Newsy

Helena Norowicz: moim największym dziecięcym marzeniem były występy w cyrku, ale się nie udało

2017-07-05  |  06:45

Aktorka wspomina, że w dzieciństwie po wizycie w cyrku, zafascynowała się akrobatyką i zaczęła intensywnie ćwiczyć. I to właśnie ze sportem chciała związać swoje zawodowe życie, jednak przypadek sprawił, że spóźniła się na egzaminy wstępne na wrocławską Akademię Wychowania Fizycznego. W oczekiwaniu na kolejny nabór, zatrudniła się w biurze inżynierskim, a w wolnych chwilach chętnie chadzała do Teatru Polskiego we Wrocławiu. To właśnie wtedy zakochała się w aktorstwie i postanowiła zdawać do łódzkiej PWST. Na emeryturze została z kolei modelką.

Przez ponad czterdzieści lat Helena Norowicz występowała na deskach najlepszych polskich teatrów. Przez większą część swojego zawodowego życia była związana z Warszawą, głównie z Teatrem Studio. Kilkanaście lat temu przeszła na emeryturę, ale nie najlepiej czuła się w nowej sytuacji.  Kiedy więc otrzymała propozycję pracy jako modelka, nie zastanawiała się ani przez chwilę. W wieku osiemdziesięciu lat aktorka została muzą projektantów – pojawiła się m.in. w kampaniach Nenukko i Bohoboco, trafiła na okładkę „Elle” i zachwyciła internautów. Choć – jak zdradza – moda nigdy wcześniej nie była w kręgu jej zainteresowań i to zajęcie znacząco odbiegało od jej marzeń z dzieciństwa, to doskonale odnalazła się w nowej roli.

– Jako mała dziewczynka zafascynowałam się cyrkiem. Występy w cyrku były takim moim największym dziecięcym marzeniem, ale się nie udało. Potem był sport, skończyłam szkołę teatralną, ale sport jest moją drugą miłością i fascynacją. Podziwiam ludzi, którzy zajmują się sportem, niekoniecznie zawodowym i wyczynowym, ale generalnie jestem zwolenniczką życia sportowego – mówi agencji Newseria Helena Norowicz, aktorka i modelka.

Norowicz przyznaje, że sport bardzo pomaga jej w zachowaniu kondycji i sprawności fizycznej. Ćwiczy trzy razy w tygodniu, najczęściej w domu, na karimacie – rozciąga się, robi szpagat. Chętnie też biega i spaceruje. Jak tłumaczy – w ten sposób pokonuje wiele dolegliwości zdrowotnych.

– Ja po prostu się gimnastykuję, uprawiam ćwiczenia, które robiłam jako dziecko, oczywiście teraz już nie wszystkie mogę zrobić – kiedyś robiłam mostki, zarzucałam nogi na ramiona. Bardzo pomagają mi te ćwiczenia – przyznaje Helena Norowicz.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.