Newsy

Małgorzata Ohme: Dzięki „Big Brotherowi” sporo się dowiedziałam o ludziach. Do niektórych nie mam dostępu, żyjąc w kukulandzie warszawskim

2019-07-05  |  06:28

Psycholożka określa program „Big Brother” jako niezwykle ciekawy eksperyment socjologiczny i cenne źródło wiedzy o ludziach. Nie ukrywa, że uczestnicząc w jego produkcji, nauczyła się wiele o Polsce i jej mieszkańcach, poszerzając swój dotychczasowy światopogląd. Przyznaje też, że po trzech miesiącach czuje się częścią rodziny „Big Brothera”.

Program "Big Brother" wrócił na antenę telewizji TVN po ponaddziesięcioletniej przerwie. Szóstą edycję reality show można było oglądać w TVN7 od połowy marca do 23 czerwca, kiedy to stacja wyemitowała odcinek specjalny. Jako gospodarze wystąpili Agnieszka Woźniak-Starak, Filip Chajzer oraz Bartłomiej Jędrzejak. Psycholożka Małgorzata Ohme pełniła natomiast funkcję ekspertki i komentatorki występowała w wydaniach specjalnych „Big Brother Nocą” i „Big Brother Arena”.

– Mam poczucie bycia częścią tej rodziny. Jest to właściwie program, który zaangażował mnie najbardziej ze wszystkich programów, jakie do tej pory prowadziłam – mówi Małgorzata Ohme agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

W szóstej edycji programu „Big Brother” wzięło udział 21 osób. Jak mówi Małgorzata Ohme uczestnicy reprezentowali różne grupy społeczne i demonstrowali różne sposoby myślenia, systemy wartości oraz metody nawiązywania i podtrzymywania relacji. Jej zdaniem, dzięki temu, program był rodzajem eksperymentu socjologicznego, a dla niej, jako psycholożki, niezwykłym źródłem wiedzy o świecie i ludziach oraz inspiracji.

– Uczestnicząc w tym, sporo się dowiedziałam o świecie, w którym żyję, o Polsce, o ludziach, do niektórych nie mam dostępu, bo żyję w Warszawie, zawsze mówię trochę w takim kukulandzie warszawskim, gdzie wszyscy ludzie wokół są do nas podobni mówi Małgorzata Ohme.

Ekspertka podkreśla, że producenci programu jeszcze przed rozpoczęciem emisji próbowali przewidzieć największe problemy, z jakimi borykać się będą uczestnicy. Przypuszczali, że najciężej będą oni znosić odcięcie od telefonów, mediów społecznościowych i możliwości komunikowania się z ludźmi spoza domu Wielkiego Brata. Założenia te okazały się jednak błędne, największym problemem był bowiem brak stymulacji, która w realnym świecie płynie ze stylu życia i konsumpcji.

– Pokazały to tak naprawdę te pierwsze tygodnie, w których oni się zaczęli nudzić, bo nie mieli dużo zabawy, nie mieli dużo zadań do wykonania. Mieli się poznać, bo takie było zadanie, żeby oni się poznali po prostu w tej ciszy, w tej swobodzie i nudzie – mówi Małgorzata Ohme.

Zadanie do wykonania uczestnicy otrzymali dopiero w drugim tygodniu pobytu w domu Wielkiego Brata. Zdaniem Małgorzaty Ohme to właśnie nuda sprawiła, że już na tak wczesnym etapie pojawiły się rezygnacje. Producenci i eksperci zorientowali się, że jeśli ludzie nie otrzymują stymulacji i nie muszą koncentrować się na konkretnych zadaniach, zaczynają odczuwać zniechęcenie i chęć rezygnacji.

– Myślę, że to była taka wiedza, którą potwierdziłam dlatego, że dzisiaj bardzo łatwo rezygnujemy, że jeśli nam się coś nie podoba, nie wiem, związek, torebka, praca, to tak naprawdę zabieramy swoją walizkę i wychodzimy, bez żadnych zobowiązań, bez żadnego poczucia zobowiązania wobec kogoś, obietnicy – mówi Małgorzata Ohme.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nowe technologie

Konsument

Konsumenci rynku telekomunikacyjnego narzekają na nieprzejrzyste oferty. Jeden z operatorów chce je wyeliminować

Co piąty Polak dostrzega pozytywne zmiany na rynku usług telekomunikacyjnych, głównie jego rozwój, zarówno pod kątem liczby ofert, jak i rozwoju technologii. Gorzej jednak wypada przejrzystość ofert – wynika z badania Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Konsumenci są zmęczeni skomplikowanymi taryfami i ukrytymi kosztami, dlatego coraz większym zainteresowaniem cieszą się proste pakiety. Dlatego też T-Mobile startuje z nową ofertą „Po prostu", z jednym, prostym abonamentem bez żadnych limitów.

Handel

Rynek piwa kurczy się w I półroczu 2025 roku. Zła pogoda w maju przyniosła 12-proc. spadek sprzedaży

Pierwsze półrocze br. to kolejny okres spadku rynku piwa w Polsce. I to mimo dynamicznego wzrostu produkcji i sprzedaży piwa bezalkoholowego. Zdaniem przedstawicieli Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie miały na to wpływ m.in. niesprzyjająca pogoda i negatywna narracja wokół branży piwnej. Ponadto wśród wyzwań, z jakimi musi się mierzyć rynek, są rosnące koszty prowadzenia działalności oraz przygotowania do systemu kaucyjnego, który zacznie obowiązywać już za trzy miesiące – wskazuje Mieszko Musiał, nowy prezes zarządu związku.