Newsy

Ania Karwan: na scenie czuję się dużo bardziej swobodnie niż w roli aktorki

2017-07-28  |  06:32

W nowym sezonie „Barw szczęścia” pojawi się nowy wątek, którego się nie spodziewałam. Myślę, że będzie on dość kontrowersyjny, choć mi osobiście bardzo się podoba – zdradza Ania Karwan. Wokalistka podkreśla, że praca na planie serialu jest bardzo wymagająca. Często zdjęcia trwają po 12 godzin, a w tym czasie nagrywanych jest wiele rożnych scen, dlatego też trzeba być perfekcyjnie przygotowanym do zagrania swojej roli.

W „Barwach szczęścia” Ania Karwan wciela się w postać Uli – utalentowanej wokalistki marzącej o wielkiej karierze. Piosenkarka podkreśla, że jest to postać bardzo podobna do niej samej. Artystka docenia również to, że w serialu ma możliwość zaprezentowania własnych utworów. Ale choć ma wieloletnie doświadczenie sceniczne, to obecność kamer i ekipy filmowej nieco ją stresuje.

– Nie ukrywam, że na scenie czuję się dużo bardziej swobodnie niż w roli aktorki. Praca na planie serialu „Barwy szczęścia” jest dla mnie dosyć nowym wyzwaniem. Jest to bardzo wymagające zajęcie. To niejednokrotnie 12 godzin spędzonych w jednej lokalizacji, czasem nagrywamy trzy sceny, czasem dwanaście. Niezależnie od tego, ile czasu przebywa się na planie, ta praca zawsze jest szybka i nie ma czasu na to, aby nie znać swojej roli, długo zastanawiać się, jak ona ma wyglądać, czy uczyć się tekstu na bieżąco – mówi agencji Newseria Ania Karwan, wokalistka.

Wokalistka przyznaje, że taki tryb pracy uczy nie lada dyscypliny.

– Dzień czy dwa przed nagraniem staram się na tyle dobrze poznać scenariusz, aby nie musieć się zastanawiać, jak tę rolę pokazać – mówi Ania Karwan.

Karwan nie kryje jednak satysfakcji z tego, że producenci dali jej szansę i mogła dołączyć do obsady serialu „Barwy szczęścia”. Wokalistka podkreśla, że szybko bardzo zżyła się z ekipą i docenia też to, że w razie jakichś wątpliwości zawsze może liczyć na pomoc kolegów z planu, szczególnie serialowego Huberta.

Dzięki Markowi Molakowi, z którym głównie gram w tym serialu, mogłam spokojnie zapomnieć, że nie mam przygotowania, warsztatu aktorskiego i spróbować wcielić się w tę rolę bardziej naturalnie – nie próbować jej grać, ale po prostu tworzyć bardziej po swojemu – mówi Ania Karwan.

W wakacje ekipa serialu nie próżnuje. Wciąż nagrywane są nowe odcinki, a aktorzy chętnie dzielą się zdjęciami z planu na portalach społecznościowych. Wiadomo już, że nowym sezonie „Barw szczęścia” wątek Uli będzie znacznie rozbudowany.

Nie mogę zdradzić szczegółów, natomiast pojawia się nowy wątek, którego się nie spodziewałam. Myślę, że będzie on dość kontrowersyjny, jeśli chodzi o relacje, a to, co wydarzy się jeszcze później, bo jesteśmy na etapie nagrywania jeszcze jednego wątku, to totalne zaskoczenie dla mnie, bardzo mi się to podoba, zobaczymy, jak Państwo to odbierzecie – mówi Ania Karwan.

Piosenkarka zdradza natomiast, że w aktorstwie nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

– Bardzo spodobało mi się aktorstwo i bardzo liczę na plany filmowe, ale na razie nie mam jeszcze klarownej propozycji. One się pojawiają, ale ja na razie na nic się nie zdecydowałam. \Na razie w serialu będzie się działo tyle, że zastanawiam się, jak sama to ogarnę – dodaje Ania Karwan.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Problemy społeczne

Stres w życiu zawodowym może działać destrukcyjnie. O profilaktykę muszą zadbać zarówno pracownicy, jak i pracodawcy

Co czwarty Polak doświadcza w pracy wysokiego lub bardzo wysokiego stresu, a trzech na czterech pracowników znajduje się w stresowej sytuacji zawodowej przynajmniej raz w tygodniu – wynika z badań Instytutu Psychologii Stresu. Najwyższy poziom częstego stresu dotyczy kobiet i pracowników powyżej 55. roku życia. To grupy najbardziej narażone na poczucie przeciążenia obowiązkami zawodowymi, co odbija się na ich zdrowiu fizycznym i psychicznym, a w kontekście społecznym niesie ze sobą poważne skutki ekonomiczne. W Unii Europejskiej stres zabija rocznie nawet 10 tys. osób.

Gwiazdy

Maciej Dowbor: Ostatnio kupiłem zdalnie sterowane motorówki dla córki. Ten wspólnie spędzony czas pozwala oderwać dzieci od smartfonów

Zdaniem prezentera nawet niepozorny gadżet może pomóc w budowaniu relacji ze swoimi pociechami i tworzeniu pięknych wspomnień. On sam przekonał się o tym, kiedy jego siedmioletnia córka chętnie zaczęła się bawić małymi, zdalnie sterowanymi motorówkami. Teraz kolekcja systematycznie się powiększa, a w zabawie bierze udział cała rodzina.