Newsy

Julia Kamińska została właścicielką salonu fryzjerskiego

2017-06-02  |  06:58

Zdaniem gwiazdy aktorstwo nie daje poczucia bezpieczeństwa, warto więc szukać dodatkowego źródła dochodów. Dlatego zdecydowała się otworzyć wraz z koleżanką salon fryzjerski. Sama nie zamierza jednak zajmować się stylizacją włosów, jak twierdzi, nie ma do tego talentu.

Julia Kamińska zadebiutowała w 2003 roku epizodyczną rolą w serialu TVP 1 „Lokatorzy”. Popularność zyskała 5 lat później za sprawą serialu „BrzydUla”, w którym wcielała się w postać Uli Cieplak. Od tego czasu nie narzeka na brak propozycji zawodowych. Gra w słynnym serialu TVN „Na Wspólnej”, współpracuje też z kilkoma teatrami. W marcu premierę miał spektakl „Selfie.com.pl” w reżyserii Marii Seweryn, w którym Kamińska gra u boku Filipa Bobka i Roberta Gonery.

W planach zawodowych mam mnóstwo rzeczy, bo gram w dosyć dużej liczbie spektakli. Oprócz tego różne projekty się szykują, a już w ogóle poza wszystkim to otworzyłam salon fryzjerski, do którego serdecznie zapraszam mówi aktorka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Gwiazda uważa, że kariera aktorska jest zbyt niepewna, by móc spokojnie myśleć o przyszłości. W pewnym momencie życia uznała więc, że potrzebuje dodatkowego zabezpieczenia. Od dłuższego czasu myślała o własnym biznesie, decydując się ostatecznie na spółkę z koleżanką, Pauliną Kałużyńską. Razem otworzyły salon fryzjersko-kosmetyczny zlokalizowany na warszawskim Muranowie.

– Mam nadzieję, że to będzie dobra inwestycja. Wszystko wskazuje na to, że tak mówi Julia Kamińska.

Aktorka zapewnia, że jest wyłącznie współwłaścicielką lokalu. Nie zamierza uczyć się fryzjerstwa i sama zajmować się klientkami. Twierdzi, że nie ma zdolności w tej dziedzinie, udało jej się natomiast skompletować doskonały zespół fryzjerów.

– Jestem z tego miejsca bardzo dumna. Jest tam bardzo pięknie i właśnie tam szykowałam się na dzisiejsze wyjście – mówi Julia Kamińska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.