Mówi: | dr Krzesimir Sieczych |
Funkcja: | ortopeda |
Firma: | Carolina Medical Center |
Po upadku na nartach nie można bagatelizować nawet najmniejszego bólu czy obrzęku. Należy się udać do specjalisty
Lekarze przestrzegają, by po upadku na stoku nie próbować na siłę wyprostować ani zgiąć kończyny, która doznała urazu. Trzeba pozostawić ją w zastanej pozycji tak, by nie doszło do dalszych przemieszczeń i aby zminimalizować ból, który może się nasilać z każdym najmniejszym ruchem. Nieudana próba podniesienia się lub uczucie niestabilności oznaczają, że potrzebujemy fachowej pomocy.
– Pomoc wzywamy wtedy, kiedy nie jesteśmy w stanie kontynuować jazdy, czy to z powodu bólu, czy z powodu uczucia niestabilności lub jakichkolwiek wątpliwości, że nie powinniśmy albo nie jesteśmy w stanie kontynuować jazdy – mówi agencji Newseria dr Krzesimir Sieczych, ortopeda Carolina Medical Center.
Zaraz po upadku możemy być jeszcze w szoku pourazowym i nie czujemy od razu, że mogło nam się coś stać. Dlatego najpierw warto obejrzeć dokładnie nogi i ręce, sprawdzić, czy kończyny nie są nienaturalnie wygięte i czy nie doszło do przecięcia skóry.
– W pierwszych chwilach po upadku działa adrenalina, powinniśmy więc odczekać zanim wstaniemy, obmacać swoje ciało, zobaczyć, czy wszystko jest na miejscu, zacząć powoli ruszać stawami, nadgarstkami, łokciem, kolanem – jeżeli nie ma istotnego bólu, możemy wstać, sprawdzić, czy stoimy stabilnie. Jeżeli czujemy się pewnie, możemy spróbować jechać. Jeżeli jednak ból jest bardzo duży, uniemożliwia nam podniesienie się, wzywamy pomoc, nie próbujemy działać na własną rękę – mówi dr Krzesimir Sieczych.
Jadąc w góry warto mieć przy sobie zwykłą trójkątną chustę, z której będzie można zrobić temblak. W razie potrzeby podtrzyma on złamaną lub zwichniętą rękę, odciążając i unieruchamiając mięśnie i stawy. W sprzedaży dostępne są także gotowe temblaki i szyny medyczne, które również służą do usztywnienia złamanych kończyn.
Turystyczne szyny piankowe po zwinięciu są wielkości kubka, więc bez problemu mieszczą się w każdym plecaku. W przypadku złamań kości unieruchamiamy dwa sąsiednie stawy, np. gdy podejrzewamy złamanie przedramienia unieruchamiamy nadgarstek i łokieć. Z kolei jeśli mamy do czynienia z urazem stawu, unieruchamiamy dwie sąsiadujące kości, np. przy urazie stawu kolanowego blokujemy podudzie i udo. Zaraz po urazie wskazane jest również chłodzenie dotkniętej urazem części ciała. Zimno zmniejsza bowiem stan zapalny, a to z kolei hamuje powstawanie obrzęku i przyśpiesza gojenie się tkanek.
– Jeżeli uda nam się jednak podnieść po upadku i nie czujemy większego bólu, próbujemy zjechać dalej i czujemy niestabilność kolana, czujemy, że kolano ucieka, nie jest dobrym pomysłem kontynuowanie jazdy, powinniśmy się zatrzymać i wezwać pomoc. Jazda na takim kolanie, w którym prawdopodobnie doszło do uszkodzenia więzadła, grozi następnymi poważnymi uszkodzeniami jak złamania czy uszkodzenia łękotek – mówi dr Krzesimir Sieczych.
Trzeba też zachować czujność, bo na pozór może się wydawać, że wszystko jest w porządku, a tak naprawdę mogło dojść do poważniejszego urazu. Dodatkowo niskie temperatury na zewnątrz mogą sprawić, że pierwsze oznaki dolegliwości pojawią się najwcześniej po paru godzinach.
– Po każdym poważniejszym upadku powinniśmy zjechać do najbliższej stacji czy nawet baru na stoku, chwilę odpocząć, poczekać, bo dolegliwości bólowe czy obrzęki stawów pojawiają się po kilkunastu minutach, czasem dopiero po kilku godzinach. Warto poobserwować swoje ciało, jak zachowuje się po urazie – mówi dr Krzesimir Sieczych.
Na zimowy wypoczynek w góry dobrze zabrać ze sobą apteczkę wyposażoną w bandaże, plastry, leki przeciwbólowe i wodę utlenioną do przemycia ran. Po dotarciu do wybranego ośrodka narciarskiego, trzeba się zorientować, gdzie są punkty udzielania pierwszej pomocy i najbliższe szpitale, sprawdzić, jak do nich dojechać.
– Jeżeli wrócimy ze stoku do pokoju i wieczorem nasilają się dolegliwości bólowe, obrzęk stawu czy mięśnia, nie powinniśmy bagatelizować takich objawów, powinniśmy zastosować podstawowe zasady zaopatrywania urazów, czyli założyć unieruchomienie, ucisnąć dany staw, dane miejsce bandażem, stosować zimne okłady i starać się nie obciążać – mówi dr Krzesimir Sieczych.
Bez względu na to, czy jesteśmy ofiarą, sprawcą czy świadkiem wypadku, zawsze warto mieć w telefonie zapisany lokalny numer alarmowy, pod który dzwoniąc wezwiemy pomoc ratowników górskich. Odpoczywając w polskich górach, należy dzwonić pod numery 985 lub 601 100 300, które połączą nas z TOPR-em i GOPR-em, można również wybrać ogólnoeuropejski numer alarmowy 112. Natomiast będąc w zagranicznych kurortach, zwłaszcza poza Unią Europejską, najlepiej wcześniej sprawdzić tamtejsze numery służb ratunkowych.
Czytaj także
- 2024-03-26: Piotr Zelt: W tym roku na Wielkanoc jadę na narty w Alpy. Chyba wszystkim jest na rękę, że będę gdzieś daleko
- 2024-02-08: Osteoporoza to problem ponad 2 mln Polaków, głównie kobiet. Może prowadzić do ciężkiego kalectwa i śmierci, ale w Polsce wciąż jest mocno lekceważona
- 2024-01-17: Więcej rezerwacji na zimowy wypoczynek niż rok temu. Ponad połowa Polaków planuje zimą wyjazd
- 2024-01-04: Radosław Liszewski: Nie mam nałogów, z którymi muszę walczyć. Moje jedyne postanowienie noworoczne jest więc takie, że jeszcze bardziej wezmę się za siebie, żeby lepiej wyglądać
- 2023-12-21: Barbara Kurdej-Szatan: W tym roku w swoim domu organizuję święta dla całej rodziny. Z kolei na sylwestra jedziemy na narty w Alpy
- 2023-09-15: Hanna Lis: Wakacje z powodu mojego wypadku poszły w niepamięć. Teraz wracam do formy, ale nie jestem jeszcze w stanie wyjść z psem
- 2023-08-16: W wyniku ekspozycji na słońce bez odpowiedniej ochrony może dojść do oparzenia słonecznego. By złagodzić jego efekty, należy unikać domowych metod jak kefir czy śmietana
- 2023-02-21: Ewa Drzyzga: Nie jeżdżę na nartach, bo po prostu nie umiem. Stromizna mnie paraliżuje
- 2023-02-14: Andrzej Sołtysik: Plany na zimowy wyjazd zepsuła nam choroba. Na szczęście z Krakowa mamy pół godziny do stoku narciarskiego w Kasince i tam nadrobimy zaległości
- 2023-02-14: Uraz głowy może mieć długofalowe konsekwencje. Ryzyko zgonu po nim rośnie prawie dwukrotnie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.