Newsy

Po dwóch latach od światowej premiery dziś do kin wchodzi „Zabić bobra” Jana Jakuba Kolskiego

2014-03-21  |  07:00
Dwa lata po światowej premierze na ekrany kin wchodzi „Zabić bobra” Jana Jakuba Kolskiego. Film uznanego reżysera, autora m.in. „Jańcia Wodnika” i „Wenecji”, powstawał bez wsparcia finansowego Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Obraz został wyróżniony Złotą Żabą na festiwalu filmowym Camerimage, zaś kreację Eryka Lubosa, wcielającego się w głównego bohatera, uhonorowano nagrodą dla najlepszego  aktora na festiwalu filmowym w Karlowych Warach. 

„Zabić bobra” został zrealizowany w półprofesjonalnych warunkach, przy wsparciu najbliższych współpracowników Kolskiego. Scenariusz filmu znacznie odbiega od dotychczasowych dokonań reżysera, kojarzonego z twórczością bliską nurtowi realizmu magicznego.

Dlaczego tak długo trzeba było czekać na premierę tego filmu? Nie wiem. Widać taki jest los filmów tak zwanych autorskich, że muszą one czekać na dobry układ kart. W tym przypadku zdarzyło się to dwa lata po światowej premierze. To zapewne również kwestia tego, że oto znany reżyser zrobił coś tak niepodobnego do tego, co robił wcześniej, że to wzbudziło konfuzję. Dopiero za granicą uznano, że to nic złego, kiedy ktoś z taką pozycją i w takim wieku próbuje dokonać zgoła studenckiego eksperymentu, porzucić wszystko, co wiedział o sobie i o swoim kinie i sięgnąć tam, gdzie go jeszcze nie było  – mówi Jan Jakub Kolski agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Film opowiada historię Eryka (w tej roli Eryk Lubos), żołnierza, który powraca po misji stabilizacyjnej w Afganistanie do rodzinnego miasteczka, gdzie usiłuje ułożyć sobie życie na nowo. Mężczyzna cierpi na zespół stresu bojowego: zmaga się z bezsennością i depresją. Spotkanie z nastoletnią Bezi (Agnieszka Pawełkiewicz), szybko przeradzające się w płomienny romans, sprawia, że bohater osiąga chwilowy spokój.

–  To być może aroganckie, ale staram się, żeby moje filmy podobały się przede wszystkim mnie. I przez to podobieństwo moje do moich widzów mogę mieć nadzieję, że na jakimś poziomie się porozumiemy. Z tym filmem mam podobną nadzieję. W nim nie ma kokieterii, nie ma puszczania oka do młodszych ode mnie czy do starszych ode mnie. Czy szczerość się opłaci? Ostatecznie tak. A czy opłaci się przy okazji tego filmu? Ano zobaczymy – mówi reżyser.

„Zabić bobra” z Erykiem Lubosem i Agnieszką Pawełkiewicz w rolach głównych od dzisiaj w kinach.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.

Problemy społeczne

Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać

Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.

Film

Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA

Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.