Mówi: | dr Monika Serafin |
Funkcja: | dermatolog |
Firma: | klinika Nova Derm |
Lipoliza iniekcyjna pomaga zredukować nadmiar tkanki tłuszczowej i wymodelować sylwetkę. Nie jest to jednak sposób na odchudzanie
Lipoliza iniekcyjna to skuteczny sposób eliminacji zbędnego tłuszczu z okolic brzucha, pośladków, bioder i ud. Podczas zabiegu do tkanki tłuszczowej wstrzykiwane są ściśle określone przez lekarza dawki fosfatydylocholiny (PPC) – substancji pozyskiwanej z ziaren soi. W efekcie rozpuszcza ona nagromadzone tam złogi tłuszczu, który następnie usuwany jest naczyniami limfatycznymi, przechodzi przez wątrobę i zostaje wydalony. Trzeba jednak pamiętać, że lipoliza nie jest metodą odchudzania całego ciała, to jedynie zabieg modelujący niewielkie obszary.
Dla wielu pacjentek nadmiar tłuszczu, szczególnie w okolicy brzucha, bioder czy pośladków jest powodem kompleksów zwłaszcza w miesiącach letnich, kiedy na plażę trzeba założyć bikini. By zniwelować problem można wykorzystać różnego rodzaju metody lipolityczne.
– W przypadku lipolizy iniekcyjnej za pomocą kilku nakłuć wprowadza się pod skórę roztwór lipolityczny. Substancja chemiczna – dezoksycholan i fosfatydylocholina, powodują uszkodzenie ścian komórek tłuszczowych oraz następnie ich powolne wydalenie z organizmu – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle dr Monika Serafin, dermatolog kliniki Nova Derm.
Lipolizę przeprowadza się stopniowo, ponieważ podczas jednego zabiegu nie można podać zbyt dużej ilości preparatu. Jest on wstrzykiwany punktowo co 1-1,5 cm, za pomocą bardzo cienkiej igły, bezpośrednio w tkankę tłuszczową. Znieczulenie nie jest konieczne. U osób bardzo wrażliwych można zastosować specjalny krem znieczulający. Zabiegi są bezpieczne dla skóry, mięśni i nerwów.
– Są przeprowadzane na takiej głębokości, gdzie do takiego uszkodzenia nie powinno dojść, choć oczywiście powinny być przeprowadzone z odpowiednią ostrożnością i znajomości anatomii. Takie objawy jak niewielkie siniaki czy podrażnienie skóry po zabiegu jest normalnym objawem i efektem samego wkłucia lub też działania obniżonej temperatury – mówi dr Monika Serafin.
Lipoliza iniekcyjna jest zabiegiem, który trzeba wykonać co najmniej 3-4-krotnie w odstępach 6-8 tygodni. Najlepsze efekty uzyskuje się u osób szczupłych i z niewielkimi, miejscowymi otłuszczeniami.
– Zwykle po 3-4 zabiegach można już ocenić zmniejszenie obwodu oraz zmniejszenie się fałdu skóry. Natomiast trzeba podkreślić, że nie są to zabiegi do odchudzania się. Tutaj na pewno redukcja masy ciała powinna nastąpić w inny sposób – za pomocą diet, ćwiczeń czy odpowiedniego postępowania. To są zabiegi dla korekty, poprawy pewnych obszarów, dla modelowania. Za ich pomocą nie można gwarantować odchudzenia i spadku dużej masy ciała – mówi dr Monika Serafin.
Cena lipolizy iniekcyjnej waha się od 350 do 1400 zł. Jest uzależniona od obszaru, jaki jest poddawany zabiegowi i od ilości użytego preparatu.
Podobną metodą jest kriolipoliza.
– Kriolipoliza jest to zabieg, w którym specjalna głowica zasysa określony fragment naszej skóry wraz z tkanką podskórną oraz następnie zależnie od grubości fałdu okres czasu jest poddawane to obniżonej temperaturze. Za pomocą niskich temperatur doprowadzamy do
uszkodzenia komórek tłuszczowych, a następnie ich eliminacji – tłumaczy dr Monika Serafin.
Przeciwwskazaniami do wykonania tych zabiegów są: ciąża, karmienie piersią, infekcje, nadmierna otyłość, padaczka, alergia na składniki preparatu (soja), niewydolność nerek, choroby wątroby i zaburzenia krzepliwości.
Czytaj także
- 2024-07-12: Dorośli nie umieją rozmawiać o dojrzewaniu ze swoimi dziećmi. Młodzi czerpią wiedzę głównie z internetu
- 2024-05-27: Wojciech „Łozo” Łozowski: Kiedy miałem chore serducho, to napady częstoskurczu zdarzały się podczas koncertu. Kładłem się na scenie, a ludzie myśleli, że to jest jakiś artystyczny performance
- 2024-03-04: Naukowcy zbadali korzyści dla organizmu z postu przerywanego. Wyniki mogą posłużyć stworzeniu nowych strategii walki z otyłością
- 2023-10-24: Jedna trzecia osób o prawidłowej wadze cierpi na otyłość. Wskaźnik BMI jest niewystarczająco wiarygodny dla profilaktyki chorób serca
- 2021-10-18: Grażyna Szapołowska: Kobiecie w każdym wieku nie wypada kłamać, wstydzić się swoich uczuć, bać się, udawać i hejtować. A reszta to już jest sprawa wyobraźni
- 2021-10-08: Doda sprzedaje swoje ciało w formie tokenów NFT. „To jest ogromny biznes. Cała Ameryka, całe Hollywood tym żyje, a Polska jest jeszcze trochę zdziwiona”
- 2021-03-11: Piotr Stramowski: Nie mam zamiaru jakoś szczególnie pracować nad formą. To będą delikatne treningi, a nie drakońska praca jak wcześniej
- 2020-01-30: Michał Piróg: Zarabiam ciałem, więc muszę je znać, lubić, dotykać i się nim bawić. To bardzo otwiera
- 2019-10-22: Grażyna Torbicka: „Boże ciało” to wielowymiarowa opowieść, która może być interesująca dla Amerykańskiej Akademii Filmowej. Oscar jest niewykluczony
- 2019-10-14: Kamila Porczyk: Jeśli byłaby propozycja z „Playboya”, to na pewno rozważyłabym ją pozytywnie. Świetnie czuje się we własnym ciele i lubię je pokazywać
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Bryska: Kończę prace nad nowym albumem. To jest bardzo osobisty krążek opowiadający o nowym okresie w moim życiu
Wokalistka przyznaje, że wiosna była dla niej niezwykle pracowita, a i w kolejnych tygodniach też sporo się będzie działo, bo przygotowuje się do wydania nowego albumu. Bryska zdradza, że teksty jej nowych kompozycji są niezwykle osobiste. Postanowiła bowiem opowiedzieć odbiorcom o bardzo ważnym etapie w swoim życiu.
Handel
Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy

Zdaniem przedstawicieli Polskiej Federacji Producentów Żywności Polska nie jest jeszcze przygotowana na wprowadzenie systemu kaucyjnego 1 października br. Za główny powód opóźnień podają brak licencji, które mogą powodować potężne straty finansowe. Eksperci wskazują, że system może ruszyć z kilkumiesięcznym opóźnieniem, co spowoduje chaos zarówno wśród konsumentów, jak i w handlu.
Media
Maciej Pertkiewicz: Kasia Dowbor na planie programu interesowała się remontami i była dociekliwa. Niczego nie udawała tylko na potrzeby zdjęć

Architekt niezwykle miło wspomina współpracę z Katarzyną Dowbor przy realizacji programu „Nasz nowy dom”. I mimo że nie jest już ona gospodynią tego formatu, to nadal utrzymują ze sobą kontakt, wymieniają się doświadczeniami i mają wiele wspólnych tematów do rozmów. Maciej Pertkiewicz zaznacza, że na planie zdjęciowym prezenterka nie przyglądała się kolejnym etapom remontów z założonymi rękami, ale brała w nich czynny udział, by jak najwięcej się nauczyć. Nie bała się żadnej pracy, pomagała zrywać tynki, malować ściany czy też montować poszczególne elementy wyposażenia.