Newsy

Nowe wydanie powieści „Idiotka wraca” Hanny Bakuły od dziś w księgarniach. To bardzo śmieszna książka – twierdzi autorka

2015-02-18  |  06:45

Dziś do księgarń trafiło nowe wydanie powieści „Idiotka wraca” Hanny Bakuły. Autorka wzbogaciła je o własnoręcznie stworzone ilustracje, a w tekście wprowadziła drobne poprawki. Książka jest kontynuacją losów Molly, młodej malarki będącej alter ego autorki. To także historia polskich imigrantów osiadłych w Nowym Jorku w latach 80. Bakuła przyznała, że pierwsza od lat lektura jej własnej powieści przyprawiła ją o ataki histerycznego śmiechu.

„Idiotka wraca” to kontynuacja powieści „Idiotka. Miłość w Nowym Jorku”. Po raz pierwszy wydana została w 2010 roku nakładem wydawnictwa Świat Książki. W obecnym wydaniu autorka dokonała nieznacznych zmian w tekście, jak sama mówi skreśliła kilka fragmentów, które z biegiem lat okazały się nieprawdziwe. Wzbogaciła je także o ilustracje własnego autorstwa.

Książka opowiada o dalszych losach malarki Molly, która po latach spędzonych w Stanach Zjednoczonych postanawia wrócić do Polski, szarej i smutnej po stanie wojennym.

– Jest to książka o osobie, która jest na tyle idiotką, że jej się wydaje, że jak się chce, to można wszystko zrobić. Co prawda, jej wszystko to, co chce, udaje się zrealizować, ale ma różne szalenie kretyńskie perypetie, nie mówiąc o tym, że przeżywa wiele romansów, wiele miłości, że jeździ między Polską a Nowym Jorkiem, że w Polsce ma związek, ale w ogóle nie kojarzy tych dwóch faktów, jak to idiotka. Ale to wszystko też dobrze się kończy. Po Okrągłym Stole idiotka wraca do Polski i odnosi ogromny sukces, ponieważ tak założyła mówi Hanna Bakuła w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

W książce znalazło się wiele wątków autobiograficznych. Hanna Bakuła wyjechała do Nowego Jorku w 1981 roku. Mieszkała i pracowała na Manhattanie przez 8 lat, zanim zdecydowała się wrócić do Polski. Zajmowała się wówczas nie tylko malarstwem, lecz także projektowała kostiumy i scenografię dla tamtejszego off-broadwayowskiego teatru.

– Myślę, że jest bardzo dużo wątków autobiograficznych. Tak jak Daniel Passent, który z natury pisze felietony, kiedy zobaczy coś ciekawego, tak ja piszę z natury, tzn. uważam, że moja powieść o pielęgniarce, która zgubiła szczypce do porodu kleszczowego, nie byłaby tak ciekawa, jak moja opowieść o Nowym Jorku, w którym mieszkałam 9 lat – mówi Hanna Bakuła.

Pisarka chętnie wspomina lata spędzone w Nowym Jorku. Przyznaje, że podobnie jak większość polskich artystów mieszkających wówczas w Stanach Zjednoczonych, nie miała pieniędzy, mieszkania ani stałej pracy. Mimo to zachowała pogodę ducha i starała się wspierać swoich przyjaciół i znajomych. Gotowała nawet domowe obiady dla dużej liczby osób, wśród których znajdowali się Andrzej Czeczot i Janusz Głowacki. Każdy z uczestników takiego obiadu zrzucał się po 3 dolary, a Bakuła kupowała potrzebne składniki w najtańszych sklepach. Kilka przepisów na tego typu dania zamieściła na końcu książki „Idiotka wraca”.

– Tej książki nie czytałam 5 lat, ale któregoś dnia jechałam pociągiem do Opola i zapomniałam sobie wziąć coś do czytania, a miałam tę książkę. W pierwszej chwili pomyślałam sobie, że przecież nie będę czytała swojej książki, ale nie było co robić, więc w końcu po nią sięgnęłam. Boże, jak ja się śmiałam z własnej książki, bo zapomniałam. To jest książka tak bardzo śmieszna, że całe pendolino siedziało odwrócone do tyłu, bo ja wybuchałam histerycznymi atakami śmiechu. To po prostu bardzo śmiesznie napisana historia o wesołej, pogodnej, cudownej emigracji w Nowym Jorku i ludziach, którzy nic nie mieli – mówi Hanna Bakuła.

Pisarka przyznaje, że w ciągu ostatnich piętnastu lat Nowy Jork bardzo się zmienił. Tania okolica, w której niegdyś mieszkała, przekształciła się w jeden z trzech najdroższych obszarów na Manhattanie. Zniknęły też ulubione kafejki Bakuły, zastąpione przez kawiarniane sieciówki.

 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nowe technologie

Gwiazdy

Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze

Prezenter podkreśla, że szczególne miejsce w jego sercu zajmują dwa pupile: Lola i Kiko, ale teraz więcej czasu psiaki spędzają u jego rodziców, bo liczne obowiązki rodzinne i zawodowe nie pozwalają mu na to, by poświęcił im tyle uwagi, ile potrzebują. Tomasz Tylicki zapewnia jednak, że gdy synek trochę podrośnie, a on zrealizuje pewien życiowy plan, to w przyszłości znajdzie sposób na to, aby czworonogi były z nimi na stałe.

Handel

Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież

Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.