Newsy

Tamara Arciuch o serialu „Lifting”: Takiej produkcji w Polsce jeszcze nie było. Mocno was zaskoczy

2017-08-24  |  06:15

Nie jest to serial obyczajowy, ale wymagająca satyra. Od dawna nie miałam w ręku tekstu, który inspirowałby mnie tak jak ten – mówi Tamara Arciuch, która z niecierpliwością czeka na premierowy odcinek serialu „Lifting”. Aktorka podkreśla, że pierwowzorem produkcji była hiszpańska sztuka teatralna o tym samym tytule. Tamara Arciuch wcieli się w rolę Justyny, jednej z klientek kliniki chirurgii plastycznej. To kobieta, która zrobi wszystko, aby zatrzymać młodość. 

Serial „Lifting” zbudowany jest z krótkich skeczy, które pokazują zabawną stronę kobiecego życia – przede wszystkim próbę zatrzymania za wszelką cenę młodości i obsesyjne dążenie do idealnej sylwetki. Antidotum na wszystko ma być chirurgia estetyczna.

– Takiego serialu jeszcze nie ma i nie było w Polsce. To serial na podstawie hiszpańskiej sztuki teatralnej, której scenarzystą jest scenarzysta Pedro Almodovar – to mówi samo za siebie. Tekst opowiada historię czterech kobiet, które są uzależnione od operacji plastycznych, wszystko nurza się w oparach absurdu, nie jest to realna konwencja, nie jest to serial obyczajowy, na pewno jest to satyra, ale dość wymagająca – mówi agencji Newseria Tamara Arciuch, aktorka.

Główne bohaterki serialu – cztery panie w różnym wieku – dość często spotykają się w poczekalni renomowanej kliniki.

– Gram Justynę, jedną z klientek kliniki chirurgii plastycznej. To kobieta, która zrobi wszystko, aby zatrzymać czas, zatrzymać młodość. Podobnie jak jej koleżanki spędza w tej klinice całe swoje życie, od jednej operacji do drugiej – jest to absurdalna sytuacja, w ogóle nie widzimy tych kobiet poza kliniką, one właściwie cały czas są tutaj, cały czas coś sobie poprawiają – mówi Tamara Arciuch.

W odróżnieniu od pozostałych bohaterek Justyna ma córkę.

– Relacja między matką a córką pozostawia bardzo wiele do życzenia. Gdy pierwszy raz przeczytałam scenę, zastanawiałam się, jak ja to w ogóle zagram, bo mówienie takich rzeczy o swoim dziecku… Zagranie tej sceny to była to dla mnie wielka trudność, z drugiej strony od dawna nie miałam w ręku tekstu, który inspirowałby mnie tak jak ten – przyznaje Tamara Arciuch.

Główne role w serialu „Lifting” zagrają również Monika Buchowiec (Milena), Marta Król (Patrycja) i Anna Matysiak (Eliza). W obsadzie pojawiają się także Monika Mariotti, Jacek Mikołajczak, Joanna Moro, Krystyna Tkacz, Olga Kalicka, Andre Whyte i Nicole Bogdanowicz.

9-odcinkowy serial będzie można oglądać w aplikacji EskaGO.pl, należącej do Grupy ZPR Media. Odcinki trafią także na inne platformy VoD.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.

Uroda

Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę

Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.

IT i technologie

Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu

Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.