Mówi: | Rafał Maślak |
Funkcja: | model |
Rafał Maślak: Krzysztof Gojdź to świetny gość. Pomógł mi, jak nie miałem gdzie mieszkać po przyjeździe do Warszawy
Trzymamy sztamę – mówi model o swojej przyjaźni z Krzysztofem Gojdziem. Twierdzi, że słynny lekarz był pierwszą osobą, która pomogła mu w Warszawie – pozwolił mieszkać w swoim domu i jeździć swoim samochodem. Rafał Maślak zapewnia, że nigdy nie zawiódł się na Gojdziu oraz że obaj do dziś się wspierają wzajemnie.
Rafał Maślak wkroczył do świata polskiego show-biznesu w 2014 roku, gdy zdobył tytuł Mistera Polski. Dalsza kariera wymagała od niego przeprowadzki z rodzinnego miasteczka Międzyrzecz w województwie lubuskim do Warszawy. Model nie ukrywa, że początki jego nowego życia w stolicy nie należały do łatwych, głównie z powodów finansowych.
– Nie miałem gdzie mieszkać, spałem w hostelach, które kosztowały, a ja nie miałem pieniędzy, przyjechałem z tysiącem złotych do Warszawy – mówi Rafał Maślak agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Model mógł jednak liczyć na wsparcie. Jedną z pierwszych osób, jakie poznał po przeprowadzce, był Krzysztof Gojdź, wówczas już znany lekarz medycyny estetycznej. Udostępnił on początkującemu modelowi swoje warszawskie mieszkanie oraz luksusowy samochód. Rafał Maślak przyznaje, że był pozytywnie zaskoczony otwartością i ufnością nowego znajomego.
– Swoim fajnym, amerykańskim podejściem pomógł chłopakowi, którego w ogóle nie znał. Na początku byłem troszeczkę przerażony, ale stwierdziłem, że zaryzykowałem, przyjeżdżając do Warszawy, więc skorzystam z pomocy – mówi model.
Rafał Maślak zapewnia, że słynny lekarz jest wspaniałym człowiekiem i nigdy w ciągu trzyletniej znajomości nie zawiódł się na nim. Twierdzi, że do dziś pomagają sobie nawzajem i liczy, że będzie tak jeszcze przez wiele lat.
– Trzymamy sztamę. On wie, że zawsze może do mnie zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, ja to również wiem – mówi Rafał Maślak.
Model był gościem imprezy z okazji otwarcia nowej warszawskiej kliniki Krzysztofa Gojdzia, która miała miejsce na początku czerwca.
Czytaj także
- 2024-09-11: Krzysztof Skórzyński: Segregowałem śmieci, zanim to było modne. Oszczędzam wodę i prąd. Ale wciąż robię za mało
- 2024-10-17: Krzysztof Skórzyński: Wkrótce planuję co najmniej dwa nowe single. Jeżeli moja muzyka nie znajdzie słuchaczy, to nie będę miał do nikogo pretensji
- 2024-09-20: Krzysztof Skórzyński: Spełniłem swoje marzenie i uczę młodzież w szkole. To zawód niedoceniany na bardzo wielu płaszczyznach
- 2024-09-25: Barbara Kurdej-Szatan: Moda ekologiczna jest nam bardzo bliska. Kupuję ciuchy lepszej jakości, ale dużo rzadziej
- 2024-08-20: Paulina Sykut-Jeżyna: „Halo tu Polsat” ma być inne od tego, co jest teraz na rynku. Mam swój pomysł na siebie w tym programie i nikim nie zamierzam się inspirować
- 2024-08-21: Rafał Zawierucha: Bardzo się ekscytuję udziałem w „Tańcu z gwiazdami” i już nie mogę się doczekać odcinków na żywo. Lubię tańce klasyczne, ale nieco obawiam się szybkich
- 2024-09-06: Rafał Zawierucha: Kocham remonty i nadzorowanie wszystkiego. Wspaniale sprawdzam się w dyrygowaniu i rozdzielaniu obowiązków
- 2024-07-19: Sztuczna inteligencja w nieodpowiednich rękach może stanowić poważne zagrożenie. Potrzebna jest większa świadomość twórców i użytkowników oraz twarde regulacje
- 2024-07-22: Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia
- 2024-06-11: Pola elektromagnetyczne nie stwarzają ryzyka dla ludzi. Poziomy promieniowania są znacznie poniżej limitów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.