Newsy

Kolekcja prac Pągowskiego do kupienia w Empiku

2013-11-13  |  08:30
Prace grafika Andrzeja Pągowskiego trafiły na przedmioty codziennego użytku. W ramach kolekcji „Andrzej Pągowski for Empik”, reprodukcje jego dzieł są na canvasach, kalendarzach, zestawach przypinek, kubkach ceramicznych, torbach na ramię oraz magnesach i papierze toaletowym. W serii znalazły się m.in. plakaty z filmu „Miś”, „Deja vu” oraz „Hair”.

Projekt "Empik Art. Unlimited” ma przybliżyć twórczość uznanych artystów oraz unikalne projekty autorskie. Oprócz polskiej sztuki współczesnej ma prezentować odbiorcom także starsze elementy rodzimej popkultury. Pągowski nie ukrywa zadowolenia z powodu akcji. 

– Program uruchomiony przez Empik nazwany „Sztuka bez ograniczeń” jest projektem bez limitów. To wejście do miejsca, w którym dotychczas dominowały zagraniczne obrazy, na których widniały m.in. The Beatles, Marylin Monroe, Madonna oraz Mona Lisa – mówi Pągowski agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Artysta ocenia, że projekt wychodzi na przeciw wszystkim artystom i odbiorcom.

 – Pomysł „Empiku” polega na tym, aby to rodzimi artyści pokazali swoje dzieła i zawładnęli wyobraźnią Polaków. Próbujemy w ten sposób przekazać coś własnego, ale również bardzo dobrego. Ja już reprezentuję historię. Wszystko co robiłem przez tyle lat, w plakacie, ilustracji, może spokojnie znaleźć się na takich akcesoriach jak torby, magnesy oraz inne drobiazgi – dodaje Pągowski.

Artysta tłumaczy, że dołączył do akcji, bo dostawał wiele sygnałów od swoich fanów, którzy chcieli mieć gadżety związane z jego plakatami.

– Przykładowo plakat z filmu „Miś” na aukcjach internetowych kosztuje kilkaset złotych. Tutaj pięknie oprawiony obraz na płótnie, mamy za 50 złotych. To świetna okazja, by przybliżyć ludziom świat, w którym dorastałem. Plakaty i ilustracje były w przeszłości w wielu mieszkaniach i obrazowały, tak samo jak półki z książkami, obycie i oczytanie. Tym sposobem chcemy stworzyć głód na sztukę. Dzięki takim gadżetom widać będzie, że jesteśmy ludźmi zaznajomionymi z kulturą – stwierdza artysta.

Grafik odniósł się także do swojego słynnego plakatu, związanego z akcją przeciw paleniu papierosów. 

 – Jeżeli ktoś chciałby wykorzystać mój plakat „Papierosy są do dupy” w toalecie to proszę bardzo. Myślę, że byłby to także dobry prezent dla osoby palącej. Wyraża on bowiem wszystko – papierosy nadal są złe i musimy z nimi walczyć – kończy Pągowski. 

Do akcji „Empiku” zaproszeni zostali także m.in.: Joanna Sarapata, Beata Konarska, Juliusz Machulski oraz Fundacja Wisławy Szymborskiej. Do projektu włączono także młodych artystów – Paweł Nowik Nowicki, Michał Miszkurka oraz Edgar Bąk.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.

Problemy społeczne

Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać

Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.

Film

Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA

Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.