Newsy

Beata Sadowska: nawet jeśli nie ukończę triathlonu, to i tak zwyciężę, bo podjęłam wyzwanie

2015-07-31  |  06:45

Beata Sadowska przygotowuje się do pierwszego w życiu startu w triathlonie. Gwiazda musiała się nauczyć poprawnej techniki pływania i jazdy na rowerze. Trenuje intensywnie niemal każdego dnia. Twierdzi, że nawet jeśli nie ukończy wyścigu, to i tak będzie się czułą zwyciężczynią. Najważniejsze jest bowiem samo podjęcie wyzwania.

Beata Sadowska znana jest z zamiłowania do biegania. Wielokrotnie startowała w biegach długodystansowych, pokonała aż piętnaście maratonów w Europie, Azji i Ameryce. Jest autorką książki „I jak tu nie biegać”, w której nie tylko zachęca do tej aktywności, lecz także udziela wielu porad dla początkujących biegaczy. Teraz przygotowuje się do kolejnego wyzwania, czyli startu w triathlonie. Do pokonania będzie miała blisko 2 km pływania, 90 km na rowerze i półmaraton, czyli ponad 21 km biegu – wszystko to w czasie ośmiu godzin. Gwiazda nie ukrywa, że odczuwa obawę przed takim wyzwaniem i miewa momenty zwątpienia, nie przerywa jednak treningów. 

Mam takie momenty, kiedy sobie myślę: „Matko, już chcę mieć dzień wolny”. Ale wczoraj akurat miałam dzień wolny, więc się zregenerowałam i to było bardzo przyjemne. Są wakacje teraz i ja też mam wakacje, więc mam więcej czasu na treningi. Dzięki temu, że codziennie nie nagrywam czegoś, to mam więcej czasu i mogę sobie pozwolić np. na pięciogodzinny trening – mówi Beata Sadowska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Dziennikarka intensywnie trenuje pływanie. Pływać umie wprawdzie od dziecka, musiała jednak poprawić technikę. Teraz nie jest już dla niej problemem pływanie kraulem przez godzinę, choć jeszcze niedawno wydawało się to niewyobrażalne. Beata Sadowska przyznaje też, że zakochała się w jeździe na rowerze. Ma profesjonalny rower, z którym zaprzyjaźniła się mimo początkowych problemów. Obecnie pokonuje na nim nawet sto kilometrów podczas jednego treningu.

Mam rower szosowy, kolarzówę, którą bardzo lubię, bardzo się z nią zaprzyjaźniłam, chociaż na początku, jak tylko na niej usiadłam, to natychmiast się wywróciłam i miałam zdartą nogę od kolana do kostki. Bo to jest rower z SPD, co oznacza, że mam buty wpięte do pedałów. I oczywiście chciałam stanąć i zapomniałam, że mam wpięte, nie wypięłam się, więc poleciałam na żwirek – mówi Beata Sadowska.

Dziennikarka przyznaje, że nie zdawała sobie sprawy z tego, jak wielką frajdę będą jej sprawiać treningi. Na początku jednak towarzyszył jej głównie strach przed ogromem wyzwania. Z czasem przerażenie przerodziło się w radość z treningów, do dziś jednak do startu w triathlonie  podchodzi z ogromną pokorą.

Nawet jeśli nie uda mi się ukończyć tego triathlonu albo nie uda mi się zmieścić w limicie, to myślę sobie, że i tak wielkim zwycięstwem jest to, że podjęłam się tego wyzwania, że zaczęłam chodzić na treningi, że zamiast jednej dyscypliny, którą oswoiłam, czyli biegania, oswoiłam dwie kolejne. Myślę, że zawsze mi się przyda dobre pływanie i fajny rower, którym będę mogła zwiedzać świat – mówi Beata Sadowska.

Dziennikarka weźmie udział w najbardziej prestiżowych zawodach triathlonowych w Polsce, czyli Herbalife Triathlon Gdynia, które odbędą się już 9 sierpnia. Oprócz niej start zapowiedziały również inne gwiazdy, m.in. Piotr Kraśko, Maciej Dowbor, Karolina Gorczyca i Kuba Wesołowski.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nowe technologie

Gwiazdy

Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze

Prezenter podkreśla, że szczególne miejsce w jego sercu zajmują dwa pupile: Lola i Kiko, ale teraz więcej czasu psiaki spędzają u jego rodziców, bo liczne obowiązki rodzinne i zawodowe nie pozwalają mu na to, by poświęcił im tyle uwagi, ile potrzebują. Tomasz Tylicki zapewnia jednak, że gdy synek trochę podrośnie, a on zrealizuje pewien życiowy plan, to w przyszłości znajdzie sposób na to, aby czworonogi były z nimi na stałe.

Handel

Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież

Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.