Mówi: | Marta Wierzbicka |
Funkcja: | aktorka |
Marta Wierzbicka: Konsultantka scen medycznych na planie serialu uważa, że w realu potrafiłabym już zrobić cesarskie cięcie. To jest bardzo duży komplement
Aktorka przyznaje, że podczas pracy na planie serialu „Szpital św. Anny” przekonała się, że niektóre procedury medyczne nie są tak proste, jak może się wydawać. Ruchy lekarza muszą być bowiem niezwykle precyzyjne i dobrze przemyślane, bo mały błąd może kosztować ludzkie życie. Marta Wierzbicka zaznacza też, że wiele uczy się od obecnego podczas kręcenia zdjęć konsultanta i dzięki roli w tej produkcji potrafi już nie tylko zszyć ranę, ale także mogłaby zrobić cesarskie cięcie.
Najnowszy serial stacji TVN, „Szpital św. Anny”, pokazuje codzienne zmagania grupy lekarek, które każdego dnia podejmują trudne decyzje zawodowe, a do tego zmagają się z osobistymi rozterkami. Przez wiele godzin pracują w ekstremalnych warunkach, a później zrzucają lekarski fartuch i wracają do swojej codzienności oraz problemów. Marta Wierzbicka wciela się w tej produkcji w ginekolożkę, doktor Darię. Jej bohaterka jest niezwykle ambitna i wierna swoim zasadom.
– W roli lekarki czuję się bardzo dobrze, choć nie ukrywam, że jest to dość trudne zadanie, natomiast każdego dnia na planie jest konsultant medyczny, który konsultuje wszystkie sceny, żeby to wyglądało możliwie jak najbardziej wiarygodnie. Czasem, jak na przykład szyję ranę, to on mi podpowiada, w jaki sposób mam to robić, że muszę wykonywać konkretne ruchy – mówi agencji Newseria Marta Wierzbicka.
Aktorka nie ukrywa, że dzięki temu zdobyła już sporo umiejętności, które kiedyś w razie nagłej potrzeby mogłaby wykorzystać.
– Myślę, że dałabym sobie radę ze zszyciem rany, jak bym była w podbramkowej sytuacji, tobym to zrobiła. Nie boję się krwi. Zresztą niedawno na planie koordynatorka scen medycznych powiedziała mi, że jak bym miała zrobić cesarkę, tobym ją zrobiła, więc myślę, że to jest bardzo duży komplement – podkreśla.
A wcześniej właśnie ta scena była dla niej jedną z najtrudniejszych do zagrania.
– Cesarskie cięcie to była jedna z pierwszych scen i absolutnie nie rozumiałam nomenklatury, nie rozumiałam, co mówię, i nie znałam narzędzi. Teraz tych cesarek mam już kilka za sobą i wiem, że w momencie kiedy wyjmuję dziecko, to potrzebuję zacisk na pępowinę, żeby ją móc odciąć, więc po prostu rozumiem, co robię – mówi aktorka.
Marta Wierzbicka przyznaje też, że na początku nieco gubiła się w procedurach medycznych, a jednak w tym przypadku trzeba być bardzo precyzyjnym. Włożenie lekarskiego fartucha to duża odpowiedzialność. Na dyżurze trzeba być więc niezwykle opanowaną, pewną siebie i na wskroś profesjonalną.
– Nie miałam na przykład tego nawyku, że za każdym razem jak dotykasz pacjenta, musisz założyć rękawiczki. I to nie chodzi o zdrowie tego pacjenta, tylko o swoje zdrowie i bezpieczeństwo, bo rękawiczki są po to, żeby lekarze chronili siebie. A teraz już mam ten taki nawyk, jak tylko wbiegam do sali, to od razu zakładam rękawiczki. To wszystko jest kwestia przyzwyczajenia i z czasem te nawyki wchodzą w krew – mówi.
Każdy odcinek serialu przedstawia ciekawe przypadki medyczne, często skomplikowane i zaskakujące. Aktorka nie ukrywa, że wręcz chłonie wiedzę przekazywaną przez specjalistów, bo nie wyklucza, że może jej to ułatwić samodzielną diagnozę w jakichś dolegliwościach, z którymi sama będzie się kiedyś zmagać.
– Moja bohaterka jest ginekologiem, a ostatnio bolał mnie jajnik i pomyślałam sobie „kurczę, jaka to szkoda, że nie mogę się sama zdiagnozować”. No niestety, teraz nie jestem w stanie postawić sobie diagnozy, ale kto wie, może jeszcze jeden sezon i będę w stanie sama zrobić sobie USG i wyczytać coś z niego – mówi Marta Wierzbicka.
W rolę pozostałych lekarek „Szpitala św. Anny” wcielają się Jolanta Fraszyńska, Joanna Liszowska, Julia Kamińska i Ada Szczepaniak. Serial można oglądać od poniedziałku do środy o godz. 17:40 na antenie TVN-u.
– Atmosfera na planie jest bardzo fajna, bardzo przyjemna. Chociaż mijamy się z dziewczynami, bo każda z nas ma swoje oddzielne wątki, ale zawsze jak się spotkamy w garderobie czy w charakteryzacji, to zamienimy ze sobą kilka słów. Poza tym my się też znamy prywatnie spoza serialu. Na przykład z Julką Kamińską dublujemy się w jednym spektaklu, tak że jesteśmy w stałym kontakcie. Ostatnio byłam na premierze sztuki w Teatrze Komedia, w której gra, i bardzo mi się podobało – mówi aktorka
Poza „Szpitalem św. Anny” Martę Wierzbicką nadal można oglądać w roli Oli Zimińskiej w serialu „Na Wspólnej”, a także na teatralnej scenie.
– Zapraszam do Teatru Komedia, w którym gram. Są też trzy takie tytuły, z którymi jeżdżę po Polsce, więc nie mam za bardzo ruchów na to, żeby jeszcze coś robić, bo nie będę ukrywać, że już teraz jest mi ciężko połączyć to wszystko w jedną całość. Zależy mi też na tym, żeby mieć chociaż raz w tygodniu jeden dzień wolnego – dodaje.
Czytaj także
- 2025-04-14: Marta Wiśniewska: Ludzie czekali na nowy kawałek takiej kolorowej Mandaryny. Jestem mądrzejsza i silniejsza niż kiedyś
- 2025-04-23: Marta Wiśniewska: Konkurs Eurowizji jest odrobinę polityczny i tam są różne dziwne sytuacje. Mam jednak nadzieję, że Justyna Steczkowska rozwali system
- 2025-04-03: Marta Wiśniewska: Czuję, że świat się o mnie upomniał, dlatego wracam na scenę. Z wielką chęcią zostałabym też piątym jurorem w „You Can Dance”
- 2025-04-29: Julia Kamińska: Założyłam sobie, że w tym roku nie będę kupować żadnych nowych ubrań. Z sukcesem sprzedaję też swoje rzeczy na popularnej platformie
- 2025-03-27: Marta Wierzbicka: Mam różne doświadczenia z polską służbą zdrowia. Mój problem bardzo szybko udało się rozwiązać w prywatnym szpitalu
- 2025-03-21: Joanna Liszowska: Mam nadzieję, że nigdy nie będę świadkiem wypadku. Bałabym się udzielać pomocy, bo to niebywała odpowiedzialność
- 2025-04-10: Julia Kamińska: Nie boję się krwi, ale raz podczas takiej procedury zdarzyło mi się zemdleć
- 2025-03-14: Julia Kamińska: Dzięki roli lekarki z większą pewnością wykonywałabym teraz masaż serca. Potrafiłabym pewnie też zrobić szew na skórze
- 2025-03-03: Drony coraz częściej wykorzystywane w akcjach ratowniczych. Państwowa Straż Pożarna tworzy grupy dronowe w całej Polsce
- 2025-02-11: System opieki zdrowotnej w Strefie Gazy jest zdewastowany. Ponowne dostawy pomocy humanitarnej to kropla w morzu potrzeb
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

Czterech na 10 Polaków miało do czynienia z deepfake’ami. Cyberprzęstępcy coraz skuteczniej wykorzystują manipulowane treści
Deepfaki, czyli wygenerowane bądź też zmanipulowane przez sztuczną inteligencję zdjęcia, dźwięki lub treści wideo, to jedna z najbardziej kontrowersyjnych technologii naszych czasów. Do jej tworzenia wykorzystywane są zaawansowane algorytmy AI, dlatego użytkownikom coraz trudniej jest odróżnić treści rzeczywiste od fałszywych. Z raportu „Dezinformacja oczami Polaków 2024” wynika, że cztery na 10 badanych osób miało do czynienia z takimi treściami. To o tyle istotne, że deepfaki bywają wykorzystywane do manipulacji, szantażu, niszczenia reputacji, oszustw i wyłudzeń finansowych.
Problemy społeczne
Dla większości Polaków praca to obowiązek. Tylko niewielka część czuje satysfakcję z wykonywanych zadań

Z danych SW Research i Runaways wynika, że 80 proc. Polaków nie czuje pasji do swojej pracy, a 77 proc. nie widzi sensu w wykonywanych obowiązkach. Prowadzi to do wzrostu poziomu stresu i wypalenia zawodowego, co powoduje, że na życie prywatne nie mamy już energii. Work–life balance, ważny zwłaszcza dla młodszych pokoleń, jest trudny do osiągnięcia. Dodatkowo rozwój nowych technologii i modeli pracy powoduje coraz większe zacieranie różnic między czasem wolnym a pracą.
Gwiazdy
Eliza Gwiazda: Polacy wyrzucają śmieci, gdzie popadnie. Za chwilę nasza planeta będzie pełna śmieci

Influencerka przyznaje, że ją samą najbardziej w oczy kłują śmieci bezmyślnie rozrzucone w rezerwatach przyrody, w parkach, w lasach czy na plażach. Najczęściej są to zrywki, pety, plastikowe kubeczki czy opakowania po produktach żywnościowych, ale nie brakuje też elektrośmieci czy starych ubrań. Eliza Gwiazda dziwi się takim praktykom, bo przecież zamiast wywozić gdzieś samemu zepsute telewizory, pralki, laptopy czy telefony, można zamówić bezpłatny odbiór takich sprzętów z domu. Celebrytka chwali też ideę recyklingu i dawania ubraniom drugiego życia.