Newsy

Do księgarń trafiła książka „Na Giewont się patrzy”. Przedstawia życie polskich górali

2016-12-01  |  06:45
Mówi:Aleksandra Karkowska
Barbara Caillot Dubus
Funkcja:autorki książki „Na Giewont się patrzy”
  • MP4
  • „Na Giewont się patrzy” to kolejna podróż do przedwojennej Polski, w którą zabierają czytelników Aleksandra Karkowska i Barbara Caillot Dubus. Tym razem pokazują życie tatrzańskich górali ich zwyczaje, codzienne obowiązki i dramaty okresu II wojny światowej. Autorki chcą, by książka ta stała się rodzajem pomostu pomiędzy młodymi a starszymi generacjami Polaków.

    „Na Giewont się patrzy” to druga wspólna książka Aleksandry Karkowskiej i Barbary Caillot-Dubus. Pierwsza, zatytułowana „Banany z cukru pudru”, ukazała się we wrześniu 2015 roku i stanowiła zapis wspomnień mieszkańców warszawskiej Sadyby z ich przedwojennego dzieciństwa. Publikacja była początkiem większego międzypokoleniowego projektu, którego celem jest nie tylko pokazanie, jak wyglądało życie w latach 20. i 30. XX wieku, lecz także integrowanie kolejnych generacji Polaków.

    Chcemy zachęcić młodsze pokolenia do rozmów ze starszymi pokoleniami. Żebyśmy wiedzieli, skąd pochodzimy, dlaczego tak, a nie inaczej żyjemy, co jest naszą silną, a co słabą stroną i żebyśmy poznawali nasze korzenie mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Aleksandra Karkowska.

    Próbujemy łączyć pokolenia. I zobaczyłyśmy, że jest taka duża potrzeba w Polsce, więc chciałyśmy dalej w tym kierunku iść – dodaje Barbara Caillot-Dubus.

    W książce „Na Giewont się patrzy” autorki pokazały, jak wyglądało dawne życie górali tatrzańskich. Przedstawiły ich tradycje, zwyczaje, codzienne obowiązki domowe, a także dramaty z czasów II wojny światowej. Rozmawiały w sumie z trzydziestoma najstarszymi mieszkańcami skalnego Podhala. Do pierwszych rozmówców dotarły dzięki pomocy miejscowego sołtysa i księdza, do kolejnych prowadzili ich sami rozmówcy. Barbara Caillot-Dubus twierdzi, że obie godzinami słuchały ich opowieści.

    Opowiadali o czarnej izbie, gdzie się siedziało ze zwierzętami i mieszkało, a łóżko było zwykle jedno, dla rodziców. Przeżywałyśmy te rozmowy i czasami nie mogłyśmy potem spać, bo też opowiadali o czasach wojennych i o biedzie, która wtedy była, że tam nic nie rosło, często nie mieli co jeść – mówi autorka.

    Aleksandra Karkowska i Barbara Caillot-Dubus nadały swojej drugiej książce formułę baśni. Wycinały poszczególne fragmenty wypowiedzi rozmówców z tekstu i układały je tak, aby przypominały literackie puzzle. Autorkom zależało na zachowaniu wyjątkowej melodii języka ich rozmówców, nie piszą jednak gwarą z wyjątkiem pojedynczych słów lub zwrotów. Także tytuł publikacji pochodzi od jej bohaterów.

    Pytałyśmy naszych rozmówców, czy chodzili w góry. Jedno z naszych pytań ankietowych tak brzmiało. Wszyscy odpowiadali: „w góry nie, na Giewont się patsy” – mówi Aleksandra Karkowska.

    Książka „Na Giewont się patrzy” jest bogato ilustrowana współczesnymi zdjęciami jej bohaterów oraz fotografiami pochodzącymi z ich domowych archiwów. Publikacja powstała przy aktywnym wsparciu Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jego pracownicy mają bowiem świadomość, że Tatry to nie tylko góry, zwierzęta i lasy, lecz także zamieszkujący je ludzie.

    Stworzyli też taki filmik o tym całym projekcie i wożą naszą książkę na targi, można ją kupić na stronie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Oni tak kochają te góry, że dla nas to było duże wsparcie – mówi Barbara Caillot-Dubus.

    Książka „Na Giewont się patrzy” została wydana nakładem Oficyny Wydawniczej Oryginały.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Gwiazdy

    Nowe technologie

    Przez brak więzi z rodzicami dziecko szuka wsparcia w smartfonie. Psychiatrzy ostrzegają przed taką pułapką

    Objawy problematycznego używania internetu (PUI), czyli sytuacji, gdy korzystanie z sieci może wymykać się spod kontroli, dotyczy nawet czterech na 10 nastolatków. 31 proc. z nich wykazuje wysokie natężenie wskaźników PUI, a 8 proc. – bardzo wysokie – wynika z badania prowadzonego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. Psychologowie zauważają, że kiedyś to starsze pokolenia przekazywały młodszym wiedzę, wskazywały system wartości i społeczne zasady niezbędne do funkcjonowania w świecie. Teraz co prawda władza formalnie należy do rodzica, natomiast źródłem wiedzy nastolatka jest smartfon i to on często zastępuje relacje z przyjaciółmi i członkami najbliższej rodziny.

    Gwiazdy

    Radosław Majdan: Do swojego domu chamstwa nie zapraszam i tak samo jest z Instagramem. Jeżeli ktoś zachowuje się nieładnie, to z dużą przyjemnością go blokuję

    Były bramkarz zaznacza, że nie zamierza przejmować się negatywnymi opiniami obcych ludzi. Konstruktywna krytyka jest mile widziana, ale hejt, który często przybiera formę wulgarnych i krzywdzących komentarzy, jest dla niego nie do zaakceptowania. Dlatego on sam decyduje, kogo wpuszcza zarówno do swojego życia, jak i do przestrzeni wirtualnej.