Mówi: | Grzegorz Kalinowski |
Funkcja: | dziennikarz, pisarz |
Grzegorz Kalinowski kontynuuje przygody Heńka Wcisło. Tym razem bohater książki „Śmierć frajerom” z nową tożsamością trafia do Chicago
Choć trzecia część cyklu „Śmierć frajerom” jest na półkach księgarń dopiero od kilkunastu dni, to już zbiera bardzo dużo pozytywnych recenzji i stanowi prawdziwą gratkę dla miłośników książek przygodowych. – Przede wszystkim piszę dla siebie, bo w ten sposób spełniam marzenia i wypełniam lukę na rynku wydawniczym, a jeśli moje książki z przyjemnością kupują czytelnicy i doceniają krytycy, to mam wszystko to, czego potrzebuje autor – podkreśla Grzegorz Kalinowski.
– Recenzje przyjmuję z zadowoleniem, pisze się oczywiście dla siebie, dla czytelników i na końcu dla recenzentów. Dla siebie, dlatego że człowiek spełnia jakieś marzenia, wypełnia taką lukę w rynku księgarskim. Jeśli chodzi o bohatera książkowego, to udało mi się zrobić taki cykl, na który sam czekałem, który mnie samego pasjonuje. Kupili to czytelnicy, więc tym bardziej się cieszę. Szanują mnie za tę książkę krytycy, więc to jest chyba wszystko to, czego autor potrzebuje – mówi agencji Newseria Lifestyle Grzegorz Kalinowski, dziennikarz, pisarz.
Głównym bohaterem cyklu „Śmierć frajerom” jest Heniek Wcisło. Poznajemy go jako małego chłopca, który ze względu na swój spryt zostaje zaangażowany w nie do końca legalną działalność swojego ojca i jego znajomych. Na oczach czytelników ze sprytnego i bystrego chłopca Heniek zamienia się w jednego z najlepszych warszawskich kasiarzy, coraz bardziej popularnego bywalca salonów i współpracownika tajnych służb.
– Nowa powieść z cyklu „Śmierć frajerom” jest oddzielną całością, zamkniętą, ale byłoby chyba lepiej, gdyby czytelnik sięgnął po dwie pierwsze części, bo to wszystko się składa w taką jedną całość. Najpierw poznajemy bohatera w momencie, jak dorasta, jak dojrzewa, bo w pierwszej części to jest kilkunastoletni chłopak chodzący do szkoły kolejowej, potem do szkoły Wawelberga, potem mamy już coraz bardziej dorosłego mężczyznę, który zupełnie inaczej patrzy na świat – mówi Grzegorz Kalinowski.
Heniek Wcisło z impetem ląduje w świecie ciemnych interesów, brudnej polityki, kasiarstwa, bandyterki i mokrej roboty. W konsekwencji zmuszony jest na jakiś czas opuścić Warszawę. Zatrzymuje się w Chicago, gdzie poznaje zupełnie nowy świat. Świat gangsterów, prohibicji, zawodowego boksu, golfa i jazzu. Bohater ma nową tożsamością i zdobywa bogaty wachlarz doświadczeń.
– To jest trochę taka rozprawa z filmami gangsterskimi, z powieściami, które znamy, które kształtują nasze wyobrażenie o Ameryce, o Stanach Zjednoczonych. Tymczasem to wyglądało zupełnie inaczej, np. Eliot Ness nie był żadnym rewolwerowcem, nie rozprawiał się z gangsterami, prawdopodobnie w czasie swojej służby ten agent federalny ani razu nie wystrzelił – wyjaśnia Grzegorz Kalinowski.
Recenzenci podkreślają, że drugim bohaterem książek Kalinowskiego jest międzywojenna Warszawa. Autor z wielką pieczołowitością nie tylko opisuje ówczesną topografię miasta, lecz także dostarcza czytelnikowi całe mnóstwo ciekawostek o stolicy – opisuje ówczesne popularne lokale, rozrywki mieszkańców i ich codzienne życie, a także przywołuje niezliczone anegdoty i opowieści także o tych postaciach.
– Będąc za granica bohater cały czas myśli o tym, aby powrócić do Warszawy. Raz, że kocha to miasto, tu ma przyjaciół, a dwa, tu chce się zemścić, więc chce koniecznie wrócić do domu. Sądzę, że w tej części zaskoczy i obraz Stanów Zjednoczonych, i obraz Polski, którą widzi potem bohater po powrocie do Warszawy. Ta Warszawa mu się trochę kurczy, jest trochę inna – mówi Grzegorz Kalinowski.
„Śmierć Frajerom. Tajemnica skarbu Ala Capone” podobnie jak poprzedniej książki z serii ukazała się nakładem Wydawnictwa MUZA.
Czytaj także
- 2024-06-04: Magdalena Boczarska: Spektakl „Wypiór” rozprawia się z mitem romantyzmu i z postacią Adama Mickiewicza. Nasz wieszcz wcale nie był takim kryształowym bohaterem i wielkim patriotą, za jakiego go uznajemy
- 2024-06-11: Mateusz Banasiuk i Magdalena Boczarska: Po 10 latach razem można też pracować na jednej scenie, mieć z tego dużą frajdę i się wzajemnie inspirować
- 2023-10-31: Koszty usług pogrzebowych idą w górę. Wybór kremacji to coraz częściej sposób na ich obniżenie
- 2023-09-21: Mateusz Szymkowiak (TVP): Telewizja się obroni. Zawsze będzie potrzebna, bo oferuje programy misyjne, kulturalne i sportowe
- 2023-07-05: Szwedzcy naukowcy: Dłuższe życie najczęściej oznacza także wydłużony proces umierania. Wielu seniorów wymaga przed śmiercią intensywnej opieki
- 2023-02-21: Ewa Drzyzga: Nie jeżdżę na nartach, bo po prostu nie umiem. Stromizna mnie paraliżuje
- 2023-03-01: Krzysztof Skórzyński: Zazwyczaj z widzami komunikujemy się z zamkniętego studia za pośrednictwem kamery i telewizora. Nagrania w plenerze to jedno z najlepszych doświadczeń dla dziennikarza
- 2023-02-15: Anna Kalczyńska: Polska jest piękna i jest tyle różnych miejsc do odkrycia. Na ferie wyjeżdżam do Zakopanego
- 2023-04-13: Małgorzata Ohme: W Warszawie nikt już nie zwraca na nas uwagi. Ale jak jedziemy z kamerą do takiej Kościerzyny, to ludzie się tym cieszą
- 2023-03-28: Anna Kalczyńska i Ewa Drzyzga: Obecnie w mediach autorytetom nie poświęca się zbyt dużo czasu. Należy szukać ludzi mądrych i z refleksją
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-innowacje_1.png)
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-biznes_1.png)
Teatr
![](/files/1922771799/czule-slowka-aktorzy-ram,w_274,r_png,_small.png)
Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia
Już po pierwszych przedstawieniach Eliza Rycembel i Krzysztof Dracz widzą, że bardziej współczesna teatralna wersja obsypanego Oscarami kinowego hitu sprzed 40 lat również przypadła do gustu widzom. „Czułe słówka” w reżyserii Pawła Paszta to historia wzruszająca, ale nie ckliwa, z odpowiednią dozą akcentów dramatycznych i komediowych. Spektakl opowiada o trudnej relacji nadopiekuńczej matki i córki, która czując się przytłoczona jej miłością i oczekiwaniami, decyduje się na szybkie małżeństwo i opuszczenie domu.
Inwestycje
Polskie wybrzeże przyciąga coraz więcej turystów z zagranicy. Apartamenty nad morzem wracają do łask inwestorów
![](/files/1922771799/lipinski-apartamenty-foto,w_133,r_png,_small.png)
Polskie wybrzeże z każdym rokiem cieszy się rosnącym zainteresowaniem krajowych, ale i zagranicznych turystów – głównie z Niemiec, Czech, Szwecji i Norwegii. Tym, co przyciąga ich nad Bałtyk, są m.in. ceny, które wciąż pozostają konkurencyjne w stosunku do cen innych, popularnych destynacji wakacyjnych, jak i dobra baza noclegowa. Nadmorskie hotele i apartamenty w sezonie notują nawet ponad 90-proc. obłożenie, a zainteresowanie inwestowaniem w takie obiekty nie słabnie. Apartamenty typowo pod wynajem – wykończone pod klucz, w dobrej lokalizacji, z operatorem i gwarancją comiesięcznego zysku – są popularne wśród osób, którym zależy na zabezpieczeniu i pomnożeniu swoich oszczędności, które jednocześnie oczekują, by formalności związane obsługą lokalu były dla nich jak najmniej angażujące.
Media
Katarzyna Dowbor: Niektórym bohaterom programu „Nasz nowy dom” pomagam do dziś. A moje nazwisko otwiera drzwi, których inaczej nie można otworzyć
![](/files/1922771799/dowbor-nasz-nowy-dom-foto-1,w_133,_small.jpg)
Prezenterka przyznaje, że historia wielu bohaterów programu „Nasz nowy dom” poruszyła ją do tego stopnia, że postanowiła im pomagać także na własną rękę, już poza kamerami. I mimo że teraz nie jest już związana z tym formatem Polsatu, to nadal ma kontakt z niektórymi uczestnikami i wspiera ich, jak tylko może. Katarzyna Dowbor podkreśla, że dużą satysfakcje daje jej to, że ktoś chętnie korzysta z jej rad i życiowego doświadczenia. Ma też żal do władz Polsatu, że nadal nie poznała powodów ich decyzji dotyczącej zmiany gospodyni programu, który tworzyła od podszewki.