Newsy

Polacy coraz chętniej kupują biżuterię z diamentami. Częściej jako ozdobę niż inwestycję finansową

2015-04-14  |  06:00
Mówi:Rafał Śliwiński
Firma:specjalista sprzedaży firmy jubilerskiej W. Śliwiński
  • MP4
  • Diamenty kojarzą się Polakom przede wszystkim z ważnymi momentami w życiu, dlatego z okazji zaręczyn czy ważnych rocznic najchętniej kupują złote pierścionki właśnie z nimi. Klienci coraz częściej zwracają uwagę nie tylko na sam wygląd kamienia, lecz także na jego parametry i szlify. Choć świadomość wartości diamentów rośnie, to Polacy wciąż sceptycznie podchodzą do ich zakupu jako inwestycji finansowej, preferując w tym wypadku złoto lub srebro. 

    Klienci na pewno kupują brylanty bardziej świadomie. Nie tylko szukają pierścionka z brylantem, lecz także interesują się jego wewnętrznymi cechami i parametrami. Pytają o czystość, kolor, chcą porównywać jeden z drugim. Nie jest to zakup samego tylko wyrobu brylantowego, jest to zakup zdecydowanie bardziej świadomy – mówi Rafał Śliwiński, specjalista sprzedaży firmy jubilerskiej W. Śliwiński, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria.

    Diamenty to jedne z najcenniejszych kamieni szlachetnych, a wzrost ich cen na rynkach od kilku lat jest bardzo stabilny. Sam rynek diamentów rośnie o kilka procent rocznie i tak ma być również w kolejnych latach. Eksperci prognozują, że popyt na diamenty będzie coraz większy, natomiast podaż może spadać. Wśród Polaków nadal diamenty są mniej popularną inwestycją niż złoto czy srebro.

    – Jest to inwestycja długofalowa, a po drugie, to inwestycja w piękno. Klienci kupują brylanty nie tylko jako inwestycję, lecz także po to, by je nosić, żeby służyły kobietom jako ozdoba na co dzień, żeby mogły błyszczeć. Są też pewnego rodzaju klienci, którzy nie rozstają się z biżuterią brylantową, którzy noszą brylanty każdego dnia i nie wyobrażają nosić na sobie innej biżuterii – mówi Rafał Śliwiński.

    Polacy kupują diamenty przede wszystkim, aby upamiętnić ważne dni w swoim życiu. Najczęściej są to zaręczyny, ślub, rocznice czy narodziny dzieci. Diamenty są w takich momentach symbolem wieczności i trwałości. Diamentową biżuterię coraz chętniej kupują także kobiety niebędące w związku. Dla singielek zakup pierścionka z diamentem jest oznaką zamożności i prestiżu.

    Złoty pierścionek z diamentem to wciąż najchętniej kupowany przez Polaków rodzaj biżuterii. Coraz większą popularnością cieszą się jednak także zawieszki lub naszyjniki inkrustowane brylantami, a także kolczyki.

    Brylanty najlepiej prezentują się solo, czyli bez otoczenia dodatkowych innych kamieni, więc czy kolczyk, czy pierścionek najlepiej odzwierciedla nam piękno tego kamienia – mówi Śliwiński.

    Brylanty można nosić zarówno w dzień, jak i wieczorem. Moda na retro sprawiła także, że Polacy na nowo zainteresowali się diamentową biżuterią zabytkową, chętnie kupują zwłaszcza dawne pierścionki.

    Spośród różnego rodzaju szlifów Polakom najbardziej podoba się szlif brylantowy okrągły. Zdaniem ekspertów jest to jedna z najdoskonalszych form szlifu, bowiem najlepiej załamuje światło, a także tworzy najlepszą feerię barw i blask, zwany przez jubilerów ogniem brylantów. Znacznie mniejszą popularnością cieszą się szlify takie jak: princessa, zbliżony kształtem do kwadratu, szlify w kształcie serca oraz tzw. pear shape, czyli mające kształt gruszki. Szlify te stosowane są w biżuterii niestandardowej, innego rodzaju niż pierścionki. Tego typu ozdoby chętniej wybierają gwiazdy.

    – Szlif brylantowy okrągły najbardziej kojarzy się nam z brylantem, ma najwięcej odbić, kolorów. Natomiast te pozostałe są mniej spotykane na co dzień, bardziej ekstrawaganckie, dla osób, które szukają pewnego rodzaju różnorodności w biżuterii, więc sięgają po inne szlify, które na pierwszy rzut oka mniej kojarzą się z typowym brylantem – mówi Rafał Śliwiński.

    Diamentową biżuterię coraz chętniej kupują także mężczyźni. Polskie salony jubilerskie oferują panom przede wszystkim spinki do mankietów czy sygnety.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Media

    Klaudia Carlos: Propozycja Kingi Dobrzyńskiej dotycząca „Pytania na śniadanie” sprawiła mi wielką radość i przyjemność. To dla mnie duży awans zawodowy

    Gospodyni „Pytania na Śniadania” nie ukrywa, że angaż do tego formatu to dla niej duży zaszczyt i szansa na zawodowy rozwój. Jest więc ogromnie wdzięczna szefowej Kindze Dobrzyńskiej, że to właśnie ją wzięła pod uwagę i powierzyła to zadanie. Klaudia Carlos ma wieloletnie doświadczenie zawodowe i nie bierze sobie do serca krytyki widzów, którzy byli przyzwyczajeni do poprzedniej ekipy porannego programu. Nie chce także komentować zarzutów, które pojawiają się w sieci pod adresem nowych prowadzących

    Handel

    Handel odczuwa kryzys demograficzny. Pracownicy zagraniczni i automatyzacja sposobem na niedobór kadr

    30 proc. firm handlowych uważa niedostępność pracowników za ważną lub bardzo ważną barierę w rozwoju – wynika z Miesięcznego Indeksu Koniunktury PIE z lipca br. Ponad dwukrotnie więcej uznało, że są nią wysokie koszty pracownicze. Brak kadr, który odczuwalny jest w wielu różnych branżach, często nawet mocniej niż w handlu, oznacza konieczność sięgania po pracowników z zagranicy oraz inwestowania w automatyzację.

    Teatr

    Aleksandra Popławska: Nadopiekuńczość i trzymanie dziecka pod parasolem ochronnym to przemoc psychiczna. Taka toksyczna relacja jak w spektaklu „Czułe słówka” to dobry temat dla psychologa

    Najnowsza sztuka warszawskiego Och-Teatru przedstawia losy matki – przedwcześnie owdowiałej, ekscentrycznej Aurory i jej córki Emmy, która jak najszybciej chce wyjść za mąż, by uwolnić się od wpływu rodzicielki. Aleksandra Popławska, wcielająca się w rolę tej pierwszej, zaznacza, że kobiety łączy bliska, ale trudna, wręcz toksyczna więź. Jej zdaniem podobne relacje można zaobserwować również w polskich domach. Dlatego też, ta opowieść z przesłaniem powinna skłonić odbiorców do przemyśleń, bo być może jakieś sytuacje w ich rodzinach wymagają szybkiego uzdrowienia. Spektakl „Czułe słówka” powstał na podstawie jednego z najgłośniejszych amerykańskich filmów sezonu 1983/1984, jednak teatralna wersja została nieco zmodyfikowana.