Mówi: | Magdalena Górska, aktorka Michalina Sosna, aktorka Wojciech Solarz, aktor |
Aktorzy Sceny Relax: Teatr jest nieśmiertelny i wierzymy, że przetrwa każdą kolejną trudną sytuację. W tych czasach jest on ludziom szczególnie potrzebny
Aktorzy zdają sobie sprawę z tego, że w czasach, kiedy trzeba liczyć każdy grosz, Polaków może nie być stać na wyjście do teatru. Jednak ich zdaniem kryzys gospodarczy, wysoka inflacja i wojna w Ukrainie mogą, ale nie muszą się przełożyć na niską frekwencję na spektaklach. I choć Magdalena Górska, Michalina Sosna i Wojciech Solarz zauważają dużo powodów do niepokoju, to mimo wszystko są optymistami i wierzą, że miłość do teatru jest tak silna, że pokona inne przeszkody.
Rosnące ceny żywności, prądu, gazu i opału sprawiają, że Polacy z dnia na dzień muszą coraz głębiej sięgać do portfela. Magdalena Górska obawia się, że niestety w tych trudnych czasach kultura może stać się tą działką, z której najłatwiej będzie zrezygnować.
–Żyjemy w tak trudnych czasach, że oczywiście, jeżeli ludzie będą mieli do wyboru zapewnić swojej rodzinie podstawowy byt a wybrać się do teatru, to wiadomo, co pewnie zrobią. Mamy jednak nadzieję, że mimo wszystko sztuka, teatr, uśmiech i właśnie relaks, jak nazwa naszego teatru, w tych trudnych czasach też są ludziom szczególnie potrzebne – mówi agencji Newseria Lifestyle Magdalena Górska, aktorka.
Wierzy w to również Michalina Sosna. Jednocześnie aktorka zauważa, że kultura wysoka już niejednokrotnie była wystawiona na próbę i z każdej kryzysowej sytuacji wychodziła zwycięsko.
– To wszystko jest trudne i każdy na tym cierpi, natomiast teatr jest nieśmiertelny i dowodem na to był powrót widzów do teatru po pandemii. Widziałam to na własne oczy, jak ludzie chętnie przychodzą do teatru, po prostu wręcz żądają sztuki i tego odbioru na żywo, więc myślę, że to się nigdy nie skończy. My czekamy na państwa w teatrach, bez was nie ma nas – mówi.
Wojciech Solarz wspomina, że kiedy wybuchła pandemia, to aktorzy zostali niemal z dnia na dzień pozbawieni pracy i dochodów. Kolejne lockdowny zabierały nadzieję, że kiedyś wszystko znów wróci do normy. Kiedy jednak sytuacja epidemiologiczna się poprawiła i placówki mogły otworzyć swoje drzwi, widzowie stęsknieni kultury przez duże K chętnie wrócili do teatru. Sale były wypełnione po brzegi i wszystkie spektakle cieszyły się dużą popularnością. Artysta wierzy więc, że mimo wszystko również i teraz zainteresowanie przedstawieniami nie spadnie.
– Pandemia, zwłaszcza dla ludzi teatru, była bardzo, bardzo ciężka, bo teatry były zamknięte i bardzo boimy się tego, żeby ta sytuacja się nie powtórzyła. Teraz teatralna widownia wróciła, ludzie chodzą i do teatrów dramatycznych, i nawet na komercyjne spektakle, bo po Polsce jeździ mnóstwo takich komercyjnych grup teatralnych. Mam więc nadzieję, że teatr jest tak rdzenną i źródłową sprawą, że on przetrwa wszystko, bo to jest kontakt człowieka z człowiekiem – mówi Wojciech Solarz.
Aktor zauważa, że potężny kryzys przeżywa w tym czasie kino. Konkurencją dla seansów na wielkim ekranie są platformy internetowe, które oferują szeroką gamę różnorodnych produkcji.
– Gorzej jest z kinem, bo już nie ma wyników frekwencyjnych 1,5 mln czy 2 mln, to jest niemożliwe, to się nie zdarza. Pandemia i siedzenie na wszystkich platformach streamingowych spowodowały, że wszystko można zobaczyć w sieci, więc dla branży filmowej i dla kin nastały bardzo ciężkie czasy – dodaje.
Czytaj także
- 2024-12-05: Piotr Szwedes: Chyba każdy z nas tęskni za tym, żeby czasami zrzucić te wszystkie filtry i powiedzieć komuś prawdę. Niestety życie zmusza nas do tego, żebyśmy popełniali małe kłamstewka
- 2024-12-18: Piotr Szwedes: Teraz znowu zrobił się trend na brzydotę. Pokazujemy coś brudnego, siebie bez makijażu, że jesteśmy tacy prawdziwi
- 2024-10-18: Katarzyna Dowbor: Po rewolucji telewizja publiczna już staje na wszystkie nogi. Dobrze sobie teraz radzimy i wierzymy, że część osób wróci do nas
- 2024-11-13: Polska ochrona zdrowia niegotowa na kolejny kryzys. Eksperci: nie wyciągnęliśmy lekcji z pandemii
- 2024-10-14: Grzegorz Krychowiak: Mieszkam od lat we Francji i kultura tego kraju jest mi bliska jak polska. Poświęciłem bardzo dużo, żeby osiągnąć sukces
- 2024-09-30: Grzegorz Krychowiak: Wydaje mi się, że Wojtek Szczęsny zrezygnował z gry w reprezentacji, bo po prostu stwierdził, że już mu się nie chce
- 2024-09-16: Piotr Zelt: Od października zaczynam wykłady w Warszawskiej Szkole Filmowej. Czasami trafiają się takie grupy, że zastanawiam się, po co oni chcą ten zawód uprawiać
- 2024-11-13: Maja Klajda (Miss Polonia 2024): Obecność w Zespole Pieśni i Tańca Lublin obudziła we mnie poczucie polskości, patriotyzmu i folkloru
- 2024-07-12: Coraz wyższy poziom imigracji w Polsce nie zrównoważy mniejszej liczby urodzeń. Najszybciej będą się wyludniać wsie i mniej atrakcyjne miasta
- 2024-07-15: Aleksandra Popławska: Nadopiekuńczość i trzymanie dziecka pod parasolem ochronnym to przemoc psychiczna. Taka toksyczna relacja jak w spektaklu „Czułe słówka” to dobry temat dla psychologa
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.