Mówi: | Aryman (iluzjonista) Maciej Pęda (iluzjonista) Pan Ząbek (iluzjonista) Kamil Zalewski (producent spektaklu) |
Iluzjonistyczne sztuczki i spektakularna scenografia w nowym spektaklu Janusza Józefowicza
Janusz Józefowicz wyreżyserował nietypowe show. Spektakl „Iluzjoniści: Pierwsze starcie” oszałamia widza pokazami iluzjonistycznych trików i spektakularnymi efektami specjalnymi. Gigantyczne wiertło, przewiercającego jednego z bohaterów, wirnik samolotu, i ekran ledowy w roli kurtyny to tylko niektóre z wykorzystywanych podczas show rekwizytów.
„Iluzjoniści: Pierwsze starcie” to spektakl opowiadający historię iluzji, którego akcja cofa widza ponad 150 lat wstecz, do wieku pary. Utrzymany jest w stylistycznym nurcie steampunku, nawiązującym do stylistyki epoki wiktoriańskiej. Jego bohaterami jest pięciu wybitnych polskich iluzjonistów: Pan Ząbek, Maciej Pęda, Prince, Aryman i Kamil Zalewski, będący jednocześnie producentem nowego show. Każdy z nich reprezentuje inny styl uprawiania iluzji.
– Mamy tutaj mistrza pickpocketu, mistrza dużej iluzji, mistrza manipulacji, mistrza komizmu i mnie. Spokojnie, jestem tylko mistrzem, a właściwie jestem ja i ja – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Aryman.
Podczas spektaklu widzowie mogą zobaczyć zarówno klasyczne triki iluzjonistyczne, jak i bardziej nowoczesne, oparte m.in. na wykorzystaniu współczesnej techniki. Gwiazdy przedstawienia prezentują tradycyjne sztuczki z piłeczkami, triki karciane, przecinanie dziewczyny zamkniętej w skrzyni, mentalizm, a także dużą iluzję z wyjątkowymi rekwizytami. Janusz Józefowicz już w spektaklu „Polita” wykorzystał takie zdobycze nowoczesnej technologii jak technika 3D, tym razem sięgnął jednak po jeszcze bardziej spektakularne narzędzia.
– Używamy pirotechniki, laserów, oświetlenia sylicznego, wielkich urządzeń iluzjonistycznych, które przyjechały do nas z zagranicy, oraz ekranu ledowego, który jest rozdzielony na dwie części i służy zamiast tradycyjnej kotary w teatrze. Rozsuwa się na dwie części i otwiera nam głębię sceny – mówi Kamil Zalewski.
Wśród magicznych rekwizytów widzowie zobaczą także m. in.: gigantyczne, 8-metrowe wiertło, które na wylot przewierca jednego z bohaterów oraz wirnik silnika odrzutowca. Za oprawę muzyczną spektaklu odpowiedzialni są Alek i Oskar Podolscy, którzy na potrzebę show skomponowali muzykę m.in. na gitarę i perkusję. Twórcy spektaklu nie mają wątpliwości, że „Iluzjoniści: Pierwsze starcie” to absolutna nowość w polskim przemyśle rozrywkowym. Nie tylko ze względu na wykorzystywaną technologię, lecz także ze względu na fakt, że dotyczy wyłącznie iluzji.
– W Polsce iluzja zawsze była raczej dodatkiem do różnych eventów. Marzyłem od dawna, aby stworzyć przestrzeń tylko dla iluzji – mówi Kamil Zalewski.
– Będzie dynamicznie, tajemniczo, z napięciem. Będą też elementy komiczne, zabawne, będziemy też przepowiadać przyszłość albo będziemy czytać w myślach. Będzie strasznie śmiesznie, będzie też magicznie – dodaje Pan Ząbek.
Iluzjoniści są zdania, że publiczność tego typu pokazów dzieli się na dwie kategorie: do pierwszej z nich należą ludzie akceptujący umowność iluzjonistycznego show i dający się wciągnąć w zabawę, do drugiej natomiast sceptycy, usiłujący rozgryźć sekrety iluzjonistów. Według Pana Ząbka i Macieja Pędy, Polacy należą raczej do drugiej grupy i są dość trudną publicznością.
– Polacy nie byli przyzwyczajeni do iluzji, dopóki nie zaczęła się robić modna w Ameryce. Typu programy z magikami na różnych stacjach. To wielkie bum na magików zaczęło schodzić na Polskę, później zaczęliśmy swoje programy tworzyć, aż po takie przedstawienie, filmy, przecież film „Iluzja” wszedł do kin – mówi Maciej Pęda.
Premiera spektaklu „Iluzjoniści: Pierwsze starcie” miała miejsce 29 października. Będzie można obejrzeć w sumie trzynaście przedstawień, które odbywają się przy ul. Górczewskiej 126 w Warszawie pod kopułą gigantycznego namiotu cyrkowego.
Czytaj także
- 2024-03-28: Marcin Bosak: Mam to szczęście, że nie dostaję nietrafionych prezentów. Sam bardzo lubię je dawać
- 2024-03-25: Jan Wieczorkowski: Trema jest zawsze przed spektaklem. Kiedyś proponowałem innym aktorom medytację, ale każdy ma swoje sposoby
- 2024-03-26: Aleksandra Popławska: Spektakl „Wyjątkowy prezent” jest komedią, ale pod spodem niepozbawioną tragicznego rysu. To dobra i mądra rozrywka
- 2024-02-23: Jerzy Stuhr: Kończę swoją karierę teatralną i pedagogiczną. Już nie wyjdę na scenę, ale jeszcze mam ciągotki filmowe
- 2024-02-27: Jacek Braciak: Pasjonuję się historią i czytałem różne książki o Stalinie. W spektaklu „Geniusz” nie chciałem go ani bronić, ani oskarżać, tylko pokazać jako człowieka
- 2024-03-05: Jacek Braciak: Z Jerzym Stuhrem się nie gra, z nim się rozmawia i jest. Na palcach jednej ręki mogę policzyć spotkania z takimi aktorami
- 2024-02-21: Joanna Trzepiecińska i Tomasz Dedek znowu małżeństwem. Aktorzy grają parę w spektaklu „Jak Zabłocki na mydle”
- 2023-12-15: Barbara Kurdej-Szatan: Teraz gram głównie w teatrach. Przede wszystkim w Warszawie, ale też w czterech spektaklach objazdowych
- 2023-11-02: Daria Widawska: Reżyseria dubbingu to zupełnie nowa ścieżka na mojej drodze zawodowej. Kiedyś może też wyreżyseruję jakąś sztukę teatralną
- 2023-09-19: Marek Kaliszuk: Przede mną dwie premiery w teatrze. Do końca grudnia nie mam ani jednego wolnego weekendu
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Partner Serwisu Zdrowie
Gwiazdy
Monika Richardson: Co roku na święta organizujemy zjazd rodzinny w pięknym dworku w Wielkopolsce. Do śniadania wielkanocnego siada 40 osób
Była prezenterka podkreśla, że spędzanie świąt z dala od domu to duży komfort. Wtedy bowiem zamiast robić wielkie zakupy i stać godzinami w kuchni, przygotowując tradycyjne menu, można naprawdę odpocząć i nacieszyć się spotkaniem z bliskimi. Monika Richardson z ekscytacją czeka więc na wyjazd do Wielkopolski, gdzie od lat celebruje Wielkanoc w dużym, rodzinnym gronie.
Gwiazdy
Marcin Bosak: Mam to szczęście, że nie dostaję nietrafionych prezentów. Sam bardzo lubię je dawać
Aktor zaznacza, że lubi wręczać prezenty i obserwować reakcję osób, którym je wręcza. Raczej nie zdarzyło mu się w tej kwestii nieprzyjemnie kogoś zaskoczyć. On sam również nie dostał czegoś, co szybko wylądowało w koszu.
Gwiazdy
Enej: Wielkanoc musi być w rodzinnym gronie. Nie jesteśmy fanami wyjazdów do hoteli, żeby spędzać święta z obcymi ludźmi
Muzycy zespołu Enej przyznają, że lubią i celebrują święta, dlatego cieszą się na nadchodzącą Wielkanoc. Zamierzają wtedy zwolnić tempo, odłożyć na bok pracę i poświęcić czas rodzinie. Mirosław Ortyński i Piotr Sołoducha zdradzają, że ich popisowym, a jednocześnie ulubionym świątecznym przysmakiem jest sałatka jarzynowa. Sami też z przyjemnością ją przygotowują.