Newsy

Damian Kordas: Myślałem, że jestem totalnym drewnem w tańcu. Udziału w „TzG” to jedna z najlepszych przygód mojego życia

2019-11-21  |  06:02

Janja Lesar i Damian Kordas przyznają, że podczas ogłoszenia wyników w półfinale „Tańca z gwiazdami”, wręcz nie mogli uwierzyć w to, co słyszą. Teraz emocje już nieco opadły i obydwoje zdają sobie sprawę, że w najbliższym odcinku muszą zrobić wszystko, by zachwycić jurorów i widzów. Ich zdaniem finał to zasłużona nagroda za determinację, zaangażowanie, wielogodzinne treningi, a przede wszystkim za miłość do tańca.

Z odcinka na odcinek Damian Kordas i Janja Lesar zdobywali serca widzów, a doping i wysokie noty jurorów motywowały ich do dalszej pracy. Cieszą się więc, że będą mogli powalczyć o Kryształową Kulę jubileuszowej edycji „Tańca z gwiazdami”, a jednocześnie zdają sobie sprawę z tego, że przed nimi największa próba możliwości.

– Jak usłyszeliśmy nasze imiona, że jako pierwsi przechodzimy do finału, to był ogromny szok. Ale wydaje mi się, że też było ogromne szczęście i gdzieś tam taka ulga, że jeszcze ten kolejny tydzień spędzimy razem na sali treningowej i w kolejny piątek znów coś pokażemy na tym parkiecie – mówi agencji Newseria Damian Kordas.

Taneczna partnerka Damiana Kordasa nie ukrywa, że w półfinałowym odcinku emocje sięgnęły zenitu.

Jak staliśmy przed ogłoszeniem wyników, to mówiłam do Damiana: są duże emocje, ale musisz je opanować, musisz zatańczyć, skoncentrować się. Cokolwiek już będzie, to nie zrobiliśmy nic złego, wszystko nam się udało, tak jak zaplanowaliśmy i będzie już to, co ma być. I wtedy było, że Damian i Janja przechodzą dalej – mówi Janja Lesar.

Janja Lesar przyznaje, że tak, jak każda inna para chcieli pokazać, na co ich stać i po cichu marzyli, by dotrzeć do finału. Po ogłoszeniu wyników nie kryli więc radości.

– Nie wiem, czy da się to opisać. To jest coś, co po prostu dało nam niesamowite szczęście. Bardzo jesteśmy szczęśliwi, bo chcieliśmy jeszcze zatańczyć. Cieszyliśmy się tymi momentami, które były i mi się wydaje, że to nam też dało tę możliwość, ten spokój, że w półfinale mogliśmy to odtańczyć tak, jak chcieliśmy – mówi Janja Lesar.

Tancerka podkreśla, że w tej jubileuszowej edycji programu jest niezwykle wysoki poziom. Docenia też to, że Damian Kordas tak szybko pokochał taniec i był otwarty na wszelkie sugestie i wskazówki, co zaowocowało wysoką formą taneczną.

– Już na początku widziałam, że Damiana da się radę nauczyć tańczyć, że ma bardzo fajny umysł, otwarty, i że dobrze pamięta, czyli umie się uczyć. Więc to było takie: Uff, dobra, już coś będzie. A potem, jak zobaczyłam, że on przejmuje takie techniczne detale, to zrozumiałam, że przede mną duże wyzwanie. Jestem bardzo zadowolona, jak to się wszystko rozwinęło. Sama czasami na niego patrzę i nie mogę uwierzyć, że tak się nauczył tańczyć, bo on był tutaj taki świeżaczek, dlatego jestem zadowolona, że tak pięknie tańczy i tak pięknie trzyma ramę – mówi Janja Lesar.

Kucharz zdradza z kolei, że na początku nie wierzył w swoje możliwości i nie był świadomy potencjału, jaki w nim drzemał. Jest więc zaskoczony tym, że taniec tak mocno go wciągnął, a treningi dały tyle przyjemności. Nie poddał się nawet wtedy, gdy przez pewien czas zmagał się z kontuzją.

– Na początku myślałem, że jestem totalnym drewnem. Powiem szczerze, że na początku, jak dostałem propozycję, to rozpatrywałem ją z delikatnym dystansem, to nie było tak od razu, okej, biorę udział w „Tańcu”. Bo tak sobie myślałem, że może to nieodpowiednia pora, może to nie dla mnie, że ja jako kucharz będę jeszcze tańczył. Ale uważam, że to naprawdę była jedna z najlepszych decyzji mojego życia i uważam, że to była jedna z najlepszych przygód mojego życia, bo ta przygoda trwa dalej zresztą. Nie ważne, jak się skończy, jest wspaniale i mam zamiar korzystać z każdej chwili, która się wydarzy – mówi Damian Kordas.

Finałowy odcinek „Tańca z gwiazdami” widzowie Polsatu obejrzą w najbliższy piątek. Oprócz Damiana Kordasa z Janią Lesar o Kryształową Kulę powalczą też Barbara Kurdej-Szatan wraz z Jackiem Jeschke.

Kucharz zdradza też, że kiedy program się skończy, spróbuje swoich sił na innej płaszczyźnie.

– Takim moim skrytym marzeniem jest zrobić kurs pilota lotniczego. Na razie na takie małe awionetki, a potem zobaczymy – mówi Damian Kordas.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Problemy społeczne

Stres w życiu zawodowym może działać destrukcyjnie. O profilaktykę muszą zadbać zarówno pracownicy, jak i pracodawcy

Co czwarty Polak doświadcza w pracy wysokiego lub bardzo wysokiego stresu, a trzech na czterech pracowników znajduje się w stresowej sytuacji zawodowej przynajmniej raz w tygodniu – wynika z badań Instytutu Psychologii Stresu. Najwyższy poziom częstego stresu dotyczy kobiet i pracowników powyżej 55. roku życia. To grupy najbardziej narażone na poczucie przeciążenia obowiązkami zawodowymi, co odbija się na ich zdrowiu fizycznym i psychicznym, a w kontekście społecznym niesie ze sobą poważne skutki ekonomiczne. W Unii Europejskiej stres zabija rocznie nawet 10 tys. osób.

Gwiazdy

Maciej Dowbor: Ostatnio kupiłem zdalnie sterowane motorówki dla córki. Ten wspólnie spędzony czas pozwala oderwać dzieci od smartfonów

Zdaniem prezentera nawet niepozorny gadżet może pomóc w budowaniu relacji ze swoimi pociechami i tworzeniu pięknych wspomnień. On sam przekonał się o tym, kiedy jego siedmioletnia córka chętnie zaczęła się bawić małymi, zdalnie sterowanymi motorówkami. Teraz kolekcja systematycznie się powiększa, a w zabawie bierze udział cała rodzina.