Mówi: | Łukasz Nowicki |
Funkcja: | aktor |
Łukasz Nowicki: Zestarzałem się i trochę przytyłem. Przyszedł czas na rolę charakterystyczną
Aktor podkreśla, że kreowany przez niego bohater spektaklu „Czy Ty to Ty?” Henry całkowicie odbiega od jego prywatnej natury i wizerunku. I choć rola w sztuce była niezwykle wymagająca, to jednak móc zagrać diametralnie różną od siebie postać, to dla aktora najlepsze doświadczenie i swoisty test kompetencji.
Nowy spektakl Teatru Capitol to zabawna, a zarazem bardzo życiowa komedia obyczajowa o miłości, skrywanych pragnieniach, tłumionych frustracjach i wielu innych odczuciach, z którymi zmagamy się w pogoni za pieniądzem i pędzącym czasem. Łukasz Nowicki przyznaje, że udział w tej sztuce to dla niego niezwykle ciekawa przygoda i sprawdzian aktorskich umiejętności.
– Tekst sztuki jest taki trochę przeciwko mnie. To nie jestem ja. Trochę się zestarzałem, przytyłem, mam 44 lata i przyszedł czas na rolę charakterystyczną. Nie idę po warunkach, po głosie, po łatwości bycia na scenie, tylko starałem się stworzyć coś, co jest zupełnie przeciwko mnie. Jeżeli usłyszałem dzisiaj od znajomej: stary, w ogóle nie byłeś sobą, ja cię takiego nie znam – to jest największy komplement, jaki mogłem usłyszeć – mówi agencji Newseria Łukasz Nowicki, aktor.
Nowicki przyznaje, że poza jego kreacją aktorską i merytoryczną stroną spektaklu dla niego ważną kwestią jest możliwość współpracy i spotkania ze starymi, dobrymi znajomymi, m.in. z Darią Widawską i Marzeną Rogalską.
– Jest taka scena, w której biję Marzenę Rogalską poduszką, bardzo lubię tę scenę i nie słychać tego, co my do siebie mówimy, ale ja mówię: to za wszystko złe, co mi wyrządziłaś w naszym życiu. Oczywiście nie zrobiła mi nic złego, to są żarty. Marzena jest fajną osobą, ona ma to coś, za co kocham ludzi, przebywanie z nią rozwija mnie – mówi Łukasz Nowicki.
Na scenie można także zobaczyć Marcina Rogacewicza i Michała Rolnickiego. Sztukę wyreżyserował Robert Talarczyk.
– Robert Talarczyk – świetny gość, dyrektor Teatru Śląskiego, więc same fajne spotkania, a przecież życie to spotkania. W życiu warto spotykać ludzi, to nas rozwija i pcha do przodu, ten spektakl czymś takim był – mówi Łukasz Nowicki.
Łukasz Nowicki teatralną karierę rozpoczął rolą w „Trzech siostrach” A. Czechowa, za którą otrzymał wyróżnienie na XVI Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. Od początku drogi aktorskiej związał się z Teatrem Ateneum w Warszawie. Szeroka publiczność pokochała go za role w „Barwach szczęścia”, „Prawie Agaty” czy „Magda M”. Swoim głosem zachwyca jako lektor i aktor dubbingowy. Jest również gospodarzem programu „Postaw na milion” i współprowadzącym „Pytanie na śniadanie”. W Teatrze Capitol można go także zobaczyć w roli Toma w spektaklu „Przekręt (nie)doskonały, czyli kto widział Pannę Flint?”.
Czytaj także
- 2024-09-16: Piotr Zelt: Od października zaczynam wykłady w Warszawskiej Szkole Filmowej. Czasami trafiają się takie grupy, że zastanawiam się, po co oni chcą ten zawód uprawiać
- 2024-07-15: Aleksandra Popławska: Nadopiekuńczość i trzymanie dziecka pod parasolem ochronnym to przemoc psychiczna. Taka toksyczna relacja jak w spektaklu „Czułe słówka” to dobry temat dla psychologa
- 2024-07-22: Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia
- 2024-06-04: Magdalena Boczarska: Spektakl „Wypiór” rozprawia się z mitem romantyzmu i z postacią Adama Mickiewicza. Nasz wieszcz wcale nie był takim kryształowym bohaterem i wielkim patriotą, za jakiego go uznajemy
- 2024-07-03: Mateusz Banasiuk: Podczas studiów uczyliśmy się żonglerki maczugami i popisów cyrkowych. Te umiejętności przydały mi się w zawodzie aktora
- 2024-06-27: Mateusz Banasiuk: Żałuję, że dzisiaj tak rzadko pisze się sztuki wierszem. Dla aktora to prawdziwy sprawdzian umiejętności
- 2024-06-11: Mateusz Banasiuk i Magdalena Boczarska: Po 10 latach razem można też pracować na jednej scenie, mieć z tego dużą frajdę i się wzajemnie inspirować
- 2024-05-28: Paweł Małaszyński: Nigdy nie miałem na pieńku z sąsiadami. Zresztą jak mieszkamy w jednym bloku, to fajnie trzymać się razem i wspierać
- 2024-04-29: Paweł Małaszyński: Po odejściu z Teatru Kwadrat musiałem wziąć w garść, zostawić przeszłość za sobą i iść dalej. Teraz od początku wytaczam sobie ścieżkę kariery
- 2024-05-13: Artur Barciś: Odkąd mieszkam na wsi, znam dużo więcej sąsiadów, niż kiedy mieszkałem w bloku. W miastach poznawanie ludzi nie bardzo nas interesuje
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Media
Dawid Kwiatkowski: Uczestnicy „Must Be the Music” starają się zaczepiać nas na korytarzach. Ja uciekam, bo przed castingiem nie chcę wchodzić w żadne relacje
Nowy juror w programie „Must Be the Music” przyznaje, że na planie produkcji panują duże emocje. Na castingi zgłosiło się bowiem wielu utalentowanych solistów i różne zespoły muzyczne, a każdy chce wypaść jak najlepiej i przejść do kolejnego etapu. Niektórzy uczestnicy próbują w kuluarach zbliżyć się do jurorów i być może w ten sposób też coś „ugrać”, ale Dawid Kwiatkowski zaznacza, że on sam nie daje się w żaden sposób przekupić. Jest obiektywny, bezstronny i jego ocena podyktowana jest tylko tym, co widzi i słyszy ze sceny.
Edukacja
Jedna na trzy kobiety w UE doznała w życiu przemocy. Apele o bardziej zdecydowaną walkę z tym zjawiskiem
Około 50 mln, czyli 31 proc. kobiet w Unii Europejskiej doznało w swoim życiu przemocy seksualnej lub fizycznej – wynika z europejskiego badania przemocy uwarunkowanej płcią. Do takich aktów dochodzi zarówno w domach, jak i w miejscach pracy czy przestrzeni publicznej, w różnych środowiskach. Dyrektywa, która ma pomóc walczyć z tym zjawiskiem, weszła już w życie, ale państwa członkowskie mają ją wdrożyć do polowy 2027 roku.
Media
Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy
Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.