Newsy

Maria Niklińska: Jestem za naturalnością, ale nie będę krytykować osób poprawiających sobie urodę. Każdy może mieć inną estetykę, szanujmy się nawzajem

2021-07-26  |  06:21

Aktorka bardzo ceni sobie naturalność, swobodę, powrót do korzeni i rytuały w duchu self love. Taka jest filozofia jej życia i z niej czerpie siłę do działania. Nie ukrywa też, że jest już nieco zmęczona sztucznością, która aż bije z mediów społecznościowych niektórych gwiazd, ale publicznie nie krytykuje tego, co jej się nie podoba. Uważa, że każdy ma prawo postępować tak, jak chce, i powinniśmy szanować zdanie innych osób, nawet jeśli całkowicie się z nim nie zgadzamy.

Maria Niklińska przyznaje, że dużą przyjemność sprawia jej odnajdywanie równowagi pomiędzy zdrowiem, pięknem i naturą. Nie lubi sztucznego kreowania rzeczywistości, groteskowego wręcz poprawiania urody i nadmiernego retuszu zdjęć. Woli się poświęcić swoim pasjom, niż tracić czas na to, co nie wnosi w jej życie niczego wartościowego.

– Jestem po stronie naturalności i to właściwie od zawsze, bo nie do końca kiedykolwiek ciągnęło mnie w stronę, ogólnie nazwijmy to, sztuczności. Poza tym nie jestem aż tak bardzo aktywna w mediach społecznościowych, nie komentuję wszystkiego i nie jest to centrum mojego życia. Nie jestem influencerką, może czasami tylko na chwilę się nią staję, ale jednak przede wszystkim jestem aktorką, wokalistką, teraz jeszcze parę innych rzeczy rozwijam, ale na razie o nich cicho sza – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Maria Niklińska.

Jak przyznaje, zupełnie nie rozumie prowokacji i sztucznych konfliktów, które często można obserwować na profilach społecznościowych celebrytów, jedynie podsycających w ten sposób zainteresowanie swoją osobą.

– W ogóle nie przepadam za takimi kłótniami. Oczywiście można coś lub kogoś skrytykować, ale wszystko można zrobić kulturalnie. I to dotyczy moim zdaniem bardzo często dwóch stron, tzn. jeżeli my jesteśmy niekulturalni i niedelikatni w ocenie drugiej strony, to możemy się spodziewać tego samego. Ja jestem po prostu za kulturą w dyskusji i za tym, że możemy się różnić – mówi Maria Niklińska.

Aktorka uważa, że każdy ma inną filozofię życia, inne zasady i różny sposób patrzenia na otaczającą rzeczywistość. Nie można więc krytykować kogoś za coś, co nam osobiście się nie podoba. Trzeba szanować innych, tolerować ich postępowanie i nie zachęcać za wszelką cenę do wprowadzania zmian pod nasze dyktando, nawet jeśli wydaje nam się, że w danej sytuacji to my mamy wyłączną rację, doświadczenie i wiedzę.

– Jeżeli ja jestem za naturalnością, to nie znaczy, że będę krytykować osoby, które np. poprawiają urodę. Mają one do tego prawo i to jest ich wybór, ich życie i dlaczego ja mam to oceniać? Korzystajmy z dobrodziejstw natury, ale też medycyny czy nowych technologii, ale pod warunkiem że robimy to świadomie, że to jest nasz wybór i nikt nas do niczego nie zmusza – mówi aktorka.

Apeluje o to, by nie narzucać innym swojego zdania, standardów postępowania, religii i zasad moralnych. Każdy ma bowiem prawo żyć tak, jak chce. 

– Nie wywołujmy w sobie presji, że musimy mieć sztuczny biust, sztuczne pośladki i nie zmuszajmy do tego wszystkich innych. Nie ma też czegoś takiego, że teraz jest przymus bycia naturalnym. Po prostu ja jestem za tym, mnie się to podoba, ja mam taką estetykę, ale możemy mieć różne estetyki, bo jesteśmy wolnymi ludźmi. Szanujmy się wzajemnie, kulturalnie – mówi Maria Niklińska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

Media

Robert El Gendy: Jestem śpiochem i przychodzę do studia w ostatniej chwili. Raz nie obudziłem się na czas i dopiero telefon z redakcji postawił mnie na nogi

Prezenter „Pytania na śniadanie” zaznacza, że lubi sobie pospać, dlatego prowadzenie porannego programu to dla niego prawdziwe wyzwanie. Musi się bowiem sporo natrudzić, by być w studiu telewizyjnym na czas. Zazwyczaj nie udaje mu się jednak obudzić wraz z dźwiękiem pierwszego budzika i zdarzyło się, że z głębokiego snu wyrwał go dopiero telefon od produkcji „Pytania na śniadanie”.

Problemy społeczne

Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków

Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.