Newsy

Teatr Tomasza Karolaka działa już 5 lat. W tym sezonie furorę robi japońska bajka „Momotaro”

2015-04-01  |  06:45

Zdaniem Tomasza Karolaka podstawą dobrze funkcjonującego teatru jest sięganie po niebanalny repertuar i zespół ludzi, którzy znają się od lat i mają do siebie zaufanie. Stołeczna scena IMKA w tym roku świętuje 5-lecie swojej działalności. Jej dyrektor artystyczny podkreśla, że nie stawia na tanią rozrywkę dla mas, lecz stara się zaspokoić najbardziej wysublimowane gusta, również dziecięce. 

Karolak przyznaje, że w tym sezonie swoistym eksperymentem w teatrze IMKA jest japońska bajka „Momotaro, czyli brzoskwiniowy chłopiec”. To spektakl adresowany przede wszystkim do dzieci, a one są najbardziej wymagającą publicznością.

Dzieci to jest największy sprawdzian aktorski. W „Momotaro” grają młodzi aktorzy po szkole teatralnej, którzy po prostu szlifują się i miło mi patrzeć, jak są dla dzieciaków coraz bardziej interesujący i przedstawienie staje się taką petardą, rakietą, na której bawią się dzieci, i okazuje się, że też dorośli – mówi Tomasz Karolak w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Zdaniem aktora do każdego spektaklu trzeba znaleźć odpowiedni klucz i dostosować się do oczekiwań publiczności, która w teatrze szuka czegoś więcej niż tylko bezrefleksyjnej rozrywki.

Sam jestem ojcem małych dzieci i jak idę na film dla dzieci, to się na nim najczęściej nudzę, z wyjątkami oczywiście. Więc postanowiliśmy tak przemycić dowcipy dla dorosłych, żeby one nie rozbijały struktury sztuki, która jest dla dzieci, a jednocześnie, żeby dorośli to wyłapali. I udało się – wyjaśnia Tomasz Karolak.

Karolak przyznaje, że dla niego kluczową kwestią jest dobra obsada. Można w ten sposób zatuszować niedoskonałości scenografii czy skorygować oświetlenie, ale najgorszą rzeczą w teatrze jest niedopasowanie aktora do roli. Widz szybko wyczuwa fałsz. Aktor musi więc nie tylko bezbłędnie odegrać swoją kwestię, lecz także zaciekawić, zaintrygować i przykuć uwagę.

– Kiedy na scenie odbywa się błazenada, zwykły wygłup albo coś mało interesującego, to dzieci przestają być tym zainteresowane. To jest bardzo ciekawe, bo to jest w ogóle kwestia tego, co nas śmieszy. Czy śmieszy nas kontekst, tak jak u Barei, i bardzo dobry scenariusz dobrze podawany przez aktorów, czy śmieszą nas wygłupy aktorów na scenie. Niestety, moim zdaniem większość komedii operuje tym drugim środkiem – tłumaczy Tomasz Karolak.

Karolak podkreśla, że IMKA daje szansę na spędzenie wieczoru w interesujący sposób – oprócz dobrej zabawy proponuje wybitną literaturę, która stawia ważkie pytania i prowokuje do głębszych przemyśleń. To miejsce z ambicjami, który przyciąga czołowych polskich twórców teatralnych.

Tajemnicą sukcesu IMKI jest to, że wszyscy aktorzy są często największego formatu – są to gwiazdy polskiej sceny, znamy się od lat i mamy do siebie zaufanie artystyczne – dodaje Tomasz Karolak.

Teatr IMKA powstał wiosną 2010 roku. Mieści się w przedwojennej siedzibie międzynarodowej organizacji YMCA, w budynku przy ulicy M. Konopnickiej 6 w Warszawie. Nazwa teatru i jego działalność wpisują się zatem w dawną tradycję stolicy.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia

Już po pierwszych przedstawieniach Eliza Rycembel i Krzysztof Dracz widzą, że bardziej współczesna teatralna wersja obsypanego Oscarami kinowego hitu sprzed 40 lat również przypadła do gustu widzom. „Czułe słówka” w reżyserii Pawła Paszta to historia wzruszająca, ale nie ckliwa, z odpowiednią dozą akcentów dramatycznych i komediowych. Spektakl opowiada o trudnej relacji nadopiekuńczej matki i córki, która czując się przytłoczona jej miłością i oczekiwaniami, decyduje się na szybkie małżeństwo i opuszczenie domu.

Inwestycje

Polskie wybrzeże przyciąga coraz więcej turystów z zagranicy. Apartamenty nad morzem wracają do łask inwestorów

Polskie wybrzeże z każdym rokiem cieszy się rosnącym zainteresowaniem krajowych, ale i zagranicznych turystów – głównie z Niemiec, Czech, Szwecji i Norwegii. Tym, co przyciąga ich nad Bałtyk, są m.in. ceny, które wciąż pozostają konkurencyjne w stosunku do cen innych, popularnych destynacji wakacyjnych, jak i dobra baza noclegowa. Nadmorskie hotele i apartamenty w sezonie notują nawet ponad 90-proc. obłożenie, a zainteresowanie inwestowaniem w takie obiekty nie słabnie. Apartamenty typowo pod wynajem – wykończone pod klucz, w dobrej lokalizacji, z operatorem i gwarancją comiesięcznego zysku – są popularne wśród osób, którym zależy na zabezpieczeniu i pomnożeniu swoich oszczędności, które jednocześnie oczekują, by formalności związane obsługą lokalu były dla nich jak najmniej angażujące.

Media

Katarzyna Dowbor: Niektórym bohaterom programu „Nasz nowy dom” pomagam do dziś. A moje nazwisko otwiera drzwi, których inaczej nie można otworzyć

Prezenterka przyznaje, że historia wielu bohaterów programu „Nasz nowy dom” poruszyła ją do tego stopnia, że postanowiła im pomagać także na własną rękę, już poza kamerami. I mimo że teraz nie jest już związana z tym formatem Polsatu, to nadal ma kontakt z niektórymi uczestnikami i wspiera ich, jak tylko może. Katarzyna Dowbor podkreśla, że dużą satysfakcje daje jej to, że ktoś chętnie korzysta z jej rad i życiowego doświadczenia. Ma też żal do władz Polsatu, że nadal nie poznała powodów ich decyzji dotyczącej zmiany gospodyni programu, który tworzyła od podszewki.