Newsy

Tre Voci: W tym roku chcemy zmierzyć się z autorskim repertuarem. Wierzymy, że uda nam się zagrać zaległą jubileuszową trasę koncertową

2021-01-11  |  06:21
Mówi:Mikołaj Adamczak, tenor, Tre VociMiłosz Gałaj, tenor, Tre VociWojciech Sokolnicki, tenor, Tre Voci
  • MP4
  • Muzycy z Tre Voci przyznają, że co prawda nie tak miał wyglądać jubileuszowy rok ich zespołu, ale i tak postarali się przekuć tę trudną sytuację w coś wartościowego. Udało im się wydać drugą płytę z wielkimi światowymi przebojami, teraz natomiast wchodzą do studia, by nagrywać w pełni już autorski album. Cały czas pozostają również w kontakcie ze swoimi fanami poprzez media społecznościowe i koncerty w wersji online. Artyści ubolewają jednak, że od kilku miesięcy nie mogą grać na dużych scenach i czerpać energii z występów na żywo przed publicznością.

    Przed założeniem tercetu Tre Voci każdy z tenorów koncertował solowo. Współpracę rozpoczęli w 2015 roku. Od tego czasu wystąpili w największych salach koncertowych w Polsce, a także m.in. w Tajlandii, USA i Kanadzie. W ubiegłym roku planowali hucznie świętować pięciolecie swojej działalności. Część tych planów pokrzyżowała jednak pandemia i związane z nią restrykcje.

    – Wszystkie bardzo duże plany artystyczne, które zespół Tre Voci miał na 2020 rok, czyli pięciolecie zespołu, wielkie koncerty w najpiękniejszych salach koncertowych w Polsce – wszystko jednak musiało zostać przełożone, na szczęście nieodwołane, ale przełożone na kolejny rok. Jesteśmy więc pełni nadziei na to, że sytuacja się unormuje i że wkrótce spotkamy się na koncertach – mówi agencji Newseria Lifestyle Mikołaj Adamczak, tenor z Tre Voci.

    Artyści w czasie pandemii jednak nie próżnowali. Kiedy to tylko było możliwe, spotykali się w studiu, a owocem jest płyta „With Love”, która ukazała się pod koniec października ubiegłego roku. To podsumowanie pięciu ostatnich lat z życia zespołu Tre Voci i jednocześnie prezent urodzinowy dla nich samych. To również podziękowanie dla wszystkich fanów, którzy ich wspierają. Muzycy podkreślają, że w związku z jubileuszem działalności mieli duże plany koncertowe, które niestety zostały pokrzyżowane przez pandemię.

    – Pandemia dla każdego z nas nie jest łatwym czasem, ale musimy go jakoś przetrwać. Ci, którzy przetrwają, muszą nadal pracować i my jako artyści tak samo musimy znaleźć dla siebie przestrzeń do pracy. Muszę szczerze powiedzieć, że jako zespół ten czas wykorzystaliśmy bardzo pozytywnie. Stworzyliśmy nową płytę, została ona wydana, stworzyliśmy teledyski, tak więc cały czas pracujemy nad tym oraz nad nowym repertuarem, który ukaże się już na wiosnę – mówi Wojciech Sokolnicki, tenor z Tre Voci.

    Album „With Love” zawiera 12 utworów, wśród nich „Esistera”, który jest pierwszą autorską kompozycją grupy. Artyści otwierają nim nowy rozdział w swojej historii i zapraszają wszystkich słuchaczy do kontynuowania wraz z nimi tej pięknej muzycznej podróży.

    – Stwierdziliśmy z chłopakami, że się nie poddajemy, walczymy, będziemy nagrywać i pracować, będziemy swoje wszystkie wysiłki pompować w twórczość, która – mamy nadzieję – teraz w 2021 roku wybuchnie z Tre Voci. Czyli wreszcie repertuar autorski, na którym nam tak bardzo zależało. Do tej pory w większości mierzyliśmy się z coverami, a teraz chcemy budować swoją własną ścieżkę artystyczną i swój styl – mówi Mikołaj Adamczak.

    Muzycy doceniają jednak to, że dzięki postępowi technologicznemu można realizować koncerty online. Dzięki temu wciąż mogą się rozwijać i nie dają o sobie zapomnieć swoim fanom.

    – Koncerty online są jakiegoś rodzaju wyjściem w tych czasach. I muszę szczerze powiedzieć, że nam te koncerty się przydają, ponieważ materiał jest nagrywany, nasz repertuar teraźniejszy i to wszystko będzie dostępne w internecie. Tak więc to akurat wpływa korzystnie na naszą twórczość, bo cały czas promujemy się jako zespół Tre Voci – mówi Wojciech Sokolnicki.

    Artysta podkreśla, że zmiana sposobu przekazu nie daje im taryfy ulgowej. Do każdego występu solidnie się przygotowują, precyzyjnie dobierają repertuar i wierzą w to, że widzowie przyjmują to z dużym entuzjazmem.

    – Wiadomo, że kochamy publiczność najbardziej, a teraz właśnie służymy im w ten sposób, że to, co nagramy, musimy zrobić na wysokim poziomie, bo to ma być na lata. Tak więc powiem szczerze, że te koncerty online są o wiele bardziej stresujące, bo kiedy jest publiczność, kiedy są nasi wspaniali fani, piękne sale, to czujemy tę energię i tym żyjemy. Ale jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni i wiemy, że to niedługo się skończy. Musimy po prostu wszyscy się wspierać i my wspieramy właśnie naszych fanów naszą muzyką i liczymy na ich wsparcie psychiczne i mentalne, na razie niestety tylko poprzez szklany ekran – mówi.

    Muzycy mają świadomość tego, że koncert online nie dostarcza tylu emocji i wrażeń co występ na żywo. W obecnej sytuacji jednak jest to i tak lepsze rozwiązanie niż cisza ze strony muzyków.

    – Atmosfera sali koncertowej jest nie do zastąpienia. Bezpośredni kontakt artysty z widzem to jest coś metafizycznego, coś nienamacalnego i bardzo trudno jest to przełożyć przez elektronikę, przez kable. Jest to jednak jakiś pomost między artystą a jego widownią, która oczekuje tego spotkania, tylko że musimy wiedzieć, że to jest na chwilę. Ja bym bardzo nie chciał, żeby spektakle, koncerty online stały się normą, bo jednak to jest pewien ceremoniał wyjść z domu, odpowiednie ubranie się, spotkanie ze znajomymi. My potrzebujemy kontaktu z drugim człowiekiem, miejmy więc nadzieję, że sytuacja w końcu się unormuje – mówi Mikołaj Adamczak.

    – Według mnie wszyscy chętnie wrócimy do teatrów i do odbioru artysty na żywo, bo przecież potrzebujemy wspólnej energii. To, co publiczność daje nam, i to, co my dajemy publiczności ze sceny, to jest jakby transakcja wiązana – dodaje Wojciech Sokolnicki.

    Członkowie grupy Tre Voci doceniają natomiast media społecznościowe za to, że dzięki nim mogą na bieżąco  informować fanów o swoich poczynaniach.

    – Media społecznościowe zdały egzamin, możemy przez nie kontaktować się codziennie z naszymi fanami, więc to bardzo pomaga cały czas kontynuować misję zespołu Tre Voci – przekazywanie pozytywnej energii, dzielenie się właśnie naszą przyjaźnią, bo to jest główny budulec naszego zespołu. I jednocześnie jest to pewnego rodzaju sprawdzian dla nas i dla naszych słuchaczy, czy jesteśmy w stanie przetrwać tak trudny czas, ale wydaje mi się, że się naprawdę udaje – mówi Miłosz Gałaj, tenor z Tre Voci.

    Artyści wierzą, że w nowym roku uda im się zrealizować wszystkie zawodowe plany i zagrać odwołane z powodu pandemii koncerty.

    – Nasz zespół ma bardzo wiele planów i bardzo wiele marzeń. Od przyszłego roku chcielibyśmy zmierzyć się z autorskim repertuarem, mamy przygotowanych już parę kompozycji, w styczniu wchodzimy do studia i chcielibyśmy na wiosnę przedstawić swoje brzmienie, swoje autorskie kompozycje. Ja osobiście bardzo chciałbym i wydaje mi się, że moi przyjaciele też, wystąpić na tych legendarnych polskich festiwalach, jak festiwal w Sopocie czy w Opolu. Byłoby cudownie być jakimś ziarenkiem w historii tych miejsc i tych festiwali – mówi Miłosz Gałaj.

    – W planach mamy oczywiście wydanie nowej płyty Tre Voci i właśnie go teraz realizujemy. Mamy pełno planów koncertowych, ale na razie nic nie przewidzimy, bo nie wiadomo, czy znowu nie będzie jakiegoś zamknięcia. No ale liczymy na to, że to szybko się skończy, że pokonamy tego wirusa i będziemy silniejsi – mówi Wojciech Sokolnicki.

    W roku 2021 muzycy życzą sobie przede wszystkim zdrowia, motywacji do realizacji swoich pasji i oczywiście jak najszybszego powrotu na scenę.

    – Zdrowia, dobrych kontaktów z rodziną, z publicznością, przyjaciółmi i tego, żebyśmy wszyscy wrócili na scenę, żebyśmy my artyści byli tak szczęśliwi jak rok wstecz. To są najpiękniejsze życzenia, które państwo możecie nam artystom życzyć – mówi Wojciech Sokolnicki.

    – Wydaje mi się, że musimy sobie życzyć normalności dla świata i dla ludzi, pokoju ducha, żeby ludzie potrafili patrzeć na siebie życzliwie, żeby przyjaźń, która jest u nas w zespole, też się wzmacniała. I wydaje mi się, że życzeń jest wiele, ale najważniejsze jest to, żebyśmy wszyscy byli zdrowi i przetrwali ten trudny czas – mówi Mikołaj Adamczak.

    – Każdy z nas w inny sposób przeżywał ostatnie dziewięć miesięcy. Musieliśmy przewartościować swoje priorytety, swoje cele, wartości, którymi chcemy się dzielić z innymi, więc wydaje mi się, że to zdrowie jest najważniejsze i to, żebyśmy się potrafili cieszyć z naprawdę małych rzeczy – dodaje Miłosz Gałaj.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Gwiazdy

    Media

    Wojciech „Łozo” Łozowski: Nazywam Małgosię Rozenek terminatorem. Ona jest niesamowicie ambitną i zdyscyplinowaną kobietą

    Wokalista nie ukrywa, że z dużą przyjemnością stanął do rywalizacji z Małgorzatą Rozenek-Majdan w biathlonie. Szybko się jednak przekonał, że prezenterka nie będzie łatwym przeciwnikiem i trzeba nie lada wysiłku, by jej dorównać. A i sama konkurencja przysporzyła mu niemało problemów.

    Finanse

    Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

    Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.