Mówi: | Mikołaj Roznerski |
Funkcja: | aktor |
Mikołaj Roznerski: Na planie „Fighter” presja była ogromna. Ale dałem z siebie wszystko
Już dziś premiera filmu „Fighter” z Mikołajem Roznerskim w jednej z głównych ról. Jest to historia rywalizacji dwóch zawodników MMA, niegdyś przyjaciół, których rozdzieliła kariera zawodowa i miłość do tej samej kobiety. Przygotowania do pracy na planie wymagały od aktora intensywnych treningów bokserskich – miał na nie najmniej czasu z całej ekipy, podkreśla jednak, że dał z siebie wszystko i trenował najlepiej, jak potrafił.
W filmie „Fighter” Mikołaj Roznerski wciela się w postać boksera Marka „Pretty Boya” Chmielnickiego, sportowego rywala głównego bohatera Tomasza Janickiego (Piotr Stramowski). Niegdyś łączyła ich przyjaźń, obecnie spotykają się na ringu, by walczyć o honor i miłość tej samej kobiety, Agaty (Aleksandra Szwed). Aktor uważa swego bohatera za postać dwuznaczną, z pewnością jednak nie negatywną, mimo że taki jej wizerunek nasuwa się w pierwszej chwili.
– Dobry zawodnik, mistrz świata zresztą wielokrotny, ale wrażliwy. Nie jest zły, nie zły bohater, nie zły charakter, będę od tego odciągał – mówi Mikołaj Roznerski agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Aktor zaznacza też, że nie ma w nim żadnego podobieństwa do odgrywanej w filmie Konrada Maximiliana postaci.
– Pretty Boy jest krnąbrny, odważny, zarozumiały, żądny krwi, bez kompleksów tak naprawdę, zewnętrznie. Bo ten jego cały taki showman, taki bokserski celebryta trochę, ale dobry w tym, co robi – mówi Mikołaj Roznerski.
Film „Fighter” opowiada o człowieku, który musi walczyć zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Jego codziennością jako zawodnika MMA jest rywalizacja w ringu, poza tym jednak musi walczyć o odzyskanie dobrego imienia, powrót na szczyt kariery sportowej oraz możliwość poukładania życia osobistego. Mikołaj Roznerski twierdzi, że rozumie taką postawę, sam bowiem uważa się za fightera.
– Jestem fighterem, ale takim, który walczy o coś, co ma zamierzone. Nie buntuje się dla samego buntu, po prostu każdy człowiek jest fighterem, każdy walczy gdzieś o siebie, o bliskich – mówi aktor.
Film początkowo miał nosić tytuł „Klatka”, a w roli przeciwnika Tomka Janickiego miał wystąpić Eryk Lubos. Ostatecznie jednak zagrał on wraz z Mamedem Chalidowem w produkcji „Underdog”, do obsady filmu Konrada Maximiliana dołączył natomiast Mikołaj Roznerski. Aktor nie ukrywa, że początkowo odmówił, po części ze względu na inne zobowiązania zawodowe, a po części z powodu intensywnych treningów, jakie miały stać się częścią jego przygotowań do roli Pretty Boya.
– Ja amatorsko boksowałem tak od czasu do czasu, zresztą w „M jak miłość” też trochę boksowaliśmy. Natomiast tutaj musiałem zagrać zawodowego boksera i presja była ogromna, dołączyłem do zdjęć jako ostatni i miałem bardzo mało czasu na to przygotowanie – mówi Mikołaj Roznerski.
Aktor trenował trzy razy w tygodniu pod okiem takich mistrzów, jak Robert Złotkowski, Marcin Różalski i Andrzej Fonfara, których również można oglądać na ekranie. Mikołaj Roznerski podkreśla, że była to fantastyczna ekipa, a jemu nie pozostawało nic innego, jak trenować najmocniej jak to możliwe. Jest też przekonany, że udało mu się osiągnąć pozytywny efekt.
– Dałem z siebie wszystko, zrobiłem to tak, jak najlepiej potrafię. Jeżeli ktoś potrafi lepiej, oczywiście, znajdą się tacy, to proszę bardzo, ja to zrobiłem tak, jak najlepiej potrafię w tym danym momencie – mówi aktor.
Czytaj także
- 2022-02-21: Mikołaj Krawczyk i Sylwia Juszczak: Niebezpieczeństwo zakażenia cały czas jest i nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. Podchodzimy do tej nowej rzeczywistości ostrożnie
- 2022-02-11: Sylwia Juszczak i Mikołaj Krawczyk: Obchodzimy walentynki, ale uważamy, że każdy dzień jest odpowiedni na okazywanie miłości ukochanej osobie
- 2022-03-01: Mikołaj Krawczyk: W polskich komediach romantycznych wątek miłości nie jest już motywem przewodnim. Dzięki temu zaskakują one widzów
- 2021-06-18: Mikołaj Jędruszczak: Żaden normalny człowiek na Ziemi nie funkcjonuje w takich warunkach jak my w programie „One Night Squad”. W taką wytworzoną sztucznie historię da się wejść tylko na chwilę
- 2021-01-19: Tenorzy z zespołu Tre Voci: Dla kultury ten czas jest wyjątkowo trudny. Trzeba zacisnąć pasa i wierzyć, że będzie dobrze
- 2020-11-06: Mikołaj Marcela, wykładowca akademicki: Polskie szkolnictwo tkwi w XIX wieku. Przywiązujemy zbyt dużą wagę do ocen i podstawy programowej
- 2020-11-03: Do pozostawania w mało interesującej pracy pieniądze motywują krótkoterminowo. W końcu dojdzie do wypalenia zawodowego
- 2020-03-19: Mikołaj Jędruszczak i Sylwia Madeńska: Nie chełpimy się popularnością. Staramy się żyć normalnie
- 2020-03-13: Mikołaj Jędruszczak: Na parkiecie odczuwam stres, ale przez wiele lat gry na turniejach tenisowych nauczyłem się go kontrolować
- 2020-04-02: Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak marzą o pracy w telewizji. Ona chciałaby być prezenterką, a on komentatorem sportowym
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Moda
Maria Sadowska: Często kupujemy ubrania tylko na jeden sezon, a powinniśmy recyklingować modę. Ja jestem królową second handów
Wokalistka zauważa, że co kilka miesięcy do sprzedaży trafiają nowe kolekcje ubrań, a te, które jeszcze nie są zniszczone i mogłyby się przydać innym, lądują na śmietniku. Podobnie jest z różnymi urządzeniami elektronicznymi, sprzętem RTV i AGD. Nowe modele z dnia na dzień wypierają starsze, a góra elektrośmieci stale rośnie. Maria Sadowska apeluje więc, by zadać sobie trochę trudu i niepotrzebne telefony, tablety czy komputery oddać do odpowiedniego punktu, z którego trafią do recyklingu i utylizacji. Artystka docenia też kreatywność swojego męża, który maluje obrazy na starych, skórzanych kurtkach i tworzy w ten sposób nietuzinkowe elementy garderoby.
Media
Edyta Herbuś: Program „Tańcząca ze światem” łączy ze sobą moją pasję do podróży, tańca i odkrywania świata. Podczas nagrań wskakuję z jednej półki energetycznej w drugą
W nowej odsłonie programu „Tańcząca ze światem” Edyta Herbuś zabierze widzów do Jordanii. Jak zaznacza, plan wyjazdu był bardzo intensywny. Przez dziewięć dni ekipa realizująca pracowała po 12 godz., by pokazać niezwykłe, kulturowe i historyczne bogactwo tego fascynującego kraju. Tancerka zdradza też, że te wyjątkowe miejsca pozwoliły jej odkryć w sobie uśpione pokłady wrażliwości i stały się powodem wielu wzruszeń.
Konsument
Brytyjscy naukowcy dowiedli, że odczuwania szczęścia można się nauczyć. Trzeba jednak stale to ćwiczyć
Sześcioletnie badania, połączone z prowadzeniem kursów uczących tego, jak poprawić samopoczucie i stać się człowiekiem szczęśliwym, wykazały, że stosując odpowiednie strategie, można uzyskać zadowalające rezultaty. Przejście kursu prowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego umożliwia poprawę parametrów świadczących o samopoczuciu nawet o 15 proc. Okazuje się jednak, że zalecane ćwiczenia należy wykonywać trwale – w przeciwnym razie następuje regres do poziomu sprzed ich wdrożenia. Dobre wyniki badań skłoniły ich autora do wydania poradnika. Jego polskojęzyczna wersja ukaże się w maju.