Newsy

Karolina Gilon o programie „Top Model”: nie dałam sobie wmówić tego, co mi czasem jurorzy zarzucali

2015-12-07  |  09:40
Mówi:Karolina Gilon
Funkcja:uczestniczka programu „Top Model”
  • MP4
  • „Top Model” nauczyło mnie pewności siebie – podkreśla Karolina Gilon. Gwiazda serialu „Miłość na bogato” twierdzi, że udział w programie dał jej lepszą świadomość własnego ciała. Mimo nietypowych jak na modelkę wymiarów zamierza próbować swoich sił w tym zawodzie. Nie wyklucza, że wyjedzie w tym celu do Stanów Zjednoczonych.

    Karolina Gilon odpadła z programu „Top Model” w 12. odcinku. Razem z nią z udziałem w show telewizji TVN pożegnała się Magda Stępień-Kolesnikow. Tuż po decyzji jury Karolina Gilon napisała na Facebooku, że jest wdzięczna za możliwość wzięcia udziału w programie. Jej zdaniem bardzo na tym zyskała nauczyła się pozowania do zdjęć, miała możliwość pracowania ze znanymi fotografami, zyskała lepszą świadomość własnego ciała i większą pewność siebie.

    – To nie jest tak, że zadzieram nosa, ale znam swoją wartość, więc nie dałam sobie za dużo wmówić w programie, jeśli chodzi o to, co mi jurorzy czasami zarzucali – mówi Karolina Gilon agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

    Modelka zapewnia, że ma wiele pozytywnych wspomnień związanych z programem. Do najciekawszych stron udziału w show jej zdaniem należały podróże. Uczestnicy 5. edycji „Top Model” odwiedzili m.in. Izrael i Wietnam. Ponadto, już w trakcie trwania programu Karolina Gilon otrzymała kilka propozycji zawodowych. Na razie jednak nie zdecydowała się z nich skorzystać.

    – Bardzo selekcjonuję te propozycje, bo nie chcę łapać się wszystkiego. Bo jak ktoś jest od wszystkiego, to później jest do niczego. Na razie czekam, myślę, że po zakończeniu programu znajdę coś dla siebie – mówi Karolina Gilon.

    Od pierwszych odcinków 5. edycji „Top Model” jurorzy mieli obiekcje, co do wyglądu Karoliny Gilon. Zarzucali jej nadmierną liczbę tatuaży oraz zbyt kobiece jak na modelkę kształty. Gilon ma 181 cm wzrostu, waży 64 kg, a jej wymiary to 89-70-91. Sama zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma wymaganych przez modeling wymiarów, zamierza jednak spróbować swoich sił w pracy modelki. Na razie w Polsce, nie wyklucza jednak wyjazdu za granicę.

    – Ostatnio koleżanka, która jest znaną modelką, Marta Dyks, powiedziała mi: „Karolina, leć do Stanów, to jest rynek dla ciebie. Zasługujesz na to, żeby osiągnąć dużo więcej niż tylko tutaj w Polsce”. Mam to z tyłu głowy i na pewno będę o tym intensywnie myślała niedługo – mówi Karolina Gilon.

    Największym marzeniem byłej gwiazdy serialu „Miłość na bogato” jest jednak praca w telewizji. Twierdzi, że lubi rozmawiać z ludźmi, chciałaby więc w przyszłości zostać gospodynią własnego programu telewizyjnego.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Uroda

    Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

    W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

    Gwiazdy

    Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

    Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

    Media

    Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

    Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.