja Express” był dla niego niesamowitą przygodą, dzięki której znów poczuł się jak dziecko. Nie nastawiał się na wygraną ani walkę za wszelką cenę, uczestniczył w kolejnych zadaniach raczej z ciekawości niż z potrzeby rywalizacji. Podobała mu się przewrotność i nieprzewidywalność wyścigu – zdarzało mu się myśleć, że wykonał zadanie jako pierwszy, na mecie okazywało się jednak, że wyprzedzili go inni uczestnicy.
– Życie jest przewrotne, zwłaszcza w tego typu programach, które są uzależnione od sprytu, od chwili, od twojej energii, którą masz w danym momencie, bo wystarczy, że się uśmiechniesz tak albo inaczej, ktoś powie: dobra, jest mi po drodze, jadę – mówi Michał Piróg.
Artysta z chęcią obejrzał pierwsze zmontowane odcinki programu. Twierdzi, że oglądanie siebie i innych uczestników z boku było ciekawym doświadczeniem, zobaczył bowiem, jak działają w sytuacjach kryzysowych. Jeszcze podczas pobytu w Indiach uważał, że podenerwowanie i gorączkowość ich działania nie zawsze pozytywnie przekłada się na osiągane efekty. Dotyczyło to zwłaszcza prób złapania transportu.
– Śmiejemy się z części uczestników: słuchajcie, to chyba nie pomaga nikomu w grupie, kiedy wypadacie jak wygłodniałe zombie na samochody w Nowym Jorku chcące wygryźć mózg wszystkim kierowcom, rzucacie się na tę maskę. Ja byłbym przerażony na miejscu tych kierowców – mówi Michał Piróg.
W drugiej edycji programu „Azja Express” wzięło udział szesnaścioro uczestników, m.in. Joanna Przetakiewicz, Łukasz Jakóbiak, Antoni Pawlicki, Tymon Tymański oraz Dorota Gardias. W rolę gospodyni reality show ponownie wcieliła się Agnieszka Woźniak-Starak. Program będzie można oglądać w każdą środę o godz. 21.30. Pierwszy odcinek stacja TVN wyemituje 6 września.
Czytaj także
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
- 2024-10-24: Agata Młynarska: Kobiety coraz odważniej rozmawiają na trudne tematy. Bardzo odważnie bronią swojego zdania
- 2024-10-17: Krzysztof Skórzyński: Wkrótce planuję co najmniej dwa nowe single. Jeżeli moja muzyka nie znajdzie słuchaczy, to nie będę miał do nikogo pretensji
- 2024-09-03: Jessica Mercedes: Mój brat został potrącony na pasach, mimo że miał zielone światło. Była to dla nas strasznie stresująca sytuacja
- 2024-09-11: Jessica Mercedes i Justin Kirschner: Ludzie w Azji są bardzo szczęśliwi i doceniają to, co mają. A w Polsce wciąż na coś narzekamy i jesteśmy niezadowoleni
- 2024-09-09: Gabi Drzewiecka: Wysiłek fizyczny podczas realizacji zdjęć do „Azja Express” był straszny. Całe moje jestestwo czuło ten ból wyjazdu
- 2024-09-19: Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska: Filipińczycy są ludźmi otwartymi i im mniej mają, tym więcej chcą ci dać. To jest wzruszające i na pewno dające do myślenia
- 2024-09-30: Daria Ładocha: Część uczestników już dużo wcześniej chciała wziąć udział w „Azja Express”. To powoduje, że pojawia się determinacja i motywacja
- 2024-09-24: Aleksandra Adamska: Mój kalendarz zapełniony jest po brzegi. Mam taką ilość zobowiązań zawodowych, że nie jestem już w stanie zrobić nic dodatkowego
- 2024-10-04: Aleksandra Adamska i Ewelina Adamska-Porczyk: Na Filipinach spałyśmy z karaluchami i innymi robakami. Brakowało nam moskitiery na całe ciało
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
NEWSERIA POLECA
Bezpieczeństwo najważniejsze dla pacjentów decydujących się na zabiegi korekty wad wzroku
Wady refrakcji, takie jak krótkowzroczność, astygmatyzm czy starczowzroczność, można skutecznie i trwale usunąć. Kwestii bezpieczeństwa zabiegów korekcji wad wzroku dotyczy najwięcej obaw pacjentów, którzy myślą o takim kroku. Tutaj z pomocą przychodzą certyfikaty spełnianych norm jakości, akredytacje poszczególnych placówek oraz potwierdzenie kwalifikacji lekarzy chirurgów.
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Gwiazdy
Jakub Rzeźniczak: Z Radkiem Majdanem mamy dużo tematów do rozmowy. Jest świetnym współlokatorem, ale trochę ciężko się przy nim spało
Podczas realizacji zdjęć do programu „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory” w Grecji Jakub Rzeźniczak mieszkał w pokoju z Radosławem Majdanem. Ucieszyło go to, bo w wolnych chwilach mogli wymieniać swoje spostrzeżenia dotyczące aktualnej sytuacji w piłce nożnej. Miał też okazję się przekonać, czy mąż Małgorzaty Rozenek również jest perfekcyjnym panem domu. Niestety byłemu bramkarzowi zdarzało się chrapać, co przełożyło się na bezsenne noce Jakuba Rzeźniczaka.
Ochrona środowiska
Susza stała się już corocznym zjawiskiem w Polsce. Lokalne inicjatywy mogą wiele zmienić
Polskie lato coraz bardziej zaczyna przypominać temperaturami to śródziemnomorskie. Rośnie liczba dni z temperaturą przekraczającą 30 st. C i tropikalnych nocy, a fale upałów sprzyjają nasilaniu się susz. Wylesianie i powiększanie obszarów nieprzepuszczalnych, w połączeniu z wadliwą gospodarką wodną, zwiększa w ostatnich dekadach „ucieczkę” wody z obszaru Polski, powodując większą intensywność skutków suszy – wynika z analizy „Nauki o klimacie”. Problemem jest brak spójnej i konsekwentnej polityki gospodarowania zasobami wodnymi.
Muzyka
Dawid Kwiatkowski: Padłem ofiarą oszustów, którzy na mnie nieuczciwie zarabiali. Teraz jestem też swoim księgowym, liczę pieniądze i sprawdzam umowy
Artysta przyznaje, że w branży muzycznej są ludzie, którzy zamiast wspierać młodych wykonawców w budowaniu kariery, po prostu chcą tylko zarobić na swoich „podopiecznych”. Dawid Kwiatkowski przestrzega więc wszystkich, którzy stają na scenie „Must Be the Music” i innych talent show, by nie ufali każdemu, kto się do nich odezwie po programie i zaproponuję współpracę, bo bardzo możliwe, że będzie mu zależało tylko na tym, by wykorzystać ich „pięć minut” dla własnych korzyści. On sam również padł ofiarą takich oszustów i musiał walczyć z nimi w sądzie.