Newsy

Marcelina Zawadzka: jestem rapciuchem. Chcę wszystko powiedzieć jak najszybciej, więc zdarzają mi się wpadki na wizji

2016-10-05  |  06:50

Kontakt z ludźmi i możliwość pomocy potrzebującym to zdaniem Marceliny Zawadzkiej największe zalety jej pracy w programie „Pytanie na śniadanie”. Twierdzi, że w ciągu minionego roku oswoiła się z rolą prezenterki telewizyjnej, choć nadal zamierza pracować nad swoim warsztatem dziennikarskim. Nie ukrywa też, że zdarzały się jej drobne wpadki, takie jak przekręcenie nazwiska gościa programu. Jej zdaniem wynikają one głównie z jej energicznej osobowości.

Jako gospodyni programu „Pytanie na śniadanie” Marcelina Zawadzka zadebiutowała w sierpniu 2015 roku, gdy gościnnie poprowadziła jeden odcinek. Na stałe do ekipy tworzącej program dołączyła w październiku. Twierdzi, że w ciągu minionego roku oswoiła się z nową dla niej rolą prezenterki telewizyjnej, choć zdaje sobie sprawę z tego, że będzie musiała włożyć jeszcze dużo pracy w rozwój warsztatu dziennikarskiego. Zapewnia, że nie stara się nikogo naśladować ani grać i cały czas pozostaje sobą.

– Mam nadzieję, że będą mnie akceptowali jako normalną osobę, nie jako dziennikarza, tylko po prostu jako Marcelę. Pomyślą sobie: Marcela prowadzi program, dobra, to nie przełączamy, tylko zostajemy z nią mówi Marcelina Zawadzka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Modelka nie ukrywa, że zdarzały się jej drobne wpadki. Najczęściej związane z przekręceniem czyjegoś nazwiska. Zdaniem Zawadzkiej tego typu potknięcia stanowią jednak nieodzowny element programu na żywo i świadczą o jego prawdziwości. Większość wpadek wynika z energicznej osobowości prezenterki.

– Jestem rapciuchem, jestem po prostu cały czas uśmiechnięta, otwarta i chce powiedzieć jak najszybciej, czasami to nie jest dobre. I takie to były małe potknięcia – mówi Marcelina Zawadzka. 

Prezenterka przyznaje, że praca w telewizji, zwłaszcza w programie nadawanym na żywo, jest bardzo stresogenna. Zapewnia jej jednak to, co lubi najbardziej, czyli kontakt z ludźmi. Zawadzka nie wyobraża sobie bowiem pracy, w której byłaby tego pozbawiona. Twierdzi, że w ciągu trzech godzin programu dostaje od swoich gości ogromną dawkę pozytywnej energii.  

– Bardzo lubię historie ludzi, którzy podróżują, to jest zawsze bogata historia, bogata księga i czytam dokumentację dzień przed z zapartym tchem i chciałabym mieć takich gości jak najwięcej. Ale każdy jest jakimś tam natchnieniem i pokazuje mi, jak można żyć – mówi Marcelina Zawadzka. 

Prezenterka docenia również możliwość realnej pomocy osobom potrzebującym, jaką daje praca w tego typu programie. Twierdzi, że telewizja ma ogromną siłę przekazu i oddziaływania na ludzi, dzięki czemu możliwe jest np. zebranie funduszy na leczenie chorych dzieci.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: To jest ostatni rok mojej kariery. Na emeryturze chciałabym się zająć sportem niezawodowym, może zakocham się w telewizji

Ponad dwie dekady swojego życia biegaczka poświęciła sportowi. Nie ukrywa, że w niektórych momentach bardzo trudno było jej pogodzić sferę prywatną z intensywnymi treningami i wyjazdami na zawody, ale zawsze mogła liczyć na wsparcie i pomoc ze strony męża. Na bieżni spędzała dużo czasu i jak zauważyła, bardzo ucierpiały na tym jej relacje przyjacielskie i koleżeńskie. Wkrótce Iga Baumgart-Witan kończy karierę. Zamierza jednak nadal działać w sporcie, szkolić innych i współpracować z klubami. Kusi ją też telewizja.

Media

Problem patotreści w internecie narasta. Potrzebna edukacja dzieci, rodziców i nauczycieli

Co czwarty nastolatek (26 proc.) ogląda w sieci tzw. patostreamy, wulgarne, obsceniczne i nacechowane przemocą widowiska lub transmisje internetowe nadawane na żywo w serwisach streamingowych i mediach społecznościowych – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. To zjawisko mające na młodych ludzi negatywny wpływ wciąż zyskuje na znaczeniu w przestrzeni internetowej, a prawo nie nadąża za rozwojem technologii. Specjaliści zauważają, że nie jest to tylko chwilowa moda, ale poważny problem społeczny, który wymaga zintegrowanych działań edukacyjnych i informacyjnych.

Media

Adam Kszczot: Bardzo żałuję, że nie da się drugi raz wystartować w „Tańcu z gwiazdami”. W tym roku planuję za to z żoną pójść na kurs tańca

Biegacz zapewnia, że doskonale czuje się na parkiecie i choć musi jeszcze popracować nad techniką, to taniec sprawia mu mnóstwo przyjemności, poprawia nastrój i dodaje pozytywnej energii. Wiosną ubiegłego roku Adama Kszczota można było oglądać w „Tańcu z gwiazdami”. Partnerowała mu Katarzyna Vu Manh. Niestety jego przygoda z formatem trwała bardzo krótko.