Newsy

Do sklepów trafiła książka Ewy Kasprzyk o jej historiach miłosnych

2013-10-02  |  00:08

Ewa Kasprzyk napisała książkę o mężczyznach jej życia. Zapewnia jednak, że nie ujawni pikantnych szczegółów. Pomysł na książkę "Mił.ość" podsunął Ewie Kasprzyk Maciej Kędziak, zastępca redaktor naczelnej "Gali". Zaczęło się od wywiadu, po którym dziennikarz stwierdził, że Ewa Kasprzyk jest dla niego bardzo interesująca jako postać. To wyznanie zaowocowało współpracą.

  Jest tu o mężczyznach mojego życia, ale tak ogólnie. Książka nosi tytuł "Mił.ość". W moim życiu były miłości, w których zawsze gdzieś ta ość się znalazła i myślę, że nie ma miłości bez ości – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Ewa Kasprzyk.

Kasprzyk zdecydowała się na potrzeby książki otworzyć walizkę, w której trzyma zapiski sprzed trzydziestu lat, z czasów jej młodości.

  Stad też powstał tytuł "Mił.ość", ponieważ odnalazłam siebie w tych zapiskach, odnalazłam siebie sprzed lat. Zawsze pisałam pamiętniki i pisze je do dziś, wiec mogłam też trochę z tego czerpać – mówi aktorka.

Kasprzyk podkreśla, że książka nie jest poradnikiem, ale ma nadzieję, że każdy znajdzie coś, co będzie dla niego ważne w jej książce.

 – Ta książka nie daje rad, nie uprawiam tam żadnej filozofii, jeśli chociaż jedno zdanie z tego co napisałam będzie dla kogoś ważne to będzie dla mnie największy sukces – podkreśla Kasprzyk.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.