Newsy

Dziennikarz sportowy NC+ napisał powieść łotrzykowską. Grzegorz Kalinowski: wielu z nas ma drugie życie, warto je czasem pokazać

2015-06-09  |  06:45

Ludzie są zaskoczeni, że napisałem taką książkę – mówi Grzegorz Kalinowski, autor powieści łotrzykowskiej „Śmierć frajerom”. Większość Polaków kojarzy go wyłącznie z dziennikarstwem sportowym, nie wiedząc nic o jego zamiłowaniu do historii. Dziennikarz twierdzi, że wielu ludzi ma drugie życie, które warto czasem pokazać innym. 

Książka „Śmierć frajerom” to połączenie powieści łotrzykowskiej i miejskiego kryminału. Jej akcja toczy się w latach 1905-1925, a bohaterem jest Heniek Wcisło, warszawski kasiarz. Debiutancka powieść Grzegorza Kalinowskiego doskonale oddaje realia Warszawy pierwszych lat XX wieku, a zwłaszcza środowiska miejskich cwaniaków. Znajomość realiów wynika po części z studiów historycznych na UW, a po części z rodzinnego dziedzictwa.

Urodziłem się w rodzinie warszawskiej, w której i dziadkowie, i obydwie babcie opowiadali bardzo dużo o Warszawie. O tym, jak ona wyglądała, jak funkcjonowała, jak żyła. Czytałem sporo książek na ten temat i to tak przez lata narastało. Chciałem po prostu w pewnym momencie to przelać na papier, te wszystkie rzeczy, o których mi opowiadała rodzina – mówi Grzegorz Kalinowski agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Powieść „Śmierć frajerom” została bardzo dobrze odebrana zarówno przez krytykę, jak i czytelników. Porównywana jest do „Lalki” Bolesława Prusa i filmu „Vabank” Juliusza Machulskiego. Wiele recenzji wyraża jednak przede wszystkim zaskoczenie, że wyszła ona spod pióra dziennikarza sportowego. Grzegorz Kalinowski od wielu lat pracuje bowiem w redakcji sportowej NC+, znany jest m.in. z komentowania piłkarskiej Ligii Mistrzów i Pucharu Polski, a zanim został dziennikarzem przez dwa lata uczył historii w LO im. Jana Zamoyskiego.

Pierwsze reakcje są takie: „Czy to możliwe, że to napisałeś?” albo: „Nie wiedziałem, że to ty”, albo: „Czytam i nie wierzę, że to ty”. Człowiek sobie przykleja taką etykietkę, przez lata pracując czy w radiu, puszczając muzykę, czy komentując mecze, zajmując się sportem. Myślę, że to jest bardzo fajne, bo wielu z nas ma jakieś drugie, inne życie i od czasu do czasu warto je pokazać – mówi Grzegorz Kalinowski.

Powieść „Śmierć frajerom” powstała w trudnym dla Kalinowskiego okresie życia. W 2013 roku przeszedł on ciężkie zapalenie serca, co wymusiło przerwę w pracy i ograniczenie aktywności. Dziennikarz twierdzi, że pisząc swoją pierwszą powieść, inspirował się twórczością Kena Folletta i Maria Puzo, a jego celem było pokazanie losów miasta i kilku rodzin pochodzących z różnych środowisk. Sensacyjną fabułę dodał, aby warstwa historyczna powieści nie była zbyt nużąca dla czytelnika, zależało mu na rozmachu z zagranicznych seriali i filmów opisujących tę epokę.

Cieszę się, że są doceniane szczegóły historyczne, a jednocześnie to, że książka trzyma tempo, czy nawet rozwija je im bliżej końca, tym to się wszystko szybciej, bardziej wartko dzieje. W pewnym sensie jest to powrót do korzeni, fascynacji. I też był to sposób na powrót do życia. Byłem bardzo chory i postanowiłem zrobić coś, na co nie miałem do tej pory czasu, więc jako efekt uboczny choroby wyszło chyba nie najgorzej – mówi Grzegorz Kalinowski.

Dziennikarz już pracuje nad dwoma kolejnymi częściami powieści. Cześć druga sagi, czyli „Śmierć frajerom. Złota maska”, ma się ukazać w listopadzie tego roku.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nie żyje Jadwiga Jankowska-Cieślak

Jadwiga Jankowska-Cieślak: Zwykle Złota Palma otwiera ścieżkę do kariery, a mi zamknęła. W Polsce trwał wtedy stan wojenny i musiałam szybko wracać do kraju

Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Jadwigi Jankowskiej-Cieślak jednej z najbardziej wybitnych polskich aktorek. Z tej okazji pragniemy podzielić się z Państwem jednym z ostatnich wywiadów, jakich udzieliła naszej redakcji.

Moda

Krzysztof Skórzyński: Lubimy mówić, że dbamy o środowisko i dajemy rzeczom drugie życie. A potem idziemy do galerii i kupujemy nowe ubrania

Z obserwacji dziennikarza wynika, że choć niektóre firmy promują swoje działania i produkty jako ekologiczne, to zdarza się, że rzeczywistość jest zgoła inna. Podobnie jest z  osobami z naszego otoczenia. Bywa, że głośno mówią o recyklingu, a jednocześnie ślepo gonią za modą i wciąż kupują nowe ubrania, dodatki czy elementy wyposażenia wnętrz. Krzysztof Skórzyński i Kajra zapewniają jednak, że zależy im na tym, by nie zanieczyszczać środowiska kolejnymi odpadami, dlatego są zwolennikami ponownego wykorzystywania różnych rzeczy.

Ochrona środowiska

Rynki materiałów biodegradowalnych i biopochodnych będą rosły w szybkim tempie. W Polsce dopiero raczkują

Rynek biodegradowalnych tworzyw sztucznych do 2031 roku ponad trzykrotnie zwiększy swoje obroty. Również tworzywa biopochodne są coraz częściej rozwijane i wykorzystywane. Choć rynki na świecie notują dynamiczny rozwój, napędzany nie tylko świadomością klientów, ale też surowymi przepisami środowiskowymi, w Polsce ten potencjał jest wykorzystywany szczątkowo. Tymczasem biotworzywa mogą z powodzeniem zastąpić większość materiałów syntetycznych.

Muzyka

Marta Wiśniewska: Konkurs Eurowizji jest odrobinę polityczny i tam są różne dziwne sytuacje. Mam jednak nadzieję, że Justyna Steczkowska rozwali system

Wokalistka zapewnia, że mocno kibicuje Justynie Steczkowskiej w drodze po zwycięstwo w 69. Konkursie Piosenki Eurowizji w Szwajcarii. I choć te zmagania mają drugie dno i nie zawsze liczą się tylko umiejętności wokalne reprezentantów poszczególnych krajów, to Marta Wiśniewska wierzy, że talent i potencjał polskiej gwiazdy będą ponad wszelkimi podziałami. Tancerka zaznacza też, że ona sama nie wzięłaby udziału w tym konkursie.