Newsy

Aneta Glam-Kurp: Caroline Derpienski poniża normalnych ludzi. Nie trzeba mieć męża miliardera i drogiego auta, żeby być wartościową osobą

2023-10-04  |  06:16

Uczestniczka programu Żony Miami” nie ukrywa, że jest już zmęczona osobą Caroline Derpienski, która od jakiegoś czasu stara się być jej wierną kopią. Jej zdaniem influencerka nieudolnie, aż do granic śmieszności ją naśladuje. Przeprowadziła się na Florydę, też chce mieć bogatego męża, luksusowe samochody i markowe ubrania. A gdy nie udaje się jej tego wszystkiego zdobyć, to tworzy fikcyjną rzeczywistość tylko po to, by zrobić karierę w mediach społecznościowych i wzbudzić w innych zazdrość. Aneta Glam-Kurp uważa, że influencerka straciła zdrowy rozsądek w pogoni za stylem życia, który zobaczyła w popularnym programie, i zapomniała, że dobra materialne nie są gwarancją szczęścia.

Zdaniem Anety Glam-Kurp Caroline Derpienski nieprzypadkowo znalazła się w Miami. Z jej obserwacji wynika bowiem, że jest ona żądna sławy i luksusów, dlatego też na Florydę bez wątpienia przywiodła ją chęć polepszenia warunków życia i znalezienia bogatego partnera.

– Ona pojawiła się tutaj zaraz po programie „Żony Miami”. Ten program był niesamowicie popularny i Miami stało się bardzo popularne w Polsce. Wszystkie dziewczyny zaczęły więc marzyć, żeby przyjechać do Miami i mieć takie życie jak Aneta Glam. Więc ona pewnie też spakowała jedną walizkę, przyjechała do Miami i pomyślała sobie: O, jeśli Aneta tak może, to ja też mogę. I to się od tego zaczęło. Zaczęła mnie dosłownie próbować kopiować ze wszystkim – mówi agencji Newseria Lifestyle Aneta Glam-Kurp.

Uczestniczka programu „Żony Miami” uważa, że jest dla Caroline Derpienski ogromną inspiracją. Influencerka naśladuje ją nie tylko w kwestii wyglądu, sposobu ubierania się i stylu życia, ale również używając podobnych sformułowań czy zwrotów usłyszanych w programie.

– Ta dziewczyna dostała obsesji, ona chyba oglądała te odcinki „Żony Miami” 100 razy i próbuje kopiować w swoim życiu to, co ja robię. Tylko że to jest bardzo trudne do osiągnięcia. Ja nawet słyszałam, że ona mówi te same frazy, które były w programie, takie na przykład jak: „O, teraz wsiadam do samochodu, który jest pod kolor mojego ubrania, ubieram sobie buty, mam nadzieję, że Jack przyjedzie samochodem pod kolor moich butów”. Przecież to wszystko było w programie, co było pomysłem, nawiasem mówiąc, reżysera, nie moim. No i to jej tak utkwiło w głowie, że ona cały czas to powtarza – mówi.

Aneta Glam-Kurp uważa jednak, że nie tędy droga, a influencerka w pogoni za swoimi marzeniami i wyobrażeniami mocno się pogubiła. Jej zdaniem praktycznie nie ma też żadnych szans, by powtórzyć jej sukces.

– Tutaj jest bardzo trudno się wybić i zrobić pieniądze, bo tu nie ma biznesów, to jest raczej miasto na wakacje. Jedyny sposób na wybicie się to poznanie prawdziwego miliardera, którego sobie wymyśliła, no bo tak Aneta Glam ma, więc ja też muszę udawać, że mam takiego miliardera. I nawet podobne imię wymyśliła, bo ja mam miliardera George’a, to ona sobie wymyśliła miliardera Jacka. To jest przecież jakaś chora obsesja – podkreśla.

Uczestniczka reality show jest przekonana, że pomiędzy nimi jest przepaść i mimo usilnych starań influencerka nigdy jej nie dorówna pod żadnym względem.

– W wieku 22 lat ona nie wygląda nawet w połowie tak dobrze jak ja w wieku 50 lat. Ja mam wysportowane ciało i jędrną skórę, a ona musi nakładać 10 kilo makijażu, żeby wyglądać podobnie jak ja. Moja misja polega właśnie na tym, żeby pokazać młodym dziewczynom, jak zostać piękną, młodą i zdrową do mojego wieku i później, ponieważ ja za 10 lat będę tak samo wyglądać. Niech sobie mnie nazywają babcią, okej, ale jestem przykładem tego, jak w naszych czasach powinna wyglądać babcia – mówi.

Aneta Glam-Kurp krytykuje też Caroline Derpienski za to, że największą wartością w jej życiu stała się chęć bycia sławną i bogatą. Wszystko przelicza na pieniądze i wszystkich, którzy ich nie mają, traktuje z góry.

– Ona bardzo poniża Polaków, normalnych ludzi, bo przecież kobiety w Polsce są szczęśliwe, mają dzieci, zajmują się domem i wcale nie trzeba być miliarderem, jeździć drogim samochodem czy mieć markowej torebki, żeby być wartościową osobą. Są miliony wartościowych kobiet, które po prostu zajmują się mężem, dziećmi, gotowaniem i mają życie pełne prawdziwych walorów. I to są prawdziwe wartości, a nie jakaś głupia torebka. Nie można oceniać osoby po przedmiocie, to nie są prawdziwe wartości. A szczególnie że ta pani ma same fałszywe torebki, są to podróbki – dodaje.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Psychologia

Media

Miuosh: Czegoś takiego jak w studiu „Must Be the Music” jeszcze nie przeżyłem. To jest inny świat, to jest rozmach

Artysta z entuzjazmem odpowiada o swoich wrażeniach z castingów i nagrań do nowej edycji programu „Must Be the Music”. Jako nowy członek jury czuje się doskonale w tej roli i cieszy się, że może zobaczyć kulisy realizacji tego kultowego show, które powraca na antenę Polsatu po ośmiu latach. Miuosh podkreśla, że są wykonawcy, którzy już zrobili na nim ogromne wrażenie, ale na razie nie zdradza, czy ma już swojego faworyta.

Konsument

Media społecznościowe pełne treści reklamowych od influencerów. Konieczne lepsze ich dopasowanie do odbiorców

Ponad 60 proc. konsumentów kupiło produkt na podstawie rekomendacji lub promocji przez twórców internetowych. 74 proc. uważa, że treściom przekazywanym przez influencerów można zaufać – wynika z badania EY Future Consumer Index. W Polsce na influencer marketing może trafiać ok. 240–250 mln zł rocznie, a marki widzą ogromny potencjał w takiej współpracy. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się mikroinfluencerzy, czyli osoby posiadające od kilku do kilkudziesięciu tysięcy followersów, ale o silnym zaangażowaniu.