Newsy

Rafał Maślak: Kiedyś miałem kompleksy. Byłem zbyt chudy

2016-01-07  |  06:55

Model jeszcze kilka lat temu nie lubił swojego ciała z powodu nadmiernej szczupłości. Kompleksów pozbył się dzięki intensywnemu treningowi na siłowni. W pracy nad wyglądem nie korzystał z pomocy lekarza medycyny estetycznej, ale nie ma nic przeciwko temu. Przestrzega jednak mężczyzn, by nie popadali w przesadę.

Rafał Maślak uważany jest za jednego za najprzystojniejszych Polaków. On sam jednak jeszcze niedawno nie był zadowolony ze swojego wyglądu. Kompleksów pozbył się dzięki intensywnej pracy nad sylwetką.

Byłem za chudy, postanowiłem, że wezmę się za siebie i zacząłem pracować nad sylwetką – mówi Rafał Maślak agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Dzięki intensywnym ćwiczeniom na siłowni sylwetka modela znacznie się zmieniła i dziś Rafał Maślak jest zadowolony ze swojego wyglądu. Choć zmian dokonał w naturalny sposób, nie sprzeciwia się także ingerencji lekarza medycyny estetycznej lub chirurga. Jego zdaniem nie ma nic nienormalnego w tym, że mężczyzna czuje potrzebę poprawienia urody w ten sposób.

– Wtedy się lepiej czuje, lepiej mu się wstaje rano i patrzy na siebie. Myślę, że to jest potrzebne, ale bez przesady. Na Kena nie polecam – mówi Rafał Maślak.

On sam nie zdecydował się na razie na inwazyjne zabiegi medycyny estetycznej. Chętnie odwiedza jednak gabinet dermatologa estetycznego, by poddawać się peelingom oraz zabiegom relaksacyjnym.

– Co jakiś czas, teraz jest chłodno, stosuję jakiś krem, bo czasami dostaję takie informacje, że skóra jest za sucha – mówi Rafał Maślak.

Model twierdzi, że poza tym jedyny zabieg związany z wyglądem, jaki wykonuje regularnie, jest golenie co kilka dni.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.