Mówi: | Tymon Tymański |
Funkcja: | wokalista, kompozytor |
Tymon Tymański: Czasami mam ochotę wyposażyć synów w twardość życiową. Ale jest we mnie też matka, która się o nich boi
Wokalista stara się wychować synów na samodzielnych mężczyzn, którzy dadzą sobie radę w życiu. Jest więc zadowolony, że w programie „Azja Express” Lucas wielokrotnie przejmował inicjatywę, okazując siłę charakteru i zaradność. Tymański przyznaje, że zaproszenie syna do udziału w reality show stacji TVN było formą pracy nad ich ojcowsko-synowską relacją.
Tymon Tymański wyjeżdżał do Indii w wyjątkowo trudnym dla siebie momencie życia. Jego ojciec był wówczas poważnie chory, zmarł kilka tygodni po powrocie wokalisty do Polski. Tymański nie ukrywa, że sytuacja ta wpłynęła na jego postawę w programie „Azja Express”. Od początku miał duży dystans do wyścigu i rywalizacji z pozostałymi uczestnikami reality show i nie zamierzał walczyć o wygraną za wszelką cenę. Udział w programie traktował raczej jako okazję do spędzenia czasu z synem i skoncentrowaniu się na ich wzajemnej relacji.
– Powiedzieliśmy sobie od razu z Lucasem, że nie robimy wiochy, nie bijemy się z ludźmi na śmierć i życie o bzdury, staramy się ze wszystkimi przyjaźnić, być fair, dużo się tam dowiedzieliśmy o sobie i o całości – mówi Tymon Tymański agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Lucas Hellman to najstarsze z czwórki dzieci Tymona Tymańskiego. Urodził się, gdy wokalista miał 23 lata i jak sam mówi, nie był przygotowany do roli ojca. Nie ukrywa też, że decyzja o posiadaniu dziecka była egoistyczna, ponieważ ani on, ani matka chłopaka nie planowali bowiem wspólnej przyszłości. Lucas początkowo mieszkał wraz z matką w Szwajcarii, niedawno postanowił się jednak przeprowadzić do Polski. Tymon Tymański twierdzi, że popełnił wiele błędów w relacjach ze swym pierworodnym synem, Lucas nie żywi jednak do niego urazy.
– Kiedy przyjechał do Polski, powiedziałem: słuchaj, masz szansę tę sytuację ze mną odbudować, mnie tam nie było, ale jeśli teraz mnie potrzebujesz, to jestem dla ciebie, jeśli chcesz coś ode mnie teraz, to po prostu to bierz. Lucas powiedział: tak, chcę mieć ojca, chcę z tego brać – mówi Tymon Tymański.
Lucas zawodowo idzie w ślady ojca – jest wokalistą i perkusistą zespołu Fruitcakes, z którym nagrał debiutancką płytę. Od roku mieszka wraz z Tymonem Tymańskim, jego żoną, Marią Bros, i dwójką przyrodniego rodzeństwa. Wokalista nie ukrywa, że chciałby zatrzymać najstarszego syna w domu jak najdłużej, zdaje sobie jednak sprawę z tego, że w ten sposób nie nauczy go samodzielności. Namawia więc 26-letniego Lucasa do poszukania własnego mieszkania.
– To są trudne decyzje, we mnie też jest matka, która mówi: może sobie nie poradzi. Ja tak nie mogę myśleć, go uczę ojcostwa, uczę go, żeby on był ojcem, uczę go twardości. Mówię do niego: teraz musisz nauczyć się polować – mówi Tymon Tymański.
Wokalista chce, by jego synowie wyrośli na silnych mężczyzn, którzy poradzą sobie w życiu. W dzieciństwie namawiał ich do uprawiania sztuk walki, które doskonale hartują osobowość. Lucas przez pewien czas zajmował się karate, młodszy Kosma wybrał natomiast judo. Żaden z nich nie wytrwał jednak długo w tych sportach.
– Czasami mam ochotę ich wyposażyć w twardość życiową, co nie znaczy, że sam nie jestem miękki w środku, twardość i miękkość, w twardości jest miękkość, w miękkości jest twardość, uczę ich całości, twardości i miękkości – mówi Tymon Tymański.
Wokalista twierdzi, że wciąż uczy się relacji z Lucasem. Zaproszenie najstarszego syna do udziału w programie „Azja Express” miało być właśnie sposobem na bliższe poznanie się i spędzenie czasu wyłącznie we dwoje. W pewnym stopniu miało być również nauką samodzielności, która okazała się skuteczna, Lucas szybko zaczął bowiem przejmować inicjatywę.
– Sytuacja, w której ja sam muszę się z kimś rozpychać, była dla mnie o tyle niekomfortowa, że kiedy zobaczyłem, że syn się wysforowuje do przodu, sam biegnie i mówi: Tato, tu, ja mówię: dobra, skorzystajmy z jego intuicji, było zabawnie – mówi Tymon Tymański.
W drugiej edycji programu „Azja Express” wzięło udział osiem par, m.in. Zuza i Julia Bijoch, Michał Piróg i Piotr Czaykowski, Joanna Przetakiewicz i Łukasz Jakóbiak. Gospodynią show, które będzie można oglądać od 6 września, ponownie była Agnieszka Woźniak-Starak.
Czytaj także
- 2024-11-22: Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze
- 2024-09-03: Jessica Mercedes: Mój brat został potrącony na pasach, mimo że miał zielone światło. Była to dla nas strasznie stresująca sytuacja
- 2024-09-11: Jessica Mercedes i Justin Kirschner: Ludzie w Azji są bardzo szczęśliwi i doceniają to, co mają. A w Polsce wciąż na coś narzekamy i jesteśmy niezadowoleni
- 2024-09-09: Gabi Drzewiecka: Wysiłek fizyczny podczas realizacji zdjęć do „Azja Express” był straszny. Całe moje jestestwo czuło ten ból wyjazdu
- 2024-09-19: Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska: Filipińczycy są ludźmi otwartymi i im mniej mają, tym więcej chcą ci dać. To jest wzruszające i na pewno dające do myślenia
- 2024-09-30: Daria Ładocha: Część uczestników już dużo wcześniej chciała wziąć udział w „Azja Express”. To powoduje, że pojawia się determinacja i motywacja
- 2024-09-24: Aleksandra Adamska: Mój kalendarz zapełniony jest po brzegi. Mam taką ilość zobowiązań zawodowych, że nie jestem już w stanie zrobić nic dodatkowego
- 2024-10-04: Aleksandra Adamska i Ewelina Adamska-Porczyk: Na Filipinach spałyśmy z karaluchami i innymi robakami. Brakowało nam moskitiery na całe ciało
- 2024-09-24: Józef Gąsienica-Gładczan: Lepiej jest jechać na koniec świata i jest dużo taniej niż w Polsce. Można się pobawić w krajach Trzeciego Świata z pięknymi plażami za ułamek ceny
- 2024-10-02: Jan Błachowicz: Podczas wyprawy do Azji czasami byliśmy głodni. Próbowaliśmy jajka z płodem rozwiniętym w środku
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Media
Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy
Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.
Uroda
Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę
Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.
IT i technologie
Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu
Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.