Newsy

Jan Komasa pracuje nad nowym filmem. „Chciałbym zrobić coś emocjonalnego” – zapowiada reżyser

2015-02-05  |  06:45

Po sukcesie obrazu o powstaniu warszawskim, który kosztował Jana Komasę wiele nerwów, reżyser zamierza powrócić do kameralnego kina spod znaku „Sali samobójców”. Akcja filmu ma się toczyć w latach 90., rzadko przedstawianych w polskiej kinematografii.

– Ten projekt będzie opowiadał o latach 90., mówić z grubsza. O tym szaleństwie, które się wtedy wydarzyło, a o którym jest bardzo niewiele filmów. Ostatnim filmem o latach 90. był chyba „Wilk z Wall Street”. To są bardzo ciekawe czasy, mało zobrazowane w polskim kinie i w ogóle w kinie światowym. Chciałbym o nich opowiedzieć, zrobić coś emocjonalnego mówi Jan Komasa w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Umowa z producentem nie pozwala Komasie zdradzać szczegółów projektu. Reżyser zapowiada jedynie, że już wkrótce rozpocznie cykl castingów, które odbędą się w całej Polsce. Poszukiwać będzie młodych ludzi pragnących zaistnieć w filmie. Zdradza także, że jego nowy obraz będzie znacznie skromniejszy niż ubiegłoroczny film „Miasto 44”, który kosztował go poro nerwów. W wywiadach kilkakrotnie podkreślał, że denerwuje się przed premierą, a jednocześnie czeka, aż widzowie zaczną mówić o filmie, a nie jego otoczce, m.in. słuszności wybuchu powstania warszawskiego i sposobie przedstawienia powstańców w filmie.

– „Miasto 44” jest filmem, który bardzo mocno wykroczył poza swoje ramy. Stał się wydarzeniem. Na Stadionie Narodowym był wyświetlany 12 tys. osób, poza tym opowiada o zdarzeniach z powstania warszawskiego, które miało miejsce rzeczywiście. Dotyczy bardzo trudnego tematu dla ludzi, tematu, który jest kontrowersyjny. Nie jestem pewny, czy chciałbym jeszcze raz coś takiego przeżyć. W tym sensie, że już mam to za sobą, kosztowało mnie to bardzo dużo i myślę, że teraz chciałbym stworzyć coś skromniejszego, mniejszego mówi Jan Komasa.

Reżyser zdawał sobie sprawę z tego, że podejmowanie tak kontrowersyjnej tematyki jak powstanie warszawskim, grozi, jak sam to określił, włożeniem kija w mrowisko. Twierdzi jednak, że nie chce robić filmów, które byłyby tylko doceniane przez publiczność, bez wzbudzania kontrowersji i inicjowania dyskusji. Teraz jednak zamierza powrócić do skromniejszego kina w stylu „Sali samobójców” z 2011 roku.

– Byłem zestresowany tym, co się działo do tej pory, bo kiedyś myślałem, że będę robił rzeczy, które będą oglądane, że nie będę chciał robić filmów tylko dla siebie. Oczywiście chce tworzyć dla widzów i to jest zasada, której się trzymam, ale ciągnie mnie do bardziej kameralnego kina spod znaku „Sali Samobójców”, może nawet jeszcze mniejszego, takiego opartego na aktorach i drobnych rzeczach. Chyba mi tego trochę brakuje, dlatego będę tego poszukiwał w moich następnych projektach mówi Jan Komasa.

Za „Miasto 44” 13 stycznia 2015 roku Jan Komasa został nagrodzony Paszportem „Polityki” 2014. Kapituła doceniła nowoczesny sposób narracji, który trafia do młodego widza.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia

Już po pierwszych przedstawieniach Eliza Rycembel i Krzysztof Dracz widzą, że bardziej współczesna teatralna wersja obsypanego Oscarami kinowego hitu sprzed 40 lat również przypadła do gustu widzom. „Czułe słówka” w reżyserii Pawła Paszta to historia wzruszająca, ale nie ckliwa, z odpowiednią dozą akcentów dramatycznych i komediowych. Spektakl opowiada o trudnej relacji nadopiekuńczej matki i córki, która czując się przytłoczona jej miłością i oczekiwaniami, decyduje się na szybkie małżeństwo i opuszczenie domu.

Inwestycje

Polskie wybrzeże przyciąga coraz więcej turystów z zagranicy. Apartamenty nad morzem wracają do łask inwestorów

Polskie wybrzeże z każdym rokiem cieszy się rosnącym zainteresowaniem krajowych, ale i zagranicznych turystów – głównie z Niemiec, Czech, Szwecji i Norwegii. Tym, co przyciąga ich nad Bałtyk, są m.in. ceny, które wciąż pozostają konkurencyjne w stosunku do cen innych, popularnych destynacji wakacyjnych, jak i dobra baza noclegowa. Nadmorskie hotele i apartamenty w sezonie notują nawet ponad 90-proc. obłożenie, a zainteresowanie inwestowaniem w takie obiekty nie słabnie. Apartamenty typowo pod wynajem – wykończone pod klucz, w dobrej lokalizacji, z operatorem i gwarancją comiesięcznego zysku – są popularne wśród osób, którym zależy na zabezpieczeniu i pomnożeniu swoich oszczędności, które jednocześnie oczekują, by formalności związane obsługą lokalu były dla nich jak najmniej angażujące.

Media

Katarzyna Dowbor: Niektórym bohaterom programu „Nasz nowy dom” pomagam do dziś. A moje nazwisko otwiera drzwi, których inaczej nie można otworzyć

Prezenterka przyznaje, że historia wielu bohaterów programu „Nasz nowy dom” poruszyła ją do tego stopnia, że postanowiła im pomagać także na własną rękę, już poza kamerami. I mimo że teraz nie jest już związana z tym formatem Polsatu, to nadal ma kontakt z niektórymi uczestnikami i wspiera ich, jak tylko może. Katarzyna Dowbor podkreśla, że dużą satysfakcje daje jej to, że ktoś chętnie korzysta z jej rad i życiowego doświadczenia. Ma też żal do władz Polsatu, że nadal nie poznała powodów ich decyzji dotyczącej zmiany gospodyni programu, który tworzyła od podszewki.