Newsy

Michał Piróg: ruchy narodowościowe wykorzystują sytuację gospodarczą, by wyszukiwać rozwścieczonych ludzi i nastawiać ich przeciwko innym

2016-11-10  |  06:55

Tancerz uważa, że obecna sytuacja w Europie niebezpiecznie przypomina lata 20. i 30. XX wieku. Podobnie jak wówczas, tak i dziś ruchy nacjonalistyczne bazują na rozczarowaniu ludzi realiami ekonomiczno-gospodarczymi. Wykorzystują one niezadowolonych ludzi, nastawiając ich przeciwko rzekomo winnym ich niepowodzeniom.

Zdaniem Michała Piroga jedynym sprawdzianem patriotycznej postawy jest realne zagrożenie utraty niepodległości. W takiej sytuacji każdy człowiek podejmuje decyzję, ile jest w stanie poświęcić w imię obrony ojczyzny i jej wolności. Polska nie znajduje się obecnie w stanie zagrożenia, trudno więc stwierdzić, kto jest prawdziwym patriotą. Tancerz uważa, że sytuacja, która ma obecnie miejsce w Polsce i wielu krajach Europy, m.in. we Francji, Niemczech i na Węgrzech, nie jest niczym nowym z punktu widzenia historii. Rosnące tendencje narodowościowe przypominają mu lata 20. i 30. XX wieku.

– Ruchy narodowościowe to jest wykorzystywanie sytuacji ekonomiczno-gospodarczej, żeby wyszukać ludzi rozwścieczonych, że im nie wychodzi, że nie mają perspektyw, nie pomocą państwa, nie próbą dania wędki, tylko wskazaniem palcem na jednostki, na grupy, które są winne temu niepowodzeniu mówi Michał Piróg agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Tancerz uważa, że współczesna młodzież nie chce się kształcić i rozwijać intelektualnie. Oczekuje, że wszystko, czego chce zostanie jej dane i przyjmuje za pewnik słowa innych ludzi. Tacy ludzie łatwo padają ofiarą manipulacji - wierzą w popularne teorie spiskowe, które każą im obarczać innych ludzi winą za własne niepowodzenia. W ten sposób w niemal całej Europie rośnie fala nienawiści i agresji, zwiększa się też podział pomiędzy poszczególnymi grupami społeczeństwa.

– Jest to trochę przykre i zatrważające, że ten system zaczyna obowiązywać w tak dużych grupach młodych ludzi. A jeszcze im wtórują starsi ludzie. W naszym kraju to jest trochę pokłosie poprzedniego systemu, gdzie może nie było dobrobytu, ale suma summarum każdy miał to minimum – mówi Michał Piróg.

Juror "Top Model" twierdzi, że niektórzy przedstawiciele starszych pokoleń są rozczarowani obecną sytuacją ekonomiczno-gospodarczą. Zwłaszcza ci, którzy nie poradzili sobie w nowych realiach, oskarżają innych o pogorszenie swojej sytuacji życiowej. Michał Piróg przyznaje, że jest to w pewnym sensie prawo ludzi, których młodość przypadła na okres PRL, który dawał względne poczucie bezpieczeństwa. Przypomina jednocześnie, że był to czas zakłamania, zakazu wolności słowa, prześladowania ludzi o innych poglądach politycznych.

– Po to dostaliśmy demokrację, że możemy naciskać na rząd, żeby oni się zajęli naszymi sprawami, bo to my płacimy podatki, po to my im zawierzyliśmy. Po czym dajemy się wmanipulować w sytuację szczekania na innych ludzi, którzy nam tego nie zrobili pozwalając im realizować swoje plany, którymi służą nam, przecież to głupota – mówi tancerz.

Współczesne pojmowanie patriotyzmu to jeden z tematów, które Michał Piróg poruszył w swojej najnowszej książce. Publikacja "Wszystko jest po coś" ukazała się w końcu października nakładem wydawnictwa Czerwone i Czarne.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Problemy społeczne

Otyłość i insulinooporność zwiększają ryzyko rozwoju alzheimera. Do 2050 roku liczba chorych może się podwoić

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) liczba pacjentów chorujących na chorobę Alzheimera będzie wzrastać. Eksperci szacują, że do 2030 roku na całym świecie będzie ich 50–65 mln, a do 2050 roku – nawet dwa razy więcej. Prognozy są alarmujące, dlatego specjaliści zwracają uwagę na konieczność profilaktyki, w tym leczenia otyłości, cukrzycy typu 2 i insulinooporności. Liczne badania potwierdzają, że znacznie zwiększają one ryzyko zachorowania na choroby neurodegeneracyjne.

Media

Doda: Realizacja filmu o moim życiu obudziła wielu ludzi, którzy mi bardzo źle życzą. Wśród moich byłych też są jakieś nerwowe ruchy

Wokalistka czuje się zaszczycona tym, że pojawił się pomysł na realizację filmu dokumentalnego, w którym będzie mogła ujawnić szczegóły swojego życia prywatnego i zawodowego. Jak zauważa, nie każdy artysta jest w ten sposób doceniony. Dlatego też ona postanowiła wykorzystać tę szansę i chce jak najlepiej zaprezentować się w tej produkcji. Doda przyznaje również, że ten projekt wywołał wiele negatywnych emocji.