Newsy

Rafał Maślak: Kiedyś nie wierzyłem, że może być przyjaźń między mężczyzną a kobietą. Ale z Marceliną Zawadzką trzymamy sztamę

2019-05-07  |  06:32

Marcelina jest dla mnie jak siostra – mówi model. Z gwiazdą TVP łączą go podobne pasje i zbliżone poczucie humoru. Maślak podkreśla, że przyjaźń tę bez problemu akceptuje Kamila, jego żona. Twierdzi też, że bezwarunkowe zaufanie i wsparcie ze strony żony to klucz do jego sukcesu. 

Marcelina Zawadzka i Rafał Maślak poznali się jesienią 2014 roku na planie 2. edycji programu „Dancing with the Stars: Taniec z gwiazdami”. Jak zapewniają, niemal od razu poczuli do siebie sympatię, która z czasem przerodziła się w przyjaźń. Łączy ich m.in. pasja do sportów motocyklowych, zbliżony sposób postrzegania świata oraz podobne poczucie humoru.

Kiedyś nie wierzyłem, że może być przyjaźń, bo śmiało mogę powiedzieć o Marcelinie, że to moja przyjaciółka, że może być przyjaźń pomiędzy facetem a kobietą – mówi Rafał Maślak agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Model nie wierzył również, że taką przyjaźń mogłaby zaakceptować jego partnerka. Tymczasem Kamila Nicpoń, od kilku miesięcy żona Rafała Maślaka, nigdy nie miała nic przeciwko jego znajomości z tak atrakcyjną kobietą jak Marcelina Zawadzka.

Trzymamy z Marceliną sztamę i do tego Kamila nie ma z tym żadnego problemu, bo zna dobrze Marcelinę, wie, że po prostu nic nas nie łączy. Mamy podobne pasje, mamy podobne poczucie humoru, więc to taka siostra – mówi model.

Wiosną tego roku Rafał Maślak wystąpił wraz z Marceliną Zawadzką w programie Telewizji Polskiej „Dance, Dance, Dance”. Para zajęła czwarte miejsce, a model jest przekonany, że z żadną inną partnerką nie osiągnąłby tak dobrego wyniku i nie rozwinąłby się tanecznie w tak dużym stopniu. Mimo że niektóre choreografie wymagały wyjątkowej bliskości fizycznej, Kamila Nicpoń i tym razem nie tylko oponowała, a wręcz wspierała swego męża w tanecznej rywalizacji.

Kamila czasami przychodziła na treningi. Jest bardzo tolerancyjna, bardzo mnie wspiera i ufa. I myślę, że to właśnie jest klucz do mojego sukcesu, że Kamila od początku mnie wspierała, nie trzymała tylko dla siebie i dlatego też mogłem zatańczyć m.in. z Marceliną – mówi Rafał Maślak.

Model twierdzi, że pod względem charakterów idealnie się z żoną uzupełniają. On jest typem przywódcy, dynamicznym, głośnym i gadatliwym, ona natomiast stanowi jego przeciwieństwo. Kamila Nicpoń jest osobą cichą, spokojną, dokładnie analizującą sytuację przed podjęciem decyzji. Woli też, gdy ostateczne postanowienie należy do męża, co niekiedy bywa dla Rafała Maślaka męczące.

Mówię do niej: kurczę, mam brać za wszystko odpowiedzialność, nie zawsze do końca mi się to podoba, ale z kolei właśnie my się bilansujemy. Ja jestem ten głośny, ona jest ta cicha i tyle lat już się dogadujemy, jest fajnie – mówi model.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.