Newsy

Maja Sablewska: Kiedyś miałam ogromny kompleks swoich oczu, że są różne. W pewnym momencie odpuściłam

2018-03-20  |  06:23

Stylistka podkreśla, że całkowicie pozbyła się kompleksów, zaakceptowała to, jaka jest, i znalazła swój własny styl, dzięki któremu może zatuszować mankamenty urody i sylwetki. Podkreśla, że choć tęczówki jej oczu mają inny kolor, to nie musi specjalnie dobierać pod tym kątem zupełnie innego makijażu. Zazwyczaj stawia na ciepłe, delikatne kolory.

Maja Sablewska w przeszłości miała problemy z zaakceptowaniem siebie. Jako dziecko uległa poważnemu wypadkowi, w konsekwencji którego konieczny był przeczep soczewki.

– Kiedyś miałam ogromny kompleks swoich oczu, tego, że są różne, ale w pewnym momencie to odpuściłam, tak jak odpuściłam też ślepe podążanie za czymś, co proponują różne marki. Staram się myśleć, kiedy coś wybieram. Moje oczy nie sprawiają mi takiego kłopotu, żebym musiała dobierać do nich coś innego, bo są różne, raczej to jest kwestia delikatnych makijaży w ciepłym odcieniu, ważny jest ten ciepły odcień, bo zimne typu szare czy czarne kompletnie mi nie pasują – mówi agencji Newseria Maja Sablewska, stylistka.

Stylistka nie eksperymentuje z bardzo jaskrawymi kolorami cieni na powiekach. Ma jednak swoje ulubione triki, które dodają jej uroku. Zazwyczaj stawia na bardzo kobiece, niezbyt mocne makijaże. Najczęściej są to podkreślone złocisto-brązowymi cieniami oczy, policzki muśnięte bronzerem i mocno wytuszowane rzęsy.

– Bardzo często jako cień do powiek używam bronzera albo rozświetlacza, to jest fajny patent. Jeśli połączymy bronzer z rozświetlaczem, to na powiekach zrobi nam się bardzo delikatny, niezauważalny make-up, ale też nikt nie powie, że tego make-up’u nie mamy i jest bardzo świeżo, to jest dla mnie w makijażu bardzo istotne – mówi Maja Sablewska.

Sablewska docenia znaczenie kosmetyków kolorowych, jednak sama nie używa ich w ogromnych ilościach. Ważne jest dla niej przede wszystkim konturowanie twarzy.

– Jak wyjeżdżam do mojej siostry do Londynu na dwa dni, to nie biorę całej kosmetyczki kosmetyków do makijażu, tylko zabieram bronzer, rozświetlacz, szminkę, tusz do rzęs i podkład – to wszystko, tym miksem staram się wykonywać cały makijaż, nawet kreskę w linii rzęs robię bronzerem, to jest fajne. To jest kwestia intensywności i praktyki, jak wszystko – mówi Maja Sablewska.

Stylistka podkreśla, że kiedy tylko może sobie na to pozwolić, unika makijażu.Wtedy stosuje różne zabiegi pielęgnacyjne po to, by jej skóra mogła odpocząć.

– Zdarza mi się nawet chodzić cały dzień w maseczce albo zmieniać jedną po drugiej. Cenię sobie bardzo to, że mogę mieć taki dzień, gdzie mogę zadbać o swoją cerę albo o włosy, jak najbardziej to jest coś, co lubię, ale ostatnio zdarza mi się to bardzo rzadko – mówi Maja Sablewska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.