Mówi: | Jan Błachowicz, zawodnik MMA, uczestnik „Azja Express” Józef Gąsienica-Gładczan, uczestnik „Azja Express” |
Józef Gąsienica-Gładczan i Jan Błachowicz: Poznaliśmy Filipiny od strony slumsów. Teraz inaczej patrzymy na nasze życie
Uczestnicy „Azja Express” zaznaczają, że pobyt na Filipinach był dla nich wyjątkową przygodą, ale i trudną lekcją. To, co tam zobaczyli, zmusiło ich do refleksji i sprawiło, że docenili warunki, w jakich sami na co dzień żyją. Józef Gąsienica-Gładczan i Jan Błachowicz zdążyli zaobserwować, że Filipińczykom często doskwiera głód, mimo ciężkiej pracy nie wystarcza im pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb, a ich domy zbudowane są z nietrwałych materiałów. W skrajnych sytuacjach rodziny mieszkają „pod mostem”.
Filipiny położone są na archipelagu około 7100 wysp, z czego mniej niż tysiąc jest zamieszkałych. Pod względem turystycznym to niezwykle atrakcyjny kraj zachwycający rajskimi plażami, krystalicznie czystymi wodami i pięknymi rafami koralowymi. Warto zobaczyć między innymi Wzgórza Czekoladowe, podziemną rzekę w Parku Narodowym Puerto Princesa czy tarasy ryżowe w Banaue, uważane za ósmy cud świata. Ale uczestnicy „Azja Express” przekonali się, że to tylko jedna strona medalu. Wiele rodzin zmaga się tam bowiem z ubóstwem i mieszka w koszmarnych wręcz warunkach.
– Ludzie zazwyczaj kojarzą Filipiny z rajskimi plażami, z pięknymi widokami, a my poznaliśmy je od tej prawdziwej strony, żyjąc z lokalsami. Widzieliśmy, jak oni żyją, jak pracują za półtora dolara za godzinę, po 18 godzin na dobę. Mieszkają w domach zbitych z paru blach tak, żeby po prostu tylko mieć schronienie przed deszczem – mówi Józef Gąsienica-Gładczan.
– Mieliśmy też okazję zobaczyć prawdziwe slumsy, ale ojej, masakra – dodaje Jan Błachowicz.
Uczestnicy reality show zaznaczają, że te obrazki na długo zostaną w ich pamięci. Jak jednak zauważają, Filipińczycy mimo prowizorycznych warunków, w jakich żyją, wyróżniają się gościnnością i otwartością. Potrafią się dzielić tym, co mają, nawet gdy mają niewiele.
– O tym się wie, o tym się mówi, ale jak ktoś to zobaczy na żywo, jak ktoś tego doświadczy, to od razu inaczej patrzy na życie. Dzięki temu ja doceniłem to, co mam, to, że jest pościel, że jest ciepła woda w prysznicu. Niektórzy ludzie czasami nie doceniają takich prostych rzeczy – mówi zawodnik MMA.
Józef Gąsienica-Gładczan zaznacza, że przy okazji realizacji zdjęć do programu mieli też okazję się przekonać, że Filipiny są bardzo różnorodne pod względem geograficznym.
– Myślę, że mało kto może się spodziewać, że tam są góry wysokie na ponad 3 tys. metrów. Mieszkaliśmy też na wielkim płacie wulkanicznym, tak naprawdę cała gospodarka rolna Filipin jest na wulkanie, bo na dole, przy morzu jest za ciepło, więc wydaje mi się, że poznaliśmy te prawdziwe Filipiny – mówi.
Nie ukrywa również, że skrajne emocje i doświadczenia zdobyte podczas tej wyjątkowej, ale bardzo trudnej wyprawy dały im dużo do myślenia i sprawiły, że teraz inaczej zaczną ustawiać swoje priorytety.
– Cały ten wyścig, cała ta przygoda, że nie potrzebujesz pieniędzy, żeby się dobrze bawić, że szczęście i fajna zabawa jest za płotem, tylko wystarczy przejść za ten płot, a nie siedzieć w miejscu. To wszystko zmienia twoje życie diametralnie – podkreśla Józef Gąsienica-Gładczan.
Program „Azja Express” można oglądać na antenie TVN-u w soboty o godz. 19.30.
Czytaj także
- 2024-09-26: Magda Bereda: Udział w „Tańcu z gwiazdami” to był ciężki czas. Nie mam do nikogo żadnego żalu za oceny, choć czasami były za bardzo krytyczne
- 2024-09-03: Jessica Mercedes: Mój brat został potrącony na pasach, mimo że miał zielone światło. Była to dla nas strasznie stresująca sytuacja
- 2024-09-11: Jessica Mercedes i Justin Kirschner: Ludzie w Azji są bardzo szczęśliwi i doceniają to, co mają. A w Polsce wciąż na coś narzekamy i jesteśmy niezadowoleni
- 2024-09-09: Gabi Drzewiecka: Wysiłek fizyczny podczas realizacji zdjęć do „Azja Express” był straszny. Całe moje jestestwo czuło ten ból wyjazdu
- 2024-09-19: Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska: Filipińczycy są ludźmi otwartymi i im mniej mają, tym więcej chcą ci dać. To jest wzruszające i na pewno dające do myślenia
- 2024-09-30: Daria Ładocha: Część uczestników już dużo wcześniej chciała wziąć udział w „Azja Express”. To powoduje, że pojawia się determinacja i motywacja
- 2024-09-24: Aleksandra Adamska: Mój kalendarz zapełniony jest po brzegi. Mam taką ilość zobowiązań zawodowych, że nie jestem już w stanie zrobić nic dodatkowego
- 2024-10-04: Aleksandra Adamska i Ewelina Adamska-Porczyk: Na Filipinach spałyśmy z karaluchami i innymi robakami. Brakowało nam moskitiery na całe ciało
- 2024-09-24: Józef Gąsienica-Gładczan: Lepiej jest jechać na koniec świata i jest dużo taniej niż w Polsce. Można się pobawić w krajach Trzeciego Świata z pięknymi plażami za ułamek ceny
- 2024-10-02: Jan Błachowicz: Podczas wyprawy do Azji czasami byliśmy głodni. Próbowaliśmy jajka z płodem rozwiniętym w środku
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Nowe technologie
Artur Barciś: Od sztucznej inteligencji dowiedziałem się, że zmarłem na scenie. Dla niej jestem kompletnie nikim
Aktor nie ma wątpliwości, że sztuczna inteligencja będzie miała wpływ na zawody artystyczne, w tym aktorstwo, dubbing i lektorstwo. Zaznacza też, że może wprowadzać ludzi w błąd, bo na przykład kiedyś na jego temat wygenerowała nieprawdziwe informacje. Dlatego też podkreśla potrzebę stworzenia ram prawnych, aby chronić ludzi przed nieautoryzowanym używaniem ich wizerunku i tożsamości.
Gwiazdy
Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze
Prezenter podkreśla, że szczególne miejsce w jego sercu zajmują dwa pupile: Lola i Kiko, ale teraz więcej czasu psiaki spędzają u jego rodziców, bo liczne obowiązki rodzinne i zawodowe nie pozwalają mu na to, by poświęcił im tyle uwagi, ile potrzebują. Tomasz Tylicki zapewnia jednak, że gdy synek trochę podrośnie, a on zrealizuje pewien życiowy plan, to w przyszłości znajdzie sposób na to, aby czworonogi były z nimi na stałe.
Handel
Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież
Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.