Newsy

Izabela Kisio-Skorupa: nie było żadnej bójki na Telekamerach. To wszystko wymysł mediów

2014-04-15  |  07:20
Mówi:Izabela Kisio-Skorupa
Funkcja:matka i była menadżerka aktorki Aleksandry Kisio
  • MP4
  • Izabela Kisio-Skorupa, mama aktorki Aleksandry Kisio uważa, że media piszą o niej nieprawdę. Nie straszyła pobiciem ochroniarza na gali rozdania Telekamer, nie jest też alkoholiczką, tylko doświadczoną menadżerką. Twierdzi także, że przez niepochlebne artykuły, ludzie ją źle postrzegają.

    Byłam zaproszona na Telekamery przez kogoś ważnego z mediów. Nie jestem osobą przypadkową. Jestem menadżerem i bizneswoman. Nie było żadnej bójki. Weszłam z dziewczynami. Ochroniarz wziął mnie za rękaw i chciał wyprowadzić. Mówię, „proszę ode mnie odejść i proszę mnie nie dotykać”. I wyszłam – relacjonuje zdarzenie Izabela Kisio-Skorupa.

    Mama aktorki uważa, że całe zamieszane było spowodowane tym, że w mediach wciąż pojawiają się o niej krytyczne artykuły, więc ludzie źle ją postrzegają.

    To wszystko przez to oczernianie, że jestem pijaczką. Jestem menadżerem, wiele lat zajmowałam się biznesem. Chodzę na eventy, bo to jest moje zajęcie zawodowe. Nie można tak traktować człowieka. Powinni mnie chociaż szanować za to, że jestem mamą takiej dziewczyny. Powinni szanować nas obie, a nie, jedną i drugą obsmarowywać, bo żadna z nas nie pije i nawet nie pali – mówi mama Aleksandry Kisio.

    Pierwszy o rzekomej bójce Izabeli Kisio-Skorupy z ochroniarzem napisał na łamach tygodnika „Polityka” Kuba Wojewódzki. Od dwóch lat media donoszą także o konflikcie Izabeli Kisio-Skorupy z jej córką, aktorką Aleksandrą Kisio. Aktorka nigdy osobiście nie wypowiedziała się na temat relacji z matką.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Muzyka

    Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

    Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.