Mówi: | Robert Moskwa |
Funkcja: | aktor |
Robert Moskwa: Na planie „M jak Miłość” nie ma szans na nudę. Zawsze jest energetycznie i za każdym razem zupełnie inaczej
Aktor absolutnie nie ma za złe scenarzystom, że w ostatnim sezonie wątek Artura Rogowskiego, który ponownie walczy o względy swojej byłej żony Marysi, został nieco zmarginalizowany. Jego zdaniem widzowie muszą czasem trochę odpocząć od danego bohatera. Mniej dni zdjęciowych to również spory komfort dla aktora, który w tym czasie może się poświęcić innym projektom.
Producenci „M jak Miłość” uchylają rąbka tajemnicy i już wiadomo, że w kolejnym sezonie serialu Małgorzata Pieczyńska i Robert Moskwa będą mieli dużo więcej pracy. Ich wątek zostanie znacznie rozbudowany. By po wyjeździe Marka i Ewy, wypełnić pustkę w domu w Grabinie, na wieś powróci najstarsza córka nestorki rodu Mostowiaków – Marysia – wraz ze swoim byłym mężem – Arturem. Obydwoje będą się starać odbudować swoje wcześniejsze relacje i z czasem staną się jednymi z najważniejszych postaci w serialu. Robert Moskwa nie ukrywa, że cieszy go taki rozwój wydarzeń.
– Generalnie przez całe życie wychodziłem z założenia, że jak mi się coś nudziło, to przestawałem to robić. Tutaj nie – za każdym razem jest zupełnie inaczej, zawsze jest energetycznie, zawsze jest wesoło. Poza tym, gdybym tutaj przychodził codziennie przez 365 dni w roku przez te kilkanaście lat, to wiadomo, ale gram 4–5, w porywach do 6 razy w miesiącu, a są też długie miesiące, kiedy się nie gra, więc jest to tak dawkowane, że nie ma szansy, żeby się znudziło – mówi agencji Newseria Robert Moskwa, aktor.
Robert Moskwa gra w serialu „M jak Miłość” od 2004 roku. Aktor podkreśla, że lubi swojego bohatera, choć w wielu sprawach postąpiłby zupełnie inaczej niż Artur Rogowski. W ten sposób udałoby mu się uniknąć wielu kłopotów.
– W serialu „M jak miłość” tak naprawdę nie ma takich do głębi negatywnych, czarnych postaci i złych charakterów. Ludzie są dobrzy, a jeżeli cokolwiek się dzieje, ma miejsce jakaś dramaturgia, to dlatego, że nawet tym dobrym ludziom przytrafiają się rzeczy złe, z którymi się muszą borykać. Takie jest życie. Natomiast gdzieś w głębi każdego z nich tkwi pozytywna intencja i to jest w ogóle dobra recepta na życie, każdemu ją polecam – mówi Robert Moskwa.
Aktor przyznaje, że dość często ktoś zaczepia go na ulicy i zwraca się do niego imieniem serialowego bohatera. Pomyłki zdarzają się również podczas nagrań.
– Gosia Pieńkowska bardzo często zwraca się do mnie prywatnie Artur, a w trakcie ujęcia Robert, więc co dopiero oczekiwać od ludzi. Rzeczywiście bardzo często „Panie Arturze, proszę o autograf” albo „Panie Jacku” – to też jest ciekawe, przez długi czas się dziwiłem dlaczego? Ale otóż był kiedyś korespondent PAP Jacek Moskwa. Hasło „Moskwa” tak się ludziom skleiło z Jackiem, że do mnie bardzo często mówią Jacek – mówi Robert Moskwa.
Czytaj także
- 2024-04-17: Artur Barciś: Często sąsiedzi nic o sobie nie wiedzą. Mój spektakl „Barabuum!” prowokuje do tego, żeby się poznać i podzielić swoimi skrytymi pragnieniami
- 2024-04-05: Marcin Bosak: Przygotowujemy się z moim przyjacielem do ciekawego projektu. Będzie to polsko-grecka koprodukcja, kino drogi
- 2024-02-23: Jerzy Stuhr: Kończę swoją karierę teatralną i pedagogiczną. Już nie wyjdę na scenę, ale jeszcze mam ciągotki filmowe
- 2024-04-12: Tomasz Dedek: My aktorzy jesteśmy trochę próżni i dzięki temu zawodowi chcemy być znani. Kiepsko, jeśli nikt nas nie poznaje na ulicy
- 2024-03-21: Joanna Trzepiecińska: Z „Rodziny zastępczej” mam same dobre wspomnienia. Do dziś odcinam kupony sympatii widzów
- 2024-04-15: Joanna Trzepiecińska: W polskim kinie nie ma już ról dla kobiety w moim wieku. Weszło już inne pokolenie, które ma swoją widownię i są inne oczekiwania
- 2024-02-15: Joanna Liszowska: Dwudziesty trzeci sezon „Przyjaciółek” będzie wyjątkowy. Nasi widzowie zgromadzeni przy wielkanocnych stołach będą mogli zobaczyć, jak bohaterki serialu zasiadają do wigilii
- 2024-01-11: Robert Kupisz: Nigdy nie porównuję się z innymi projektantami, wolę się nimi inspirować. Zawsze wyciągam rękę do moich kolegów i mogą liczyć na moją pomoc
- 2024-01-18: Robert Kupisz: Uczyłem tańca Edytę Herbuś i Tomka Barańskiego. Strasznie się mnie bali, ale dzięki temu reprezentują bardzo wysoki poziom taneczny
- 2024-01-12: Aleksandra Adamska: Na planie serialu „Skazana” bardziej chuligańska i patologiczna część mnie mogła wreszcie ujrzeć światło dzienne jako Pati
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Gwiazdy
Aleksandra Popławska: Zazwyczaj dostaję fajne prezenty. Najbardziej cieszy mnie, jak ktoś mi coś namaluje albo napisze wiersz
Aktorkę można teraz oglądać między innymi w spektaklu „Wyjątkowy prezent” w reżyserii Tomasza Sapryka. Dzięki tej sztuce widzowie mogą się przekonać, że wyszukany, drogi i niezwykle odważny upominek nie tylko może zepsuć urodzinową imprezę, ale także relacje rodzinne i przyjacielskie. Aleksandra Popławska zdaje sobie sprawę z tego, że wiele osób ma nie lada dylemat, co podarować komuś z okazji urodzin czy imienin. Jednocześnie podkreśla, że ona sama nigdy nie dostała nietrafionego prezentu, który szybko wylądował w koszu.
Media
Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski: Mamy wieloletnie doświadczenie telewizyjne. To nam pozwoliło zbudować wideopodcast „Serio?” od strony merytorycznej i technicznej
Po zwolnieniu z TVP Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski ruszyli na podbój YouTube’a. Do autorskiego wideopodcastu „Serio?” para zamierza zapraszać gości, którzy działają na różnych płaszczyznach, mają nietuzinkowe pasje i swoim postępowaniem dają dobry przykład innym. Prezenterzy wierzą, że ich nowy projekt z odcinka na odcinek będzie się cieszył coraz większą popularnością. Na razie obserwuje ich ok. 5 tys. subskrybentów. Obydwoje zapewniają, że nie boją się nowych wyzwań zawodowych, a satysfakcję sprawia im to, że przy realizacji nagrań mogą w pełni wykorzystać swoje doświadczenie telewizyjne.
Edukacja
Co piąte polskie dziecko padło ofiarą cyberprzemocy. Brakuje narzędzi, które pomogłyby z tym zjawiskiem walczyć
Według badań HBSC co szósty nastolatek na świecie padł ofiarą cyberprzemocy – informuje Europejskie Biuro Regionalne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W Polsce jest pod tym względem dużo gorzej. Nawet jedno na pięcioro dzieci mogło doświadczyć przemocy w sieci – alarmują naukowcy. Grupą najbardziej narażoną na cyberprzemoc są 13-latki. Porównanie danych z obecnej i poprzedniej edycji badania wskazuje, że dotychczasowe programy przeciwdziałania przemocy, i to nie tylko w obszarze cyber, nie są skuteczne. Eksperci podkreślają, że trzeba w nie włączyć nie tylko szkoły, ale też placówki medyczne, rodziców i samą młodzież.