Newsy

Polscy makijażyści na światowym poziomie

2015-09-16  |  06:25
Mówi:Sergiusz Osmański (wizażysta, dyrektor artystyczny Sephora)
Lidia Kalita (projektantka)
Karolina Malinowska (modelka)
Ewa Gil (wizażystka gwiazd)
  • MP4
  • W Warszawie odbył się finał 12. edycji konkursu Mistrz Makijażu Sephora 2015. Zmagania szóstki kandydatów oceniało jury, w skład którego wchodziła m.in. Lidia Kalita, Maja Sablewska, Karolina Malinowska i Kamila Szczawińska. Najlepszą makijażystką okazała się Zuzanna Poprzeczko.

    Przeprowadzony po raz dwunasty konkurs Mistrz Makijażu Sephora jest sprawdzianem umiejętności makijażystów pracujących w perfumeriach Sephora. Do tegorocznej edycji zgłosiło się ponad sto osób z całej Polski. Pierwszy etap konkursu przeszło 29 wizażystów, którzy wzięli udział w cyklu szkoleń Sephora University, kończącym się obroną pracy dyplomowej. Do finału przeszło tylko sześcioro z nich – byli to autorzy najlepszych prac dyplomowych. 5 września w centrum handlowym Arkadia w Warszawie wzięli oni udział w konkursie finałowym.

     Ta edycja była o tyle interesująca, że po raz pierwszy rzuciliśmy naszych finalistów na głęboką wodę. Kolekcja Lidki Kality stanowiła inspirację. Finaliści, wykonując makijaż, musieli wzięcie pod uwagę proporcje twarzy modelek oraz stroje, które prezentowały – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Sergiusz Osmański, wizażysta, dyrektor artystyczny Sephora.

    Sześcioro finalistów miało godzinę na stworzenie makijażu, który zapewni im tytuł Mistrza Makijażu Sephora 2015. Tematem przewodnim były lata 80. i kolekcja Lidii Kality na jesień i zimę 2015/2016. Kolekcja, inspirowana filmem „Flashdance” z 1983 roku, to połączenie ciężkich ubrań roboczych z lekkimi i zwiewnymi strojami przypominającymi spódnice balerin. Znalazły się w niej zarówno obszerne płaszcze oraz oversize'owe kombinezony, jak i koszule oraz tiulowe spódnice. Lidia Kalita podkreśla, że jest to kolekcja oparta na mocnych kontrastach.

    Moja podpowiedź dla dziewczyn była taka, żeby kierowały się zasadą kontrastu i troszkę stylistyką lat 80., ale żeby bardzo uważały, bo ta stylistyka była bardzo trudna i czasami ocierała się o granice kiczu, dlatego trzeba było bardzo uważać, żeby z tych lat 80. wyciągnąć to, co najlepsze. Myślę, że wszystkie dziewczyny poradziły sobie z tym zadaniem, co ciekawe, każda inaczej – mówi Lidia Kalita.

    Zmagania szóstki finalistek oceniało jury złożone m.in. z ekspertów marek kosmetycznych, takich jak Dior, Estée Lauder, Benefit i Smashbox, oraz projektantki Lidii Kality, modelki Kamili Szczawińskiej, wizażysty Sergiusza Osmańskiego, stylistki Mai Sablewskiej, makijażystki Ewy Gil oraz modelki Karoliny Malinowskiej. Zdaniem Ewy Gil poziom każdej kolejnej edycji konkursu jest coraz wyższy.

    – Dziewczyny się szkolą u nas, świetnie chłoną tę wiedzę i później widać tego efekty. Nie są już takie niepewne swojej pracy, niepewne swojej ręki. Dużo lepiej im to przychodzi, łatwiej. Wymyślają nowe rzeczy, mają nowe pomysły. Bardzo mi się to podoba – mówi Ewa Gil.

    Karolina Malinowska uważa, że tegoroczna edycja konkursu Mistrz Makijażu Sephora 2015 była wyjątkowo trudna. Jej zdaniem makijażystkom łatwiej byłoby się odnaleźć, gdyby zadany im został bardzo konkretny temat.

    – Tutaj był trochę freestyle, bo oni mogli sobie sami wymyślić, co chcą wykreować do ubrań, które miały być  inspiracją. A jak jest freestyle, to zawsze jest trudniej – mówi Karolina Malinowska.

    Jury najwyżej oceniło makijaż wykonany przez Zuzannę Poprzeczko, makijażystkę z perfumerii Sephora na warszawskim Targówku. Laureatka nie ukrywa, że bardzo zależało jej na zwycięstwie, zwłaszcza że był to jej drugi udział w konkursie Mistrz Makijażu Sephora. Za najcenniejszy uważa udział w Sephora University.

    – Jest to niesamowita liczba projektów, szkoleń, które dają super możliwość rozwoju dla każdego makijażysty. Wiele nowych inspiracji i doświadczeń, a przede wszystkim ciągłe uczenie się i trenowanie, bo to najbardziej nas buduje jako artystów, czyli nowa wiedza, nowe doznania i możliwość ciągłego rozwoju mówi Zuzanna Poprzeczko.

    W nagrodę za zwycięstwo w konkursie Zuzanna Poprzeczko otrzymała m.in. wyjazd do Paryża, gdzie będzie mgła doskonalić swoje umiejętności pod okiem najlepszych makijażystów.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Teatr

    Artur Barciś: Często sąsiedzi nic o sobie nie wiedzą. Mój spektakl „Barabuum!” prowokuje do tego, żeby się poznać i podzielić swoimi skrytymi pragnieniami

    – „Barabuum!” to dramat psychologiczny, farsa i komedia romantyczna w jednym – tak o swoim najnowszym spektaklu mówi reżyser. Artur Barciś zabiera widzów w emocjonalną i zwariowaną podróż przez małżeńskie życie dwóch par. Ich z pozoru normalne relacje zostają zaburzone podczas pewnego wieczoru w nowoczesnym mieszkaniu. Nieoczekiwane odkrycie zmienia sąsiedzkie i małżeńskie stosunki w arenę emocji, konfrontacji i głęboko skrywanych uczuć. Twórcy mają nadzieję, że ta sztuka pozwoli widzom spojrzeć z zupełnie nowej perspektywy nie tylko na życie bohaterów, ale i na swoje własne.

    Muzyka

    Luna: Trochę podupadłam na zdrowiu i mój głos nie działa tak, jak bym chciała. Czuję się bezradna i bezsilna

    Przed wyjazdem na Konkurs Eurowizji reprezentantka Polski nie ukrywa, że boryka się z problemami zdrowotnymi, a bezradność i zwątpienie mieszają się z nadzieją i chęcią pokonania swoich słabości. By jak najlepiej zadbać o swoje struny głosowe, na jakiś czas zrezygnowała z koncertów. Teraz robi wszystko, by jej głos wrócił do formy i by mogła godnie się zaprezentować na scenie w Malmö.

    Farmacja

    Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

    Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.